Jak się poznaliście ? (cześć 2)

3K 124 11
                                    

[T/U/N] - twój ulubiony napój

* Peter - To był twój pierwszy dzień w nowej szkole. Właśnie przemierzałaś korytarz, aż ktoś cię szarpnął za rękę. Gdy się odwróciłaś zobaczyłaś napakowanego kolesia mającego około dwa metry wzrostu.

- Jesteś nowa, prawda ? – spytał dość niemiłym tonem

- Tak, chcesz czegoś ?

- Chciałem ci powiedzieć, że ja rządzę w tej budzie i masz mi nie podskakiwać. – ryknął

- Ta jasne... Na pewno będę słuchać jakiegoś przerośniętego jaskiniowca... - prychnęłaś i skierowałaś się w stronę klasy, w której miałaś swoją pierwsza lekcję. Nie dane ci było dojść do drzwi, bo tamten gość popchnął cię na szafki i przygwoździł.

- Nie będziesz mnie olewać !– syknął

- Chcesz się przekonać ? – uśmiechnęłaś się złośliwie

- Chętnie – podniósł rękę, żeby cię uderzyć, ale w samą porę zza rogu wyszedł jakiś chłopak

- Zostaw ją Brad ! – krzyknął twój wybawiciel.

- No proszę, proszę... Parker bawi się w bohatera. – po tych słowach Brad rzucił się na bruneta. Odciągnęli ich od siebie dopiero nauczyciele, którzy wybiegli z sal, przed hałasy bójki i zaprowadzili waszą trójkę do dyrektora. Brad został zawieszony, a Peter ( bo tak nazywa się chłopak, który stanął w twojej obronie ) dzięki tobie uniknął kary. Przeczuwałaś, że to początek wspaniałej przyjaźni między wami...

* Pietro - Był słoneczny dzień, więc postanowiłaś pójść do wesołego miasteczka. Na miejscu od razu poszłaś na diabelski młyn, potem na przeróżne kolejki, pod koniec poszłaś kupić [T/U/N]. Niestety gdy tylko odeszłaś od stoiska ktoś cię popchnął i cały napój wylał się na twoją bluzkę. Odwróciłaś się zła do sprawcy tej sytuacji, ale gdy go zobaczyłaś zamurowało cię.

- Przepraszam odkupię ci picie... i bluzkę. – uśmiechnął się do ciebie. Boże... Jaki on ma uśmiech...

- N-nie trzeba – po chwili udało ci się wydusić

- Trzeba, trzeba nie będziesz tak chodziła – złapał cię za rękę i pociągnął do sklepu z bluzkami. Byłaś tak zaskoczona jego gestem, że nawet się nie opierałaś. Nim się obejrzałaś piłaś [T/U/N] w uroczej różowej bluzce z obrazkiem pandy..

- Dziękuję za bluzkę i napój. – powiedziałaś – A tak w ogóle nazywam się [T/I]. – podałaś mu rękę

- A ja Pietro, zgodzisz się jeszcze pójść ze mną na lody ? – spytał się

- W sumie czemu nie...


Przepraszam ale nie mam pomysłu na Clinta 😐

Avengers Preferencje i Imagify /wolno pisane\Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz