Yuuri obudził się nagle, biorąc głębokie wdechy powietrza. Serce waliło mu zbyt szybko, a przed oczami migotały resztki koszmaru, nie układające się w żadną sensowną całość. Chwilę zajęło mu pokonanie paraliżu myśli i podniesienie się z łóżka. Skierował się jak najszybciej ku kuchni, wiedząc z doświadczenia, że musi się najpierw rozbudzić, by zasnąć znów wolny od niepokoju.
Wychodząc z sypialni, obejrzał się na nieruchomą sylwetkę Rosjanina. Miał on z reguły lekki sen, ale tym razem nieprzykryty niczym z powodu„upału" mężczyzna, nie wydawał się bliski pobudki. Yuuriego zawsze na nowo zdumiewał widok śpiącego Wiktora. Zdawał się wtedy taki poważny, wręcz srogi, że można by zapomnieć, że ten sam facet potrafił deklamować z pamięci najbardziej lelawe wiersze miłosne albo z uśmiechem w kształcie serca gapić przez pół godziny na filmik z quokkami. Trudno było czasem uwierzyć ile różnych charakterów siedzi w jednej osobie. I jak spójny obraz się z nich wyłania, kiedy pozna się kogoś wystarczająco dobrze.
Zwalczając chęć pogłaskania śpiącej twarzy, Yuuri zbliżył się do okien w salonie i zasłonił je szczelnie. Zegar wskazywał czwartą nad ranem. Tak, to zawsze była czwarta nad ranem... Niebo na zewnątrz zmieniające kolor z żółtego świtu w niebieskie przedpołudnie nie wskazywało na środek nocy. Japończyk westchnął ciężko. Godziny wschodu i zachodu słońca w Rosji doprowadzą go w końcu do szaleństwa. Zimą nie zastawał dnia, latem nocy. Przy czym to drugie uważał za bardziej irytujące.
Dziwne uczucie niepokoju wciąż nie odpuszczało. Podszedł do wnęki kuchennej i ignorując stojące butelki z mineralną, nalał sobie wody z kranu. A przecież wczorajszy dzień był taki przyjemny. Po powrocie z treningów nigdzie nie wychodzili, nie ciążyły na nich żadne zobowiązania towarzyskie czy praca. W telewizji nic ciekawego nie leciało, właściwie to nie chciało im się niczego oglądać. Zamiast tego Wiktor nalał im po lampce tego drogiego, ale niezbyt dobrego wina, którego od dwóch miesięcy nie potrafili dopić i zaczęli rozmawiać. Właściwie cały wczorajszy wieczór rozmawiali i rozmawiali... Jak tomożliwe, że po tym całym czasie mieli jeszcze tyle niewyczerpanych tematów?Oczywiście, sporo dotyczyło łyżwiarstwa, zawszeteż znalazły się jakieś głupoty, jak rozważanieczy wybuchające jajka, które Wiktor zmajstrowałostatnio przy śniadaniu, można by użyć wprzemyśle wojennym, szło zahaczyć o zabawne przysłowia w rosyjskim i japońskim,dodać odrobinkę o nowych łyżwiarzach przystępujących do Klubu Czempionów izastanawiać się jak Jakow zamierza podporządkować sobie nowicjuszy, ułożyćranking najlepszych win, jakie pili w różnychzakątkach świata, co przeszło w zaskakującopoważną wymianę historii o tym, co robił czyjprzodek w czasie drugiej wojny światowej, którą jakimś zapomnianym już splotemwydarzeń zastąpiła później dyskusja na temat tego,kiedy bandy zostanie wreszcie dyscypliną olimpijską i typowanie złotegomedalisty na przyszłych Igrzyskach w curlingu.
Pod powiekami pojawił się obraz Wiktora siedzącego w poprzek kanapy z nogami przełożonymi przez uda narzeczonego i wymachującego gwałtownie kieliszkiem, opowiadając o improwizowanym meczu hokeja, który rozkręcił się przed próbą na jakimś dawnym ice show. Scenka idealna: oni jak z przysłowia, młodzi, piękni i bogaci, przeżywający najlepszy moment w życiu, u szczytu kariery sportowej, beznadziejnie w sobie zakochani i nie kłopoczący się żadnymi zmartwieniami... Tylko dla Yuuriego nie było to takie proste.
Czuł jak zmęczenie zagania go z powrotem do łóżka. Był środek tygodnia i choć sezon konkursowy dopiero się zbliżał, nie oszczędzał się na treningach. Do tegoposzli spać za późno, zatracając się tak w rozmowie, że stracili poczucieczasu, a napięty grafik, jaki sobie narzucili,nie pozwalał na zbyt dużo swobody. Nie powinien marnować okazji do snu, kiedybyła na to okazja. Nie powinien odczuwać takich niepokoi po tak cudownymwieczorze z ukochaną osobą. Nie powinien być nieszczęśliwy, gdy Bóg obdarowałgo tak niesamowitym okresem w życiu, mimo że niewiedział, dlaczego miałby zasługiwać na tyleradości i ile to jeszcze potrwa...win
![](https://img.wattpad.com/cover/98487922-288-k120224.jpg)
CZYTASZ
Notatki z miasta białych nocy
FanficKrótkie one-shoty z życia naszych ulubionych narzeczonych z Petersburga.