Rozdział II

76 19 7
                                    

Stoję w kuchni z najprzystojniejszym facetem jakiego znam i nie potrafię wykrztusić z siebie słowa . Czy to normalne? Próbuje wymyślić jakieś sensowne zdanie ale do głowy przychodzi mi tylko jedno:

-Masz jakieś plany na dzisiaj? -Mówię szybko bez zastanowienia.

-Mam jeszcze do ogarnięcia parę spraw, a czemu pytasz ? - Spogląda na mnie i lekko się uśmiecha.

Wspominałam już, że to najpiękniejszy uśmiech na świecie?

-Tak pomyślałam, że może chcesz wpaść na tą imprezę wieczorem? Wiesz w rekompensacie za poplamioną koszulkę.

-Okej. Zobaczę co da się zrobić.

Naszą rozmowę przerywa dzwonek telefonu Mike'a. Spogląda szybko na wyświetlacz a potem na mnie i dodaje:

-Sorki, muszę lecieć. Zabieram koszulkę i już mnie nie ma. Miło było Cię poznać Lily. -Po czym znowu obdarowuje mnie swoim cudownym uśmiechem i znika za drzwiami.

Ja jak zwykle zdołałam wykrztusić ciche "do zobaczenia" którego Mike na pewno nie słyszał. Wybiegł z domu jak poparzony. W sumie nie dziwię mu się. Też bym nie chciała na jego miejscu siedzieć z taką idiotką jak ja. Pewnie dzwoniła jedna z jego kochanek, bo przecież takie ciacho jak on na pewno ma dziewczynę. Pewnie nie była by zadowolona widząc go bez koszulki u mnie w mieszkaniu. Jaka ja jestem głupia, że go zaprosiłam, przecież to oczywiste, że nie będzie chciał przyjść. W trakcie mojego rozmyślania przypomina mi się, że goście mają być tu za kilka minut, a w kuchni jak i w całym domu panuje totalny chaos. Gdy zaczynam sprzątać nagle słyszę dzwonek do drzwi. Moim oczom ukazuje się Amber która widać, że chce kogoś dzisiaj poderwać. Założyła obcisłą małą czarną, która ledwo zakrywa jej pośladki.

- Cześć kochana! I jak gotowa ?! -Pyta z podnieceniem.

-Powiedzmy. Mam jeszcze trochę do ogarnięcia ale najpierw opowiem ci kogo dzisiaj spotkałam.

-Pewnie znowu  jakiegoś idiotę który nie mógł się od ciebie odczepić. -Śmieje się.

-Niee. Sama nie mogłam w to uwierzyć. Jest mega przystojny. -Na samą myśl o nim już cała się czerwienię.

W tym samym czasie Amber siada na kanapie.

-Kontynuuj robi się ciekawie. -Unosi lekko brew.

-Zaczęło się od tego że wylałam na niego kawę i zaproponowałam,że spiorę tą plamę u siebie w domu. Amber on stał u mnie w kuchni przez jakieś pół godziny bez koszulki !!! -Krzyczę do Amber, nie jestem w stanie opanować emocji.

- Ah Lily, Lily, masz już prawie 20 lat, a wciąż zachowujesz się jak dziecko. To tylko goła klata, a ty pewnie wymyślasz i jest zwykłym gościem a nie przystojniakiem.

-Zaproponowałam mu, że może wpaść na imprezę, ale pewnie będzie się w tym czasie bzykał z jakąś laską. -Dodałam rozczarowana.

Mimo moich słów cały czas mam nadzieję, że może jednak przyjdzie. Może źle go oceniłam i tak naprawdę jest zwykłym miłym, skromnym chłopakiem, w każdym razie wyglądał na takiego. Poza tym gdyby tak nie było to nie zachowałby się w stosunku do mnie tak dobrze. Ja byłabym wściekła gdyby jakaś głupia lala wylała na mnie kawę. A może ja też mu się spodobałam?

Podczas moich rozmyślań przyjaciółka cały czas coś mówi, nie słucham się jej. Moje myśli wypełnia teraz Mike i jego boska klata.

-Lily! Halo, czy ty mnie w ogóle słuchasz? Mówiłam że, skoro jest takim ciachem to pewnie nie będzie marnował czasu na taką imprezę. -Robi mi się przykro, że tak myśli.

Już mam coś powiedzieć ale zaraz po jej słowach rozlega się dźwięk dzwonka do drzwi wraz z którym zaczyna się impreza.

(nie) Ufaj MiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz