4

68 10 13
                                    


-Nie możesz być całe życie sama. Pomogę Ci z tego wyjść. Obiecuję.
-Masz rację Mat. William i Michael by tego nie chcieli. Muszę się wziąść w garść. Ale z Krisem już mam niemiłe wspomnienia... Ciągle będzie mi to przypominał... Na razie będę się od niego trzymać z daleka...
-Świetna decyzja. -Mat poklepał mnie po ramieniu.
-Chcesz coś do picia?
-Może być herbata, ale nie za gorąca bo ty już mnie rozgrzałaś.
-Narazie te swoje teksty sobie schowaj. Nie dość, że nie są dobre to jeszcze ci i tak mówiłam, że potrzebuję czasu.
-No dobraa.

Wychodząc po napoje zauważyłam, że Mat uśmiecha się złowieszczo do siebie ale nie zwróciłam na to większej uwagi.
Rozmawialiśmy na moim łóżku jeszcze do wieczora, aż nastała późna godzina i Mat musiał wyjść.

-Do zobaczenia w poniedziałek w szkole. Jak chcesz możesz że mną siedzieć na lekcjach.
-Dzięki, napewno skorzystam z oferty. Dobranoc. -Wychodząc pocałował mnie w policzek i mocno przytulił.

Na początku poczułam się dość nieswojo tak jak w przypadku Krisa, lecz potem to minęło i nie czułam tego uczucia kiedy podpowiada mi rozum. Albo to dobry znak albo zły. Były dwie opcje. Pierwsza taka, że zaufałam bardzo Matowi. Druga, że Mat nie jest dla mnie w ogóle ważny, a bez Krisa nie mogę żyć.
TAK ZAKOCHAŁAM SIĘ W KRISIE. Sama jeszcze w to nie mogę uwierzyć, ale będę robić dosłownie wszystko żeby się odkochać. Dla mojego i jego dobra...

~~~~~~Kris pov~~~~~

Po naszym pocałunku, na który tak bardzo czekałem Martina popatrzyła na mnie i uciekła. Możliwe, że jeszcze nie była gotowa na to po Williamie czy jak mu tam. Myślałem, że robię dobrze. Myślałem, że się uspokoi. Myślałem, że też mnie kocha... Tak przyjemnie się nam razem rozmawiało. Jak zwykle zepsułem wszystko co do tej pory mogłem zbudować. Byłem przygotowany na to, że nigdy się już to nie powtórzy, ale miałem nadzieję, że nie będzie zła i porozmawiamy jak dotychczas. Mimo mojej nadzieji i tak byłem załamany. Trzasnąłem drzwiami kawiarni i poszedłem do domu.

-Cześć skarbie. Jak było?
-Nieważne. -rzuciłem niedbale kurtkę i bez jakiejkolwiek rozmowa udałem się do pokoju.

Nie lubiłem mówić o swoich uczuciach nikomu. Uważałem to za niepotrzebne, bo wiem, że i tak wszyscy udają tą opiekuńczość. Czasami miałem dość tej sławy i zabieganego życia. Martina nie wie o tym, że śpiewam. Pewnie raczej już nigdy się nie dowie po tym co się dziś stało... Nagle do pokoju wszedł Daniel mój brat.

-Powiesz mi co się stało?
-Po tylu latach życia ze mną nadal nie wiesz, że i tak bym ci o niczym nie powiedział?
-Racja... Ale wiesz, że zawsze możesz na nas liczyć i że cię wspieramy.
-Tak mówicie to cały czas...
-Wpadłem ci tylko przypomnieć, że jutro idziemy na obiad do państwa Yotova.
-Jasne, nie mam jeszcze sklerozy...

Po krótkiej rozmowie wyszedł zostawiając mnie samego. Zdałem sobie sprawę, że zachowałem się źle w stosunku do niego ale narazie nie chciałem go przepraszać. Potrzebowałem samotności, żeby wszystko przemyśleć...

Po długich rozmyślaniach zdecydowałem, że narazie będę się przyjaźnić z Martiną, a kiedy już nasze relacje się naprawią, będę o nią walczył. Ale najbardziej bałem się jednego... Że w tym czasie ktoś może mi ją zabrać...

~~~~~Martina pov~~~~~~

Weekend minął mi dość szybko. Wybraliśmy się z rodzicami na wycieczkę po Moskwie. Nie mówiłam im co się stało i raczej nie miałam zamiaru powiedzieć. Na szczęście nie dopytywali się.

Niestety zaczął się nowy tydzień co oznaczało szkołę. Nie chciałam do niej iść, bałam się reakcji Krisa... Przerażała mnie też relacjach z Matem, bo nie wiedziałam czy też chcę on dla mnie dobrze czy może sobie ze mnie żartuje. Wykonałam poranną rutynę i poszłam na autobus.

Kiedy znalazłam się już w pojeździe, obejrzałam się po nim aby zobaczyć czy jest tam Kris. Jednak ku mojemu zdziwieniu nie było go, choć mówił, że jeździ nim codziennie... Chciałam na niego chociaż ostatni raz popatrzeć z uśmiechem.

Weszłam do szkoły i jak zwykle byłam przed czasem. Było tylko parę osób, których nie znałam. Nie czułam potrzeby poznania ich, bo nie chciałam się przywiązywać. Bo po co? Pewnie i tak bym się zaraz na kimś zawiodła...

Dziesięć minut przed dzwonkiem zebrało się już więcej ludzi.

-Cześć Marti.
-Hej Mat, co tam?
-Nawet dobrze, byłem...

I wtedy przestałam go zupełnie słuchać. Zobaczyłam Krisa jak wysiada z samochodu z jakąś dziewczyną. Nie mam pojęcia kim mogła być, ale wyglądała na typową sztuczną lale. Kris popatrzył się na mnie, a potem spuścił wzrok w dół tak jakby czegoś bardzo żałował. Byłam zawiedziona. Nie myślałam, że to może mnie tak zasmucić. Zrozumiałam, że chce być z Krisem choćby nie wiem co się wydarzyło. Ale było już za późno... Nie dałabym rady teraz tak po prostu powiedzieć mu, że go kocham... Z resztą i tak bardzo rzadko mówiłam o swoich uczuciach i problemach.

Na lekcjach nie mogłam się skupić. Ciągle o nim myślałam. Pokochałam tak zawziętego, irytującego  i jakże słodkiego głupka. Czekałam tylko na to aż ten dzień się skończy...
Razem z Matem postanowiliśmy, że spędzimy popołudnie razem. Już wychodziliśmy że szkoły ale nagle usłyszałam znajomy mi głos. To był Kris.

Martina wiem, że teraz mi nie wybaczysz, ale proszę trzymaj się od Mata z daleka. On chce ci zaszkodzić, nie pomóc.
-I mówi to ten, który zupełnie złamał mi serce. Mam tego dosyć. -Odeszłam że spływającą mi po policzku łzą. W oddali widziałam, że Mat jeszcze rozmawia z Krisem lecz nic nie usłyszałam.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

-Jeżeli ją w jaki kolwiek sposób zranisz nie daruje ci tego rozumiesz?!
-Zajmij się lepiej swoją Darą i odczep się od Martiny. I tak mówiła mi, że cię nienawidzi, nie chce cie znać i masz się do niej nie zbliżać.
-No do cholery ja ją tylko pocałowałem! Przekaż jej tylko, że nic nie czuje do Dary, a ona przyczepiła się do mnie po tym jak nasi rodzice nas zeswatali. Zależy mi na niej, więc proszę opiekuj się nią.
-Taa.. Nie ma sprawy. Sory ale muszę już iść, Marti czeka.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

-O czym rozmawiałeś z Krisem? -zapytałam mojego towarzysza
-Przykro mi to mówić alee... Powiedziała, że teraz ma nową dziewczynę Dare, bardzo ją kocha i masz się nie wtrącać w jego życie. Nie martw się masz mnie. -mówił to do mnie z dziwnym wyrazem w oczach...

To uczucie było jak sztylet, który został mi wbity w sam środek serca. Jak on mógł mi to zrobić? Już sama nie wiedziałam co czuje. W objęciach Mata popatrzyłam się jeszcze raz na Krisa i poszliśmy w stronę mojego domu.
Kiedy dotarliśmy zrobiłam nam po herbacie i zaczęliśmy oglądać film.

-Mat za chwileczkę przyjdę. Idę do toalety.
-Ok. Czekam -odwzajemniłam jego uśmiech.

Kiedy zastanawiałam się już jaki następny film obejrzymy, wychodziłam z łazienki. Mat rozmawiałś z kimś przez telefon. Najwyraźniej nie zauważył, że już wychodziłam z łazienki.
Nie mogłam uwierzyć w to co właśnie usłyszałam...


Hej kochani. Oto następny rozdział. Mam nadzieję, że się podobał ♥
Jak myślicie? Co Martina usłyszała w tajemniczej rozmowie Mata?
O tym w następnym rozdziale! 😘

Adventure | Kristian Kostov Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz