Rodzeństwo Pines siedziało na puchatym, fioletowym dywanie i rozmawiało o czymś, zawzięcie przy ty gestykulując. Ich rozmowa ciągnęła się już dobre trzy godziny, ale nadal nie byli w połowie.
- Mówię ci Dipper, że te zajęcia dużo ci dały! Przecież sam o tym wiesz! Zmieniłeś się przez te lata, jak każdy, no popatrz.Mabel wyjęła z szufladki obok lusterko i podała je bratu, na co on tylko westchnął. Przejrzał się w nim i przewrócił oczyma, wyraźnie dając do zrozumienia, że nie wierzy siostrze.
- Sister, wiesz przecież, że ja tego nie widzę. Mówiłem ci, że jestem identyczny, chcę w sobie coś zmienić, podnieść swoją samoocenę, jak ty!- Pokazał na nią dłonią i wydął wargę.
- No dobrze, dobrze, co chcesz w sobie zmienić?
- Nie wiem, ale jeszcze o tym pomyślę, teraz muszę lecieć na zajęcia, do zobaczenia!- szatyn przytulił siostrę i wstał, szybko wybiegając z pokoju, a następnie domu.
Właśnie tak wyglądała rozmowa sprzed dwóch lat, dotyczyła ona zmian. Zmian, które zaszły już rok później...
- Dipper, Dipper czekaj na mnie!- wydzierała się Mabel.- No przestań, ten brokat to tylko żart!
- Pff! To miał być żart? Żarty zwykle są niegroźne, a twój jest! Przez ciebie teraz mam problemy!
Chłopak stanął w miejscu i posłał siostrze spojrzenie, które wyrażało zawiedzenie. Dziewczyna spuściła głowę i spojrzała na swoje trampki, po chwili wyszeptała ciche przeprosiny. Dipper westchnął i rozłożył ramiona, w których po chwili znajdowała się Mabel. Ten obrazek był całkiem miły dla oczu. Średniego wzrostu dziewczyna, której budowa była bardzo kobieca, na dodatek uwydatniana rozkloszowanymi, kolorowymi sukienkami do kolan. Na nogach miała dwa różne trampki, a w krótkich, brązowych włosach różne spineczki i opaskę, chowała swoją, mimo prawie pełnoletności, dziecięcą, uroczą twarz, na której widniał szeroki uśmiech, dodatkowo zdobiony aparatem z kolorowymi gumkami, w czarnej koszulce brata. Chłopak za to był minimalnie wyższy, smukły i dość blady, lecz nie jak kreda. Ubrany jednolicie, długie spodnie, koszulka na krótki rękaw, bluza zawiązana wokół bioder, na nogach glany, a na głowę naciągnięta"smerfiasta" czapka, spod której wyłaniały się gęste, brązowe falowane włosy. W jednym uchu miał zwykły, czarny kolczyk, a na szyi naszyjnik z niebieską sosenką. Patrzył na Mabel swoimi czarnymi, dużymi oczyma, które okalały gęste rzęsy. Głaskał ją po plecach, aby po chwili ją puścić.
- Muszę już wracać do domu, wybaczam ci, ale to miał być ostatni raz.- Pogroził jej palcem i odwrócił się, od razu idąc.
W domu zasiadł do biurka i otworzył szafkę, wyjmując z niej ciężką księgę, a raczej dziennik. Dziennik swojego drugiego wujka. Uśmiechnął się do siebie lekko i oparł na łokciach, otwierając go i czytając od nowa. Kartkował wszystkie po kolei, dokładnie. Od kilku dni miał dziwne przeczucie, patrząc na te wszystkie strony, wiedział, że coś ominął, że czegoś nie zobaczył, ale nie potrafił tego dojrzeć. Zamknął zmęczone oczy i westchnął ciężko. Nie wiedział, czy w te wakacje chce jechać do wujków, czy nie lepiej zostać tutaj, w Piedmont. Schował dzienniki i wyjął pudełko ze swoimi pogryzionymi długopisami. Przegrzebał je i wyjął ten z ultrafioletem, drugi z laserem i trzeci ze śrubokrętem. Odłożył je na bok i schował pudełko, sięgając do kolejnej szuflady. Chwycił swój portfel i zajrzał do środka, miał kartę i gotówkę, przez cały czas od ukończenia szesnastego roku życia łapał się jakichś prac, jego rodzice nie byli zadowoleni, ale on był. Dzięki temu nauczył się oszczędzania, punktualności i wielu innych rzeczy. No i odłożył dużą sumę, nie wydawał dużo. Niestety, praca, chodzenie do szkoły i różne zajęcia dodatkowe nie były dobre. Musiał robić wszystko szybko i dokładnie. Czasem nie spał, ale nie żałował. Uśmiechnął się do siebie i wstał. Przebrał się i położył spać.
-
Oto prolog, a raczej coś ala wprowadzenie.
Jeśli nie wiecie jak zmieniłam postaci, tutaj macie opisy;
Mabel Pines lat 17 (teraz jest rok 2017, wiosna)
Mabel po latach zmieniła się, dla wielu ludzi nie do poznania, ale Dipper i bliscy przyjaciele widzieli, że jest identyczna, pogodna jak zawsze. Jej wygląd teraz jeszcze bardziej jej pasował. Dziecięce rysy pozostały, ale były o wiele delikatniejsze i urokliwsze. Duże, prawie że czarne oczy okalały długie, gęste rzęsy, nad którymi można było dostrzec kolorowe cienie. Brwi były nieumiejętnie pomalowane, a róż na policzkach wyglądał jak zwykły, delikatny rumieniec. Jej uśmiech rozpromieniał każde pomieszczenie, a aparat został do tej pory, zostało jej z nim wytrzymać jeszcze kilka dobrych lat. Może i był ten sam, ale gumki wciąż zmieniały kolor! Największą zmianą były włosy, które niegdyś były długie, a teraz były króciutkie, oklapnięte, z lekko zarzuconą na bok grzywką, którą utrzymywały dziecięce spinki i opaska z doklejonymi małymi kwiatkami. Miała kobieca figurę, która była podkreślana w różnorodnych, rozkloszowanych, pstrokatych i ściśniętych w pasie sukienkach. Na nogach miała dwa różne, umorusane trampki z pobazgranymi czubkami.
Dipper Pines lat 17
Dipper również się zmienił. Jest średniego wzrostu chłopakiem, w końcu mierzy sobie zaledwie metr siedemdziesiąt sześć centymetrów wzrostu. Jest przeciętnej budowy, nie ma ogromnych mięśni, a zaledwie delikatny ich zarys, no i jest smukły. Cały czas ubrany w jakieś czarne ubrania, moro i jeans. Na nogach ma raz styrane glany, raz trapery, raz trampki, a raz jeszcze coś innego Dawno nie nosił żadnej ze swoich ukochanych czapek, teraz woli tak zwane czapki "smerfiaste", spod których zawsze wystają jego brązowe, potargane ni to loczki, ni fale. Oczywiście jego fryzura też uległa zmianie, wygala na krótko, lecz nie łyso boki i tył, zostawiając na górze gęsty huragan. W uchu ma jeden kolczyk, nie, nie tunel. Jest dość bladym "mężczyzną". Jego twarz nabrała męskich rys, no, nie przesadzajmy, nadal jest w niej coś z małego, słodkiego urwisa. Nos jak i poliki nieustannie pokrywa lekki pąs. średnie, symetryczne usta mają bladoróżowy odcień, a nos jest lekko zadarty, ach, jak słodko. Oczy są czarne, urocze, jak u sarny błagającej o litość. Pod nimi są widoczne od zawsze cienie, a nad nimi gęste, lecz wyregulowane (przez Mabel) brwi. Mason nie wygląda jak emo, czy zbuntowany nastolatek, wygląda po prostu... Jak przeciętnie nieprzeciętna mieszanka.
CZYTASZ
Powrót Chaosu (Billdip)
FanfictionZ czasem każdy się zmienia, w końcu odpowiada za to wiele czynników; ludzie, którymi się otaczamy, różnorodne nałogi, nasi idole, do których chcemy się upodobnić, marzenia, rodzina... Wszystko. Istnieją również rzeczy, które zostają z nami do końca...