Dipper Pines
Siedziałem za ladą w knajpie Susan Wentworth i pomagałem jej ze wszystkich. W sumie, dorabianie tutaj było całkiem miłą odmianą, lubię to miejsce. Do środka wbiegła Wendy i rozejrzała się. Ona chyba nigdy się nie zmieni. Jej długie włosy sięgały teraz kolan i były związane w wysoką kitkę. Stara czapka była za mała, ale nadal ją ze sobą nosiła. Na sobie miała Czerwoną, za dużą koszule w kratę i spodnie. Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się.
- Dipper!- Krzyknęła do mnie, stając przy ladzie.
- Cześć Wendy, co tam? Dostałaś się?- Uśmiechnąłem się do niej.
- Więc niestety, ale...- zrobiła smutną minę i westchnęła.- Tak!- pisnęła podekscytowana, uśmiechając się nagle.
- To świetnie!
- Z jednej strony tak, ale z drugiej... Muszę wyjechać.- Westchnęła.
- Nie przesadzaj, możesz tu przyjeżdżać w święta i wakacje.
- Może i masz racje... No nic, ja lecę, przydzwonię do ciebie, gdy skończę pomagać ojcu!- pomachała do mnie i wyszła.
Uśmiechnąłem się do siebie i złapałem szklankę, wycierając ją z osadzających się kropelek wody. Wendy zawsze będzie moją przyjaciółką, ideałem dziewczyny, ale zauroczenie przeszło. Po prostu musiałem to przemyśleć, zrozumieć. Nie żałuję, że się wtedy w niej zauroczyłem. Odłożyłem suchą szklankę i złapałem tackę z naleśnikami, od razu idąc do stolika przy którym siedzieli nasi świetni policjanci. Obok nich siedział jakiś chłopak i dziewczyna, pewnie będą z nimi pracować.
- Życzę smacznego.- posłałem im lekki uśmiech.
- Dziękujemy, dziękujemy.- kiwnęli głowami, a ja odszedłem.
Stanąłem ponownie za ladą i czekałem na klientów, był tu średni ruch, zważywszy na to, że wszyscy siedzieli godzinami nad jedną kawą. Nie przeszkadzało mi to, ale nudziłem się niemiłosiernie. Nagle do środka lokalu ktoś wszedł i zajął wolny stolik. Od razu podszedłem.
- Dzień dobry, podać coś?
- Co polecasz?- zapytał chłopak.
- tutaj wszystko jest dobre. Najczęstsze co jest tu zamawiane to naleśniki, racuchy, kawowe omlety lub jajecznica. Do tego kawa, herbata bądź napój gazowany.
- Uh... kawowe omlety i kawa.- burknął pod nosem.
- Dobrze, zaraz przyniosę.
Wróciłem na swoje miejsce i przekazałem Leniwej Klusze zamówienie. Kobieta zaraz podała mi je ciepłe i pachnące. Szybko podszedłem do stolika nieznajomego i ustawiłem przed nim zamówienie. Życzyłem mu smacznego, lecz nic nie odpowiedział. Stanąłem i przyjrzałem mu się uważnie. Nie widziałem tutaj kogoś takiego. Blondyn zerknął na mnie jednym okiem i prychnął, po czym zajął się jedzeniem, a ja poszedłem do Kluchy. Moja zmiana dobiegła końca, więc odebrałem swoją dniówkę i wyszedłem.Bill Cipher
Wszedłem do tej obleśnej, obskurnej knajpy, którą widziałem tutaj ostatnim razem i zasiadłem przy stole w rogu. Rozejrzałem się za menu, ale nie mogłem go dostrzec. Westchnąłem ciężko zirytowany.
- Cholerne ludzkie ciało, po co mi jedzenie...- oparłem podbródek o dłoń, która zaś podparta była na łokciu, a przy moim stoliku stanął jakiś chłopak. Nie kojarzyłem go, w tym momencie nawet nie miałem ochoty się dowiadywać kim jest, chcę po prostu coś zjeść, aby mieć siły do spełnienia mojego planu. Szatyn odezwał się po chwili:
- Dzień dobry, podać coś?- Co polecasz?- zapytałem, w końcu nie było tu karty dań, ugh.
- tutaj wszystko jest dobre. Najczęstsze co jest tu zamawiane to naleśniki, racuchy, kawowe omlety lub jajecznica. Do tego kawa, herbata bądź napój gazowany.- odparł chłopak i patrzył na mnie uważnie, czekając na odpowiedź.
- Uh... kawowe omlety i kawa.
- Dobrze, zaraz przyniosę
Kiwnąwszy głową oddalił się ode mnie i miejsca w którym siedzę, aby po kilkunastu minutach przynieść mi ciepłe, i muszę przyznać, ładnie pachnące, jak i prezentujące się kawowe omlety. Obok postawił kubek parującej kawy. Życzono mi smacznego, co totalnie zignorowałem. Zająłem się napełnianiem żołądka, lecz uczucie obserwowania mi w tym przeszkadzało. Zerknąłem jednym okiem na przyglądającemu się mi kelnera i prychnąłem. Wróciłem do przerywanego zajęcia, a nieznajomy się oddalił. Zaraz zajmę się moim planem...
CZYTASZ
Powrót Chaosu (Billdip)
FanfictionZ czasem każdy się zmienia, w końcu odpowiada za to wiele czynników; ludzie, którymi się otaczamy, różnorodne nałogi, nasi idole, do których chcemy się upodobnić, marzenia, rodzina... Wszystko. Istnieją również rzeczy, które zostają z nami do końca...