Podziękowanie

31 3 0
                                    

Dziękuję wszystkim czytelnikom. To były miłe i krwawe trzy rozdziały. Wiem, że dla niektórych to strata czasu, dla innych to zbyt krotko a inni jeszcze chcieliby więcej moich utworów. Zła wiadomość dla was - nie powstanie żadna już linijka z mojej inicjatywy. Nie kończę z twórczością, bo tego sam chcę, nie nie.

Panie, panowie. Piszę od niedawna, mam na koncie historię krótkiego życia Pawła Burskiego oraz Michała Terkowskiego. Wielu z was spodobał się ten styl. Dlaczego więc kończę, skoro ledwo co zaczynam?

Wszyscy, którzy to czytacie. Po mojej prawej, na łóżku, leży czarna książka. Nie ma na sobie ani jednego zagięcia, plamki czy rysy. Tytuł jest napisany białą, grubą czcionką, na środku widnieje uśmiech. Myślę, że już wszyscy wiecie jak się ona nazywa, więc nie przytoczę tego tutaj. Ta książka nie jest tylko moim wymysłem. Ona się zmaterializowała w mojej torbie, gdy wracałem ze szkoły. Dziwne, prawda? Najpierw opisywałem historię zasłyszaną na imprezie, a teraz sam jestem jej bohaterem.

Przejrzałem ją od deski do deski, znam ją prawie że na pamięć. O co chodzi z tym dziwnym przedmiotem? Książka przenosi czytelnika w zakamarki jego własnego umysłu, stosuje gry psychologiczne aby wywabić jego największe koszmary. Dla niektórych są to wielkie pająki. Ktoś boi się szpitali. Dla innych to ciemność. Ktoś podobno boi się ciemności.

Jak było ze mną? A, takie tam małe coś. Zwykła samotność, opuszczenie - przez najważniejszą osobę w życiu, czyli moją dziewczynę. Zostawiła mnie dla innego. Nie sądziłem, że boję się właśnie tego. Zabawne.

Niektórzy pewnie wyśmieją mnie, rozbawi ich coś takiego jak to wyznanie. Ale ja wiem, że Ciemność istnieje. Księga leży obok, w niej zapisane jest, że ciemność nadejdzie tak szybko, jak dobrym człowiekiem byłeś. Jeśli pojawi się natychmiast - jesteś największą kanalią świata. To prawda, w książce jest zapisane kilka informacji. Jednak kto raz przeczyta jej zawartość, nie pożyje długo, a ja nie mam czasu na wyjaśnienia.

Idzie do mnie już tydzień. Ale wiem, że skrobie właśnie do mych drzwi. Stoi tam. Czuję to, w moim pokoju jest zimno, powoli wkrada się doń mrok. Ja umieram, mimo tego że żyję. Śmierć stoi pod moimi drzwiami.

Zostało mi kilka minut. W porywach godzina, jednak nie chcę czekać. Wybaczcie, już nie napiszę tu więcej - będę czekać na Ciemność z otwartymi ramionami, nie warto przedłużać. Słyszę ciche skrobanie w moje drzwi. Skrob, skrob, skrob...Dziękuję, że byliście ze mną. Widzimy się po drugiej stronie, jeśli takie coś istnieje. Najwyżej psina kogoś z was oszcza moje korzenie na kilka lat.

A teraz idę jej na spotkanie. Boję się. Jest ciemno i zimno...Każdy boi się śmierci.

CiemnośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz