Rozdział 4 Po drugiej stronie lustra

157 12 1
                                    

Stałam jak wryta w drzwiach do stajni dla smoków, patrząc na naszą nową nauczycielkę, panna Rose miała na sobie, zamiast swojej złotej sukni postrzępioną, czarną kieckę, na głowie nosiła ciemno fioletową koronę, a jej fiołkowe oczy zmieniły kolor na czerwony. To oto chodziło panu Grimm'owi. Zaraz! Gilas! Ja razem z przyjaciółmi uciekłam, a go zostawiłam na pastwę losu! Po pewnym czasie przypomniałam sobie o sytuacji w jakiej znajduje się razem z Cedar. Szepnęłam do przerażonej dziewczyny:
- Teraz wysil te swoje drewniane nogi i uciekaj. - po tych słowach Cedar uciekała jak gdyby goniło ją stado drwali. Ruszyłam za moją przyjaciółką. Gdy udało mi się ją dogonić krzyknęłam:
- pobiegnij do naszej kryjówki, a ja pójdę jak najdalej z tond - drewniana dziewczyna ruszyła w stronę jaskiń, a ja skręciłam wzdłuż ścieżka. Odwróciłam się by sprawdzić czy jestem bezpieczna. Za mną stała grupka gargulców, które służyły pani Rose. Próbowałam uciec, ale złe stworzenia rzuciły się na mnie. Nagle obraz się zamazał, poczułam silny ból głowy, zamknęłam oczy. Obudziłam się, byłam przywiązana do jakiegoś kija za ręce i nogi po obu stronach długiego patyka stały dwa gargulce, które szły w stronę stajni dla smoków.Weszliśmy do tego pomieszczenia, gdzie czekała mnie Rose.
-Gdzie jest Raven?! -  krzyczałam na naszą nauczycielkę. Ona tylko podle się zaśmiała. Po chwili oślepił mnie mocny blask. Gdy otworzyłam oczy zauważyłam, że znajduje się w zupełnie innym miejscu. Wokół mnie było bardzo dużo luster, w których widziałam tylko to co działo się w stajni.
- Gdzie ja jestem?! Pożałujesz tego! - po chwili uspokoiłam się i zobaczyłam, że nie tylko ja tutaj jestem uwięziona, ale i dwie inne postacie siedzą obok mnie.
- Raven! Witam pani Queen! Gdzie my jesteśmy?! - spytałam się mojej przyjaciółki i jej mamy. Raven powiedziała, że jesteśmy po drugiej stronie lustra, i że jeśli Apple White rozbije lustro w swojej sypialni to uda nam się wydostać. Pani Queen stworzyła jabłko, które przeniknęło przez ścianę lustra. Chwilę później na szklanej powierzchni zobaczyłam Apple śpiącą w swoim łóżku. Mama Raven uderzyła dziewczynę w głowę jabłkiem. Córka Śnieżki się obudziła. Pani Queen razem z moją przyjaciółką schowały się w głębi lustra tak, że na jego zewnętrznej, szklanej powierzchni było widać tylko mnie. Przerażona Apple patrzyła się w moją stronę mówią:
- Maddie! Co ci się stało?!
- Rose uwięziła mnie przez przypadek. Rozbij tafle lustra i pomóż mi się z tąd wydostać - wytłumaczyłam córce Śnieżki.  Dziewczyna rozbiła lustro. Byłyśmy wolne. Zła królowa wróciła do swojego więzienia, a ja i Raven rzuciłyśmy się na Apple, związałyśmy ją i wyszłyśmy na balkon, moja towarzyszka zawołała Nevermore'a, a ja wzięłam córkę Śnieżki na ręce i położyłam ją na grzbiecie pupilka mojej przyjaciółki. Po chwili leciałam z Reven i Apple na fioletowym smoku. Trzydzieści minut później byłyśmy już przy jaskiniach.
- Jesteście! Bogu dzięki, myślałam, że was złapała! - powiedziała Cedar,  która na nasz widok zaczęła się uśmiechać. Przywiązałam Apple do skały w mojej jaskini. Wszyscy zebraliśmy się obok niej.
- Puszczajcie mnie! Oni po mnie wrócą! Zobaczycie! Rose w końcu sprawi, że świat baśni stanie się lepszy! - krzyczała na nas zdenerwowana córka Śnieżki.
- Po pierwsze Rose nie zadbałaby o nasz świat,bo tak naprawdę chce go zniszczyć.  Po drugie uspokój się, ponieważ jesteśmy lepsi od tej głupiej nauczycielki i nic złego ci raczej nie zrobimy. - wytłumaczyłam Apple
- To niemożliwe! Nie macie dowodów!
- A to, że byłam uwięziona po drugiej stronie lustra to nie dowód?!
- Przepraszam was bardzo! - w oczach złotowłosej dziewczyny pojawiły się łzy i wyraz rozczarowania. Wybaczyłam Apple, a ona obiecała nam pomóc, ale musieliśmy ją odwiązać od skały. Choć byłam pewna, że złotowłosa jest po naszej stronie, to i tak byłam w chwili zawahania nad uwolnieniem jej, w końcu jednak podjęłam decyzje, wzięłam nuż do ręki i zaczęłam przecinać związujące dziewczynę liny. Dwie godziny później na dworze było już ciemno. Weszłam do mojej jaskini położyłam się na ziemi, zamknęłam oczy i zasnęłam. Gdy się obudziłam zauważyłam, że na dworze stoi grupka zmartwionych przyjaciół. Szybko wybiegłam ze skalnego domku, żeby sprawdzić co się stało.
- Apple uciekła! Mogliśmy jej nie wypuszczać!
- To moja.........- nie dokończyłam, ponieważ przerwał mi odgłos ludzkich rozmów. Po chwili stały przed nami wszystkie dzieciaki z naszej szkoły, w tym Apple. Każda osoba niosła jedno smocze jajo i jedzenie.
- Oto twoja armia, Maddie! - krzyknęłam do mnie córka Śnieżki. Naprawdę się ucieszyłam, ponieważ miałam duże zaufanie do Apple i wiedziałam, że nam pomoże. Razem z Cerise i Cedar uplotłyśmy z dwadzieścia gniazd, w których zmieściłoby się po dziesięć jaj. Każde niewyklute smocząko było włożone do takiej ,, Kołyski ". Rozglądałam w w tłumie szukając pana Grimm'a. Odkąd przypomniałam sobie o tym, że go zostawiłam dręczyło mnie poczucie winy. Po chwili zobaczyłam rozczochranego mężczyznę idącego w moim kierunku.
- Gilas!Nie wieże! Przepraszam, bardzo! Nie chciałam cię zostawić! - Rzuciłam się mu na szyję.
- Maddie! Jesteś jak moja córka, a dzieciom trzeba wybaczać. Nie przejmuj się niczym. - ucieszyłam się, że mi wybaczył. Nagle usłyszałam trzask. Smoki się wykluły. Dobrze wiedzieliśmy co trzeba teraz zrobić - atakować. Mam nadzieje, że podobał wam się kolejny rozdział. Jeśli macie jakieś uwagi piszcie w komentarzach. Gwiazdkujcie i czytajcie dalej.

Kocham was miśki♥♡♥♡
;-)

Ever After High - Tu Maddie!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz