ROZDZIAŁ III

11 2 1
                                    


ROZDZIAŁ IV

Obudziły mnie promienie słońca, wpadające do mojego pokoju przez okno dachowe. Otworzyłam oczy i ujrzałam Alexa stojącego przede mną z tacą w ręku, na której starannie było przygotowane śniadanie.

-Smacznego- rzekł, po czym zabrał mi jednego tosta z talerza i usiadł koło mnie.

Siedzieliśmy tak w milczeniu, gdy nagle zorientowałam się, że jest już 7:10, a ja mam niecałe 15 min na ogarnięcie się. Jednocześnie: ubierając się- myłam zęby, a potem wystrzeliłam z domu tak szybko, jak to było możliwe. Alex odprowadził mnie na przystanek, a potem wrócił do mieszkania (miał przyjechać na drugą lekcję, ponieważ był umówiony na wizytę u dentysty). Kilka sekund potem autobus podjechał. Po wejściu do pojazdu, od razu spostrzegłam, że nie ma Davida. Trochę się zaniepokoiłam. Usiadłam naprzeciwko jakiejś dziewczyny. Założyłam słuchawki i próbowałam zanurzyć się w świecie muzyki...

Pukanie w szybę wybiło mnie z transu, otwierając oczy spostrzegłam, że autobus odjeżdża z przystanku na którym zazwyczaj wysiadałam. Szybko nacisnęłam przycisk STOP. Kierowca coś burkną pod nosem i z niechęcią otworzył mi drzwi. Schowałam słuchawki do kieszeni i w jednym momencie stanęłam jak wryta...


Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Cały przystanek obklejony był zdjęciami Davida, pod którymi widniał napis: „ZAGINIONY".

Nie mogłam się ruszyć. Chwilę potem na przystanek dojechały Melanie i Isabel. One też nie mogły w to uwierzyć. Postanowiłyśmy zadzwonić do matki Davida i spytać się, o co właściwie chodzi.

- David...- odparła szlochającym tonem jego matka- nie widziałam go od wczoraj... rano jak zawsze poszedł do szkoły, ale już z niej nie wrócił. Gdy nie odbierał telefonów razem z jego ojcem postanowiliśmy go poszukać. 1h..2...3... i nic, było już całkiem ciemno. Zadzwoniliśmy na policję, ale powiedzieli nam, że mamy zaczekać do rana. A dzisiaj już zostały rozwieszone informacje o zaginięciu mojego syna- mówiąc to, co chwilę pochlipywała.

- Ale przecież David napisał mi SMS-a, że państwo już po niego jadą- odparła Lucy.

- Niestety, ale ja ani ojciec nie mogliśmy odebrać, ponieważ uczestniczyliśmy w ważnym zebraniu, decydującym o naszej dalszej sytuacji rodzinnej, a wiesz, że nie jest ona wcale taka łatwa. Jeszcze do tego wszystkiego zaginięcie Davida- matka zaczęła płakać do słuchawki, i właśnie teraz słuchawkę przejął ojciec Davida:

- Musisz iść z tym na policję, każde zeznanie jest ważne i może pomóc w odnalezieniu Davida- rzekł ojciec.

Oddałam telefon Isabel. Wcale nie miałam zamiaru iść na policję. Postanwiłam go poszukać. Oznajmiłam to dziewczyną. Melanie parsknęła śmiechem.

- Źle się czujesz?- zapytała sarkastycznie - trzeba być totalnym idiotą, żeby pakować się w takie problemy...

-Nie, trzeba być po prostu egoistą, żeby nie pomóc przyjacielowi, którego zna się od dzieciństwa!Myślisz tylko o sobie Melanie!- wrzasnęła Lucy.

- Idę z tobą- odparła Isabel, a Melanie zrobiła obrażona minę.

-Idziemy...- szepnęła Lucy do Isabel.

Wróciły autobusem do domu pod pretekstem złego samopoczucia. Napisałam do Alexa, że muszę na kilka dni wyjechać, bo mam ważną sprawę do załatwienia. Jednak on wiedział, że kłamie i niecałe 5 min po naszej rozmowę stał przed drzwiami mojego pokoju.

- Co się stało?- zapytał zdyszany chłopak- Jaka ważna sprawa?

-Idziemy szukać Davida- odparłam.

Alex próbował mnie przekonać, żebym nie szła, bo to nie ma sensu, ale byłam uparta i kilkanaście minut później szliśmy brzegiem lasu, gdzie ostatnio widzieliśmy Davida.

- Jak myślisz.. co mogło się stać z Davidem?- zapytała Isabel

- Myślę, że może mieć to duży związek z wczorajszymi wydarzeniami dotyczącymi starego busa i tego całego małżeństwa...

- Ale jak to.. przecież oni odjechali...

-Widzisz tą drogę tam dalej?- zapytałam się Isabel stojąc na skrzyżowaniu, gdzie wczoraj skręcił tutaj podejrzany pojazd.

- Tam dalej nie ma przecież drogi. Stąd widać, że zamiast drogi rozciąga się bujny las.

- No właśnie- odpowiedziałam i ruszyłam przed siebie.

Nagle zza pleców dobiegł mnie donośny krzyk. To Melanie i Dorian.

- Ja przepraszam Lucy- odparła.

Spojrzałam na jej przepraszający wyraz twarzy i mocno ją przytuliłam.

-yyyy.... Dorian?- spojrzałam na chłopaka

-yyy... Cześć? - powiedział - wiem dobrze dlaczego was nie ma w szkole oraz co postanowiłyście zrobić. Dobrze wiecie co o tym myślę; że nic przez to nie wskóracie, a możecie sobie narobić dodatkowych problemów. Wiecie też, że przyszedłem po to, aby was powstrzymać. Natomiast ja wiem, że wy jesteście nieugięte i nie odpuścicie. Dlatego postanowiłem, że wpakuję się z wami w kłopoty..- dziewczyny były zdumione..- a teraz chodźmy- kontynuował- jeden za wszystkich, wszyscy za jednego!

Przez chwilę podążaliśmy w milczeniu, dopóki Dorian nie zapytał:

- Opowiecie mi dokładniej, co się wczoraj na tym przystanku wydarzyło?

Po wysłuchaniu opowieści chłopak nie mógł uwierzyć w to co mu powiedziały dziewczyny...


To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 20, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

AbductionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz