Zdecydowanie nie jestem jedną z tych osób które lubią o sobie mówić, ale chcą wiedzieć wszystko o drugiej osobie. To naprawdę kiepskie. Szczególnie teraz kiedy mam tak dużo pytań.
- Dobra teraz krótkie powtórzenie. Dawaj.
Zrobiłam jak kazał 09 i zaatakowałam 13. Odpowiednie ustawienie podparcie i piękny cios. Od razu potem bez użycia znaku rzuciłam zaklęcie bólu na najniższym poziomie i tak zdezorientowanego agenta unieruchomiłam jednym z wyuczonych już bloków.
Oczywiście koleś się uwolnił, przerzucił mnie przez ramie i wylądowałam na materacu. Tak jest zawsze mimo to dostaje dużo pochwał.
- Ej, dobrze było...
Zaśmiałam się podnosząc od razu z ziemi.
- Dzięki 13. Kurczę czy naprawdę musze mówić do was 13 i 09? To jest strasznie... sztywne i... nieprzyjemne.
- Nie powiemy ci jak się nazywamy. Przynajmniej póki nie dostaniesz licencji, sorki takie zasady.
Westchnęłam i ustawiłam się z powrotem gotowa do ataku.
- Na dziś koniec. Naprawdę dobrze idzie ci łączenie walki z magią. W niedziele popracujemy nad pracą z jakąś bronią. Co powiesz na...
- Łuk?
Na moją propozycję obaj się zaśmiali. A mi nie było do śmiechu.
- Ej, no weź, zawsze chciałam strzelać z łuku. Daj spróbować. Nie bądź taki...
Pokręcił jeszcze trochę rozbawiony głową na co zmierzyłam go śmiercionośnym wzrokiem. I nagle mnie olśniło.
- Będę cię 09 nazywać Bob. A 13... nazwę... Gacek.
- A co my psy?
Widziałam jak na pytanie Gacka Bob obdarzył go spojrzeniem mówiącym o jego zbliżającej się śmierci. Chyba nie lubi jak się tak go nazywa.
- Jeśli nie podacie prawdziwych, to będziecie Bob i Gacek. I bez dyskusji.
- Ale dlaczego ja jestem Gacek?!
- Bo tak!Bob od razu również się wzburzył krzycząc, że lepszy Gacek niż Bob. Tak serio to imię Gacek wzięłam od nietoperza. Kiedyś jak byłam młodsza tak właśnie je nazywałam. A jeśli moje przypuszczenia są prawdziwe to 13 może być wampirem, które tak notabene nie przemieniają się w nietoperze, ale to szczegół. Bob wyszło samo z siebie. Tak żeby go wkurzać. No i mam co chciałam. Kłócą się i kłócą...
- Dlaczego wrzeszczysz na mnie pchlarzu! To ona nazwała cię Bob!
- Przynajmniej nie mam na imię Gacek!
Zaśmiałam się a oni obydwoje zwrócili się w moją stronę. Oj...
- Jeszcze jakieś genialne pomysły czwóreczko...?
Znowu się zaśmiałam, ale i tak dałam odpowiedź.
- Mam w sumie pytanko.
Ich spojrzenia jasno dawały znać, że wyczekują tego pytania więc postanowiłam rzucić prosto z mostu.
- Kiedy poznam tego tajniaka w akademii? I czy mogę znać pierwszą literę jego imienia?
- To są dwa pytania.
Cóż za spostrzegawczość Bob. Wciąż wyczekiwałam odpowiedzi, na co ci dosłownie bez słowa odwrócili się i zaczęli zbierać rzeczy, które znalazły się tu na potrzebę treningu.
CZYTASZ
Tajemnica
FantasyMoje życie może wydawać się okrutne a ja głupia. Sama pcham się w niebezpieczeństwa bo tak podpowiada mi instynkt. Instynkt, który zostanie spotęgowany o stokroć przez nowo poznanych przyjaciół i nową prace. Fakt, że jestem inna wśród tylu innych sp...