Ratunek znikąd

14 2 0
                                    

Bunta otworzył oczy. Leżał w łóżku w bardzo zaniedbanym pomieszczeniu. Podniósł się i zaczął szukać Junko. Po chwili zza drzwi wychylił się chłopczyk, na oko dziesięcioletni.

- Obódził się! - Woła dzieciak.

Do pokoju weszła Junko wraz z kilkoma dziećmi.

- Ceszę się że nic Ci nie jest - Powiedziała delikatnie

- Co tu się dzieje? Gdzie my jesteśmy?

- Te dzieci mieszkają w piwnicach tego budynku. Również są ghulami.
Uratowały nas. -Wyjaśnia Junko

- Możecie u nas zostać ile tylko chcecie. - Odezwała się jedna z dziewczynek - nazywam się Arsaka możecie mi mówić Ara.

- Dobrze bardzo dziękujemy.

- Możecie zostawić nas na chwilę samych? - pyta Junko

Dzieci wyszły. Bunta wyjął z kieszeni kawałek gazety.
Razem zaczęli czytać reportarz o ,,Mordercy", ghoulu przez którego stracili wszystko.

Tokijski GulOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz