ROZDZIAŁ XX

2 0 0
                                    

W ciągu następnych kilkunastu dni nic się nie zmieniło. Codziennie w szkole widywałam się z Andrew. Rozmawialiśmy na różne tematy. Czasami spotykaliśmy się po szkole u mnie lub w pobliskim parku. Ostatnio chłopak powiedział mi, że może się przełamać i pójdzie ze mną na miasto. Ucieszyłam się, bo widziałam jak bardzo się stara i próbuje walczyć w środku z samym sobą. Zawsze unikał kontaktu z ludźmi i tłumów gapiów. A dla mnie zgodził się wkroczyć między te osoby.

Dzisiaj mieliśmy się spotkać o 10.00 jako że jet sobota. Wstałam rano i wzięłam prysznic. Stojąc przed szafą zastanawiałam się, co ubrać na siebie. Jako, że nastawiłam się na większość dnia przespacerowanego to założyłam czarne legginsy, biały t-shirt z Adidasa i jeansową koszulę, którą zarzuciłam na ramiona. Włosy związałam w niedbałego koczka a na nogi ubrałam klasyczne Superstary. Byłam gotowa do wyjścia w momencie gdy zabrzmiał dzwonek. Zabrałam małą torebkę, w której miałam najpotrzebniejsze rzeczy oraz telefon z szafki.

Wyszłam przed dom a tam już czekał na mnie brunet. Z uśmiechem na ustach podeszłam do Andrew.

- Hej. - zaczęłam radośnie.

- Hej. To gdzie najpierw chcesz pójść? - zapytał idąc przed siebie.

- No nie wiem, może Ty zadecyduj.

- Ok. - rzekł unosząc kąciki ust.

Kiwnął głową bym szła za nim, co oczywiście i tak bym zrobiła. Szliśmy w stronę centrum i co jakiś czas rozmawialiśmy. Często zerkałam na niego bo... Cholera, podobał mi się. Podobały mi się jego brązowe oczy i tego samego koloru włosy, zawsze w nieładzie, jak gdyby dopiero wstał z łóżka. Jego uśmiech, który tak rzadko widniał na jego twarzy i te zmarszczki w okolicach oczu, gdy coś mu się nie podobało. Był uroczy i taki nieśmiały. Może właśnie dlatego zwróciłam na niego uwagę? Ponieważ wierzyłam i nadal wierzę, że pod maską tego cichego ale zarazem nieuprzejmego chłopaka, skrywa się naprawdę wrażliwa i i inteligenta osoba, która została zraniona.

Nie mam pojęcia z jakiego powodu dręczą go wyrzuty sumienia do samego siebie i dlaczego odpycha od siebie wszystkich izolując się od świata. Ale ja postawiłam sobie za zadanie dowiedzieć się tego i to zrobię. Chce mu pomóc. On nie zasługuje by czuć się winnym, nie ważne co zrobił. Zwiedzaliśmy miasto cały czas spacerując. Jestem tu prawie od początku wakacji i niewiele widziałam, w ciągu tych niecałych 5 miesięcy. Rozmawialiśmy na neutralne dla nastolatków tematy. Książki, filmy, muzyka, szkoła, jednak chłopak rzadko poruszał tematy prywatne jak dzieciństwo czy wspomnienia z wakacji. Rozumiałam, że nie za dobrze je wspomina, więc nie naciskałam by mi się z tego zwierzał.

Na sam początek pojechaliśmy do Hollywood. Tam jest cudownie. Niech każdy, kto tam nie był żałuje. Z tego co rodzice opowiadali mi, byłam już tu z nimi, gdy miałam 5 czy 6 lat ale niestety nie pamiętam tego zbyt dobrze. Spacerowaliśmy ulicami L.A., byliśmy w Muzeum Sztuk Pięknych, pod siedzibą CBS. Aby trochę odsapnąć usiedliśmy w parku i rozkoszowaliśmy się smakiem pysznych lodów śmietankowych. Postanowiłam zacząć rozmowę po pewnym czasie.

- Dlaczego to robiłeś? - zapytałam.

- Co masz na myśli? - odpowiedział, dobrze rozumiejąc co mam na myśli.

- Dlaczego się ciąłeś?

Chłopak wyraźnie się spiął i nie patrzył na mnie. Jego twarz była w skupieniu j wyglądał jakby myślami powracał do tego wydarzenia.

- Nie chcę do tego wracać.

- Przepraszam, ja po prostu chciałam Cię poznać i dowiedzieć się, jak mogę Ci pomóc, bo widzę, że cały czas coś Cię dręczy. I dlatego mnie odpychałeś i nadal niektórych rzeczy nie pozwalasz mi się dopytać. - rzekłam udając lekko obrażoną.

Don't be afraid to loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz