-Rose... Obudź się kochanie.- dobiegał do mnie głos Draco. Obróciłam się na drugi bok.- Rose, musisz się ubrać i tynku nałożyć. Zaraz będzie śniadanie, a zaraz po śniadaniu jedziemy do Londynu. Pamiętasz?- otworzyłam jedno oko. Draco był już ubrany w garnitur, wyglądał na gotowego do drogi. Zaciągnęłam kołdrę na głowę.
-Aaaaaaa- usłyszałam pisk As. Dziewczyna wbiegła do pokoju jakby się paliło. Od razu wyskoczyłam z łóżka, gdyż bałam się, że coś się stało.
-Co się stało?!- zapytałam zaniepokojona.
-Zaspałam. Nie zdążę się wyszykować.- opadłam bezradnie na łóżko.
-Zerwałam się z łóżka, bo myślałam, że coś się stało.-wymruczałam. Draco w między czasie śmiał się ze mnie, a As zaczęła przebierać w kufrze. Zaczęłam ponownie układać się do snu, jednak Draco miał inne plany wobec mnie. Chwycił mnie za biodra i przerzucił przez ramię, zanosząc do łazienki.
-Umyjesz się teraz kochanie i ubierzesz.- powiedział stanowczo.
-Nie mam ubrań.- wskazał na ubikację. Na toalecie leżały złożone ubrania. Chciałam za protestować jednak Draco już wyszedł i zamknął drzwi. Podeszłam do kupki ubrań. Czarne jeansy, zielony sweter ubierany przez głowę, czarna bokserka i czysta bielizna.- Nie mam butów!- zawołałam.
-Dostaniesz jak się ubierzesz!- odkrzyknął. Wywróciłam oczami i zaczęłam poranną rutynę. Umyta, uczesana w luźnego koka i ubrana wyszłam z łazienki. As już w pokoju nie było. Smok zaś leżał na łóżku.
-Mogę te buty?- zapytałam. Spojrzał na mnie i sięgnął po botki, które leżały obok łóżka.
-Możemy iść?- zapytał. Przytaknęłam. Wzięłam kufer, torebkę i różdżkę po czym oboje wyszliśmy z pomieszczenia. Bagaż zostawiliśmy przed wejściem, tam gdzie leżały bagaże innych wyjeżdżających uczniów.
-Wczoraj gadałeś ze Snape'em.- zaczęłam temat podczas drogi na WS.
-Tak. Zakładam, że byłaś tak pijana, że nie pamiętasz o co chodziło?-odpowiedział
-Nie no wiem. Mniej więcej, chodzi mi bardziej o to, czemu nie chcesz jego pomocy?
-Bo chcę w końcu pokazać, że nie jestem byle kim. Ojciec nigdy mnie nie chwalił. Jak myślisz? Co by powiedział gdyby tu był? Jak zwykle zawiódł by się...- Przerwał i spojrzał w przeciwną stronę niż moje oczy. Chwyciłam go za dłoń.
-Może i tego nie mówi, ale na pewno myślał.- Próbowałam go pocieszyć. Spojrzał na mnie kątem oka.- Na prawdę. -zatrzymałam się i mocno go przytuliłam. Czułam, że właśnie tego mu brakuje. Mogłabym przysiąc, że trochę szlochał. Po krótkiej chwili odsunął się ode mnie.
-Dziękuję. -powiedział trzymając mnie za dłonie. Uśmiechnęłam się i ponownie skierowałam się na śniadanie.
-Ale ty wiesz, że to przez nas Katie leży u Munga?-zapytałam przypominając sobie wczorajszą rozmowę.
-Bardziej przez Madame.- burknął. Wywróciłam oczami i więcej nie poruszałam tego tematu. Resztę drogi rozmawialiśmy o świętach. Ustaliliśmy, że po balu Draco zostanie u mnie. A parę dni przed powrotem do szkoły będę mieszkać u niego. Kiedy znaleźliśmy się w WS usiedliśmy na swoich miejscach. As była nie w humorze.
-Co jest As? - zapytałam. Od razu tego pożałowałam. W oczach dziewczyny zalśniły łzy. Spojrzałam na Blaise'a. Z jego ust wyczytałam: Dafne.
-Rose wszystko w porządku? Jesteś bardzo blada.- zauważył Draco. Zrozumiałam o co jej chodziło. Możliwe, że jeszcze dziś to ja będę musiała ją zabić.
CZYTASZ
I will not leave you~ Draco Malfoy
Fiksi PenggemarRose i Draco byli przyjaciółmi od dzieciństwa. Razem dorastali, dostali list z Hogwartu, uczęszczają do tego samego domu. Jednak po jednej kłótni wszystko się zmieniło. Wkraczają na ścieżkę wojny. Czy długo tak wytrzymają? A może złączy ich jedno za...