◊ 1.18 ◊

753 53 14
                                    


- Co teraz ? - Zapytała rudowłosa, nie kryjąc swojego strachu.
- Sama nie wiem - Odparłam, niemal opadając na łóżko - Nie chcę, żeby niewinni ludzie zginęli, ale nie mogę wsadzić Jerome'a do Arkham... to by mnie zabiło

***

Od tygodnia poszukiwałam najlepszego rozwiązana całej tej chorej sytuacji, jednak mimo wszelkich starań, nie wpadłam na nic rozsądnego. Dodatkowo od kilku dni dokuczały mi powracające zawroty głowy, które dzięki koktajlom przygotowanym przez Ivy, stawały się coraz słabsze, lecz nadal wyczuwalne, oprócz tego Jerome zniknął. Nie kontaktuje się z nikim, z Pingwinem, mną i z tego co dowiedziałam się od Oswalda, nawet Michael nie ma pojęcia co się z nim dzieje, chociaż co do tego mam spore wątpliwości.
Ivy poprosiła swoją znajomą - Barbarę Keen - aby wysłała dwójkę swoich ludzi, by obserwowali fabrykę, która od jakiegoś czasu została nazywana przez nas Ace Chemicals. Mimo czujnego oka strażników, nikt nie widział Jerome'a. Każdego dnia nachodziły mnie coraz to większe wątpliwości. W głowie miałam pełno pytań ale i zero odpowiedzi. Obawiałam się, że moje przypuszczenia są prawdziwe, że Michael wykorzystał rudowłosego i coś mu zrobił. Jednak po przemyśleniu tego, było to dla mnie nie możliwe. Kto taki jak Jerome, nie pozwoliłby sobie na coś takiego. Nie dał by się zabić. Przynajmniej taką miałam nadzieję.

***

Od kilku minut rozmawiałam z Oswaldem, nadal mając nadzieję, że Jerome zjawi się u mnie lub u niego lada chwila.

- Nadal nic ? - Zapytałam ciemnowłosego z bezsilnością, chodząc w kółko po przedpokoju.
- Nic - Odparł, równie słabym tonem głosu co ja - Jak się czujesz? Słyszałem od Ivy, że omdlenia powróciły.
- Nie jest najgorzej - Wtrąciłam, otwierając drzwi, prowadzące do kuchni.
- Powinnaś na siebie uważać - Przerwał - Twoje zdrowie też jest ważne.
- Nie wątpię, ale dla mnie priorytetem teraz jest odnalezienie Jerome'a - Odparłam, siadając przy wyspie kuchennej - Michael się odzywał ? 
- Nie - Odparł - On też ostatnio przepadł, jak kamień w wodę - Do kuchni weszła Ivy i niemal od razu usiadła naprzeciwko mnie - A jak w Ace Chemicals ? Goryle Barbary coś zauważyli ? 
- Cisza - Odparłam, przenosząc wzrok na okno. Niebo zostało zakryte w całości ciemnymi, burzowymi chmurami, a na szybie zaczęły pojawiać cię pierwsze krople deszczu - Dobra lecę, jak czegoś się dowiedz, od razu dzwoń.
- Ty też - Wtrącił Oswald, po czym rozłączył się.
- Nic ? - Zapytała rudowłosa z przygnębieniem na twarzy.
- Nic - Odparłam cichym głosem - Chcesz kawę ? - Wtrąciłam, chcąc na moment zapomnieć o wszystkim, co aktualnie mnie otaczało i jednocześnie przygnębiało.

- Jasne - Odpowiedziała kiwając lekko głową. Chwyciłam srebrny czajnik, do którego nalałam wodę i po napełnieniu go, do odpowiedniej ilości, postawiłam na czarnej płycie indukcyjnej. Otwarłam ciemno-brązową szafkę, z której chciałam wyjąć dwa kubki, jednak w momencie wyciągnięcia ręki w ich stronę, wszystko w mojej głowie zawirowało. Poczułam jak jeden z kubków, niemalże pęka, ocierając się o moją głowę. Obraz przed oczami stał się niewyraźny, a dźwięk rozbijania się szkła o podłogę, wydawał się być podwójnie głośny, powodując nasilenie się zawrotów.
- Maya ! - Ivy momentalnie znalazła się obok mnie. Chwyciła mnie za ramiona i powolnym krokiem zaczęła prowadzić w stronę mojego pokoju.
-  Co się ze mną dzieje ? - Powiedziałam słabym głosem. Gdyby nie to, że drogę do pokoju pomaga mi pokonać Ivy, już dawno znalazłabym się na ziemi. 
W ekspresowym tempie znalazłyśmy się w moim pokoju. Rudowłosa pomogła mi położyć się na łóżku i ze strachem wpatrywała się w rozcięcie w okolicach brwi, spowodowanej uderzeniem kantem kubka.
- Poczekaj tu - Wtrąciła przestraszonym głosem - Muszę iść po opatrunki.
- Czekaj ! - Krzyknęłam, zanim dziewczyna zdążyła opuścić pokój - Przynieś jakąś miskę - Rudowłosa kiwnęła głową i po chwili zniknęła za drzwiami. Leżałam na łóżku, czując jak cała się trzęsę, a mój żołądek niemal błaga, aby pozbyła się jego zawartości. Brałam głębokie wdechy, jednak nawet to nie pomogło, tak na prawdę, to tylko pogorszyło mój stan. 
- Już jestem - Pamela, szybko znalazła się z powrotem w pokoju z miską i apteczką.
- Zaraz zwymiotuję - Wtrąciłam, czując że dłużej się nie powstrzymam. Ivy postawiła miskę i niemal sekundę później znalazły się tam moje wymiociny. Odetchnęłam z ulgą, czując jak ból brzucha, jak i zawroty głowy przechodzą.

- Trzymaj - Rudowłosa podała mi chusteczki higieniczne, którymi wytarłam okolice ust - Wyniosę to - Wskazała wzrokiem na miskę, którą chwilę później wzięła w ręce i wyniosła do łazienki, co zajęło jej około trzydziestu sekund. Po tym czasie ponowie pojawiła się w pokoju i usiadła na brzegu łóżka - Możesz się usiąść ? - Zapytała, chwytając w dłoń gaziki i wodę utlenioną.
- Mhm - Tylko na taką odpowiedź było mnie aktualnie stać . Powoli uniosłam się na łokciach i oparłam się o leżące za moimi plecami poduszki.
- Pokaż to - Ivy lekko przechyliła moją głowę tak, aby mogła obejrzeć ranę. Odkręciła buteleczkę wody utlenionej i nalała jej zawartość, na trzymany w drugiej ręce gazik - Nie powinno szczypać - Dodała, przykładając nasączony gazik do mojej brwi - Maya... - Zaczęła niepewnie, wycierając krew, która ubrudziła moją skórę na twarzy, aż do policzka.
- Co jest ? - Odezwałam się, gdy głos Pameli ucichł na kilka sekund.
- Kiedy ostatnio miałaś okres ? - Zamarłam słysząc jej słowa.
- Słucham ? - Wtrąciłam, czując jak bicie mojego serca przyśpiesza.
- Wiesz te zawroty głosy, teraz jeszcze wymioty - Rudowłosa sięgnęła po kolejny gazik z apteczki, który zaraz potem również nasączyła wodą utlenioną.

- Chyba nie sądzisz, że jestem... - Nie potrafiłam powiedzieć tego słowa. Poczułam jakby język stanął mi w gardle i nie pozwalał na mówienie.

C.D.N

Z pewnością każdy zorientował się, co chciała powiedzieć Maya, ale tak czy siak, wszystko zostanie wyjaśnione w kolejnej części. 
A poza tym zbliżamy się do końca! 

Niby będę kontynuowała tą samą opowieść, jednak narasta we mnie ekscytacja, mając świadomość, że udało mi się napisać (do tej pory) 18 rozdziałów i za jakiś czas ruszy 2 seria !

Piszcie jak wrażenia, po tym rozdziale i widzimy się za tydzień.


I will not regret it ♦ Jerome Valeska /Joker♦Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz