Wodogrzmoty Małe, Robbie
Spojrzałem na swoje zdjęcie i przekreśliłem oczy, następnie kładąc je na środku, między ośmioma świecami ułożonymi w krąg. Zacisnąłem zęby, wiedziałem, że będę tego żałował, lecz jakie to ma znaczenie? Spojrzałem na telefon i przeczytałem kolejny punkt instrukcji. Skąd miałem informacje jak to zrobić? Gideon. Przełknąłem ślinę i spojrzałem na zdjęcie.- Triangulum, entangulum, meteforis, dominus ventium. Meteforis venetisarium!
Wypowiedziałem te słowa, a niebo nad koronami drzew zrobiło się szare, me oczy zaświeciły niebieskim światłem. Zadrżałem, a przede mną pojawiła się plama, która co chwilę zanikała. Usłyszałem tylko wrzask, aby zaraz wszystko wróciło do normy. Co sie stało? Wstałem i zacisnąłem pięści, kopnąłem świece i wrzasnąłem gardłowo, zostawiając wszystko i wracając do domu, co to miało być? Nie wyszło, Gideon mnie okłamał. Prychnąłem i stanąłem przed drzwiami, zasłaniając twarz. Czy tak wiele chcę? Tak wiele pragnę? Oddam wszystko, wszystko co mam, za to jedno życzenie...
Piedmont, Mabel
Spojrzałam na Brata z uśmiechem i chwyciłam swoje trzy walizki, niczym siłacz. Dipper odwzajemnił uśmiech i pociągnął za sobą swoją walizkę. Pożegnaliśmy się z rodzicami i wyszliśmy z domu, do taksówki, która podwiozła nas na przystanek. Rodzice zapłacili taksówkarzowi z góry, więc usiedliśmy na ławce. Wyciągnęłam do niego rękę i zdjęłam czapkę, uwalniając huragan jego włosów, sama bym takie chciała, a on je ukrywa! To nie fair!
- Mabel, oddawaj!- Wyciągnął do mnie ręce, próbując zabrać mi swoją własność.
- Miałeś dla mnie wziąć swoje stare czapki i nosić je czasem, a tego nie robisz, to nie dostaniesz tej.- wytknęłam język.
- No dobra, będę je nosił, ale oddaj mi ją, proszę...
Oddałam mu czapkę, uśmiechając się szeroko. Po kilku minutach przyjechał stary, prawie pusty bus. Wsiedliśmy do środka, oczywiście Dipper pomógł mi wnieść walizki, za co byłam mu wdzięczna. Wyjęłam z torebki różowe słuchawki i podłączyłam je do telefonu, włączając muzykę. Zamknęłam oczy, lecz dokładnie wiedziałam co będzie robił mój brat. Zapewne zdejmie swoje nauszne słuchawki z szyi i założy je na uszy, włączając muzykę, następnie wyjmie książkę i zacznie czytać, no istnieje też możliwość, że wyjmie dzienniki i kolejny raz je przekartkuje, on chyba zna te wszystkie informacje na pamięć! Oparłam się i usnęłam. Obudziło mnie szturchnięcie, zapewne przez braciszka. Wyjęłam słuchawki z uszu i wyłączyłam muzykę.
- Sister, wysiadamy.- oznajmił i złapał nasze bagaże, zostawiając mi jeną walizkę. Ruszyliśmy szybkim krokiem do tajemniczej chaty. Mimo tego okropnego zapachu i wyglądu, nie zamienilibyśmy tego na nic, no, może to odnowić. Wyprzedziłam Masona i wbiegłam do środka, od razu puszczając walizkę i przytulając czekających wujków i Soos'a.
- Hej Soos, Cześć wujku Stanku, Cześć wujku Fordzie!- przywitałam się i spojrzałam szybko na sweter z kocią mordką, jak na zbawienie.- Ooo! Od kiedy sprzedajecie takie sweterki?!- pisnęłam i złapałam go, wciągając przez głowę.
Dipper zjawił się chwilę później w drzwiach i przywitał ze wszystkimi, lekko się uśmiechając. Odstawił wszystko na górę. Ja zajęłam pamiętny pokój, w którym kiedyś był dywan, a bracholowi dałam zająć poddasze, lubił je. Wrócił na dół i zaczął rozmowę z wujkami, a ja wyszłam na chwilkę przejść się przez las. Nie tylko mój brat tu chodził! Jest tu ładna polanka, na której spotykam się z Cuksą i Grendą. Swoją drogą, Cuksa bardzo się zmieniła. Jest wysoka, bardzo, bardzo szczupła, blada, a jej czarne włosy są teraz tak krótkie, jak moje! Ubiera się głównie w chłopięce rzeczy, ale w jej szafie również wiszą sukienki. Zmieniła okulary, te wyglądają tak, jakby zabrała je Harry'emu Potterowi. Wyglądała całkiem fajnie, po swojemu. Ważne, że czuła się dobrze! Grenda za to Ubiera się bardzo dziewczęco, jeszcze bardziej urosła, a jej figura lepiej wygląda, wszystko się minimalnie rozłożyło, wygląda bardziej kobieco, ładnie. Przez to, że nie skupiłam się na prostej drodze, wpadłam na coś. Złapałam się wystającej części, najprawdopodobniej posągu, i wstałam. Odsunęłam się i zerknęłam na statuę. Wzruszyłam ramionami i poszłam na polanę, na której jak zwykle spotkałam dziewczyny.
Wodogrzmoty Małe, Dipper
Usiadłem na łóżku. Zmieniłem dużo na tym poddaszu. Teraz Pod tą pustą ścianą jest biurko i szafa, pod oknem, jak jest pierwotnie, łóżko, a na środku dywan. Do tego odmalowałem ściany i powiesiłem kilka plakatów, lampki i jakieś szafeczki. Wstałem ponownie i zacząłem się rozpakowywać. Gdy to zrobiłem, postanowiłem się położyć, w końcu podróż była męcząca. Przebrałem się i rzuciłem na łóżko, zamykając oczy.
CZYTASZ
Powrót Chaosu (Billdip)
FanfictionZ czasem każdy się zmienia, w końcu odpowiada za to wiele czynników; ludzie, którymi się otaczamy, różnorodne nałogi, nasi idole, do których chcemy się upodobnić, marzenia, rodzina... Wszystko. Istnieją również rzeczy, które zostają z nami do końca...