9//

214 16 8
                                    

Obudziło mnie delikatne muskanie po mojej twarzy, głównie po brwiach.
-Dzień dobry, Chris-powiedziałam uśmiechnięta, wyraźnie akcentując ostatnie słowo, a właściwie imię.
-Dzień dobry kochanie, jak spałaś?
-Miałam strasznie dziwny sen, naprawdę.
-Jaki?
-Byłam na wycieczce szkolnej, kiedy jeszcze chodziłam do podstawówki (barneskole). Zwiedzaliśmy Drammen, a ja bardzo się z tego cieszyłam, bo to był mój pierwszy raz, kiedy byłam poza Oslo. Szłam za rękę...
-Z kim?
-Haha, nie wiem nawet jakim cudem to się stało, ale trzymałam twoją rękę! -Chrisowi pojawił się banan na twarzy
-Kontynuuj-powiedział, przybliżając się z zamiarem zostawienia mokrych śladów na mojej szyi
-No więc, byłeś wtedy moim chłopakiem i wszystkie dziewczyny z klasy mi zazdrościły.-śmieję się- Byłam taka szczęśliwa.-wzdycham-Pot em poszliśmy do kawiarni, jedliśmy lody, czytałyśmy jakieś gazety, z których później się śmialiśmy...
-Dobra, ale co w tym dziwnego?
-Poczekaj, zaraz się dowiesz-odpowiedziałam- Więc, jak już mówiłam, wracaliśmy do naszego zakwaterowania, ale nauczycielka wymyśliła jeszcze, że zobaczymy zachód słońca. W sumie tylko ja tak naprawdę się z tego cieszyłam, kocham zachody słońca, wzbudzają we mnie to nostalgiczne uczucie schowane w głębi mojego serca. Wracając do tematu, trzymaliśmy za ręce i tak doszliśmy na miejsce, z którego mieliśmy podziwiać widok. Wtedy, ty puściłeś moją dłoń i zostawiłeś mnie tam samą,- Chrisowi zrzekła mina- a chwilę później ty pocałowałeś jakąś dziewczynkę z '00. Byłam bardzo smutna, płakałam później całą wycieczkę, a koleżanki i koledzy z klasy się ze mnie śmiali i czułam się z tym okropnie, bo później ty też sie ze mnie śmiałeś.-zrobiłam smutną minę
- Ten sen nie był nieprawdziwy, wiesz?
- O co ci chodzi?
-O to, że ja bym ci nigdy czegos takiego nie zrobił i obiecuję ci, że cię nie opuszczę- powiedział składając serię pocałunków na mojej szyi, ustach i twarzy, na co ja odwdzięczyłam się tym samym.
-Na pewno?-zapytałam z ciekawością
-Na pewno.-powiedział stanowczo
-Jak bardzo pewno?-droczę się
-Na pewno pewno pewno pewno.-powiedział, a wtedy usłyszałam za drzwiami głos wołający "Eva, Eva!".
-Schowaj się Chris, szybko!- szepcę do niego
-Co? O co ci chodzi?-było już za późno, drzwi się uchyliły

Szybko wstałam i doskoczylam do mojej mamy
-Cześć Mamo!- przytuliłam ją i pocałowałam w policzek
-Cześć słonko! A to kto?- popatrzyła ze zdziwieniem na Chrisa, owiniętego w kołdrę
-Christoffer Schistad, ale proszę mówić mi Chris- uśmiechnął się
-Chris?
-Pani też ma na imię Chris?- zapytał zdezorientowany
-Nie, nie, ależ skąd! Na imię mi Anne-Marit, ale proszę mów do mnie ciociu Anne- uśmiechnęła się- Eva, to twój chłopak?
- Tak, jesteśmy razem już miesiąc.-popatrzyłam się na Chrisa
-Kochasz moją córkę?
-Oczywiście, ciociu Anne. Eva jest śliczną, mądrą i kochaną dziewczyną. Kocham w niej wszystko.- czułam, jak się rumienię- Jest wyrozumiała, dba o mnie, mogę z nią porozmawiać o wszystkim, poza tym świetnie gotuje i ma piękne, zielono-niebieskie oczy i po prostu jest moją pierwszą, prawdziwą miłością.
- Och Chris, widzę, ze jesteś dobrym człowiekiem, traktuj ją dobrze i siebie też. A teraz, ktoś chce może obiad?

Przestaliśmy się i ugotowaliśmy razem z moją mamą spaghetti. Boze, jak ja kocham Chrisa.

A/N
Spóźnione o 20 minut, przepraszam misie, siedmiogodzinna podróż do Gdańska mnie wykończyła :( Natta, kochani:)!
xoxo, tømmeraaska

du er den jeg elsker| chris & evaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz