Co by nie było to było. Krótka rozgrzewka i rozmowy pomiędzy trójką zbliżyła ich, głownie Sombre i Satye. Pomimo że Sombra, można powiedzieć, wciąż interesowała się Lucio. Mieli moment by porozmawiać. Sombra usiadła na koziołku (you know, taki do przezskakiwania) i zastanawiała się o co zapytać. Miała naprawde wielką szanse na wszelakie pytania.
-To...-zaczeła Sombra- Jesteście parą?-skierowała palce na swoich "przyjaciól". Spojrzenie Satyi było bezcenne dla Sombry. Takie zaskoczenie z pytającymi oczami.
-Nie no. Kolejna!-Lucio, można powiedzieć, poddał się.- Czemu wszyscy myślą że jesteśmy razem?!
Twarz obojga była czerwona do granic możliwości. A Sombra miała w myślach już tą scenę od czas jej obserwacji Satyi.
Gdy Lucio wrócił z Tânią do domu, oczywiście, musiała powiedzieć wszystkim w domu że jej starszy kuzyn poznał dziewczyne, a na co wyszło że zaczeły się pytania o niej. A co mógł powiedzieć? Znał ją tylko jeden wieczór!
-To znaczy że jej nie chcesz?-zapytała ponownie.
-Eeeeee... Zbyt krótko się znamy?-podrapał się po głowie i lekko zjeżdżając na karg odwrócił głowe od dziewczyn.
-Ty...-Satya popatrzyła na Lucio, a ten na nią.-Serio...?
Wzruszył tylko ramieniami.
-...Ale ja ją biore, okay?-przerwała Sombra, i zrobiło się troche niezręcznie.
I tak to było
-...To ten. Trening?-Lucio postanowił nie rozgadywać się zbytnio. I tak.zmarnowali prawie 15 minut na rozmowy.
-Tak, tak! Trening!- podskoczyła prawie Satya
-Więc? Co ćwiczymy?-nasza kochana hakera zeskoczyła z koziołka- Co to jest?
-To jest capoeira. Jest to taniec opierający się o afrykańskie i brazylijskie sztuki walki, no i wiesz..--
-Ooooohoho! Pamiętam! Kiedyś z moim przyjaciele to chciałam zrobiłam. Chciałam jeszcze kiedyś jeszcze inną moją znajomą zechcęcić, ale wolała balet.
-To przypuszczam że będziesz lepsza od mnie.- Satya skrzyżowała dłonie na klatce piersiowej
-Zobaczymy w praniu.-wzruszyła ramionami
××××××××××××××××××××××××
Po dwóch godzinach treningu, wszyscy usiedli na materacu pod ścianą. Satya pośrodku, a po bokach Sombra po lewej, Lucio po prawej.
Oprócz samego tańca, musiały się same poćwiczyć kopnięcia i ataki wręcz. Można powiedzieć że połowa tej części treningu przeszła na śmiechy i na różne pierdoły. Głównie przez Sombre. Nie mogła wytrzymać presji. Obok niej dwie najpopularniejsze osoby, a ona taka biedna mała, nie wie co robić. Fakt, że Sombra też jest znana, ale nie tak bardzo jak oni i do tego ze złej strony. Sombra i Satya można powiedzieć że były głównymi klaunami (mówiąc szczerze, kocham voice actorki dla Sombry i Symmetry. Boże takie piękne i takie zabawne. Omg kocham je). Lucio biedny albo leżał na materacu ze śmiechu albo siedział z zirytowaniem na twarzy-głównie pod koniec.
-Więc... Fajnie było...-zaczął Lucio- Jednak twój krasnal troche cię dekoncentrowal.
-Hej, hej, hej! To ty tu jesteś najniższy- krzykneła nawet pod uchem Symmetrii.
-NIE PRAWDA!-krzyknął pod prawym uchem Symmetrii.
Kilka minut przekomarzania, przeszły w mała bitwa, gdzie haker i DJ walczyli nad architektem, który czuł się zgwałcony (true story my friend). Wkońcu przestali, ale niestety jedynej osobie, której nie było do śmiechu była Satya.
-Wyglądam jakby mnie tornado przeleciało...-Satya spojrzała w odbicie w telefonie.
-Nie. To ja i Lucio cię przelecieliśmy.-oboje przybili piątke a Satya cieszyła się że to koniec.... Welp. Nie dokońca.
-Ej Satya! Bo ja mam bilet na dzisiejszą imprezę. Chcesz przyjść?
-"Czemu on się cały czas drapie po tej głowie? Kleszcze złapal czy co?" - pomyślała żartobliwie.- Oczywiście!
-A ja nie dostaneeeeee?-zaszła w tłok niezręcznej rozmowy- No proszę~
-Pfff. Okay. W sumie czego nie?-wyją z kieszeni dwa bilety- Sorry że tak pomięte.
-To o której to jest?-zapytała Sombra
-21:30? Gdzieś około?-wzruszył ramionami- Możecie przyjść wcześniej, to pójdziecie do strefy VIP razem.
-Tyyyyy, gdybym wiedziała że będę miała takich znajomych to bym to robiła wcześniej!
-Ale co robił?-zapytał, co wzbudziło w Lucio zaciekawienie, a w Sombrze przestraszenie. Wylazło to z jej ust jak Harry z 1D (nie, nie słucham).
-No ona tak pomagam w firmach i takie tam.-architektka zaczeła próbe ratowania swojej przyjaciółki, i to dość pomyślnie. Lucio łapną na co Sombra złapała Satye za ramie.
-Spokojnie, ja sobie poradze.- powiedziała cicho, praktycznie bez emocji Sombra
-Widziałam.-odpowiedziała krótko.
-To jak? Przyidziecie?-znów zapytał Lucio
-Oczywiście! A która jest teraz godzina?-zapytała Sombra.
-Okołoooooo...-spojrzał na zegar nad nimi- 20:37? Zdążycie!
-Jasne...-powiedziały obydwie.
××××××××××××××××××
-To co? Do imprezy?-zaczeła Symmetra
-A mogę pojechać z tobą?-zadziornie powiedziała jej obserwatorka.
-Nie. Serio. Nie. Musisz się przebrać, a ja nic na ciebie nie mam.. Nawet jak mam, ci się nie spodoba.
-Oj skąd wiesz! Nawet mnie tak dobrze nie znasz!
-I to jest również jeden z powodów!
-Nie krzycz tak...- Sombra widziała o chorobie Satyi, jednka nie chwaliła się tą informacją z nią.
-BO CO?! ZOSTAW MNIE W SPOKOJU!!!- zaczeła znowu krzyczeć.
Przez minute obie stały ze spojrzeniem w chodnik, obie się popłakały...
-Przepraszam...- Satya zakryła twarz swoją ręką. Nie liczyła na jakikolwiek odzew ze strony Sombry.
Przez chwile Sombra sama nie wiedziała co zrobić. Z obserwacji, hakerka nie była pewna czy powinna ją przytulić. Satya różnie reaguje na dotyk. W przypadku smutku, nie reaguje negatywnie, a kiedy jest zdenerwowana lub zła nie pozwala siebie dotknąć... Jednak postanowiła ją przytulić. Sama nie wiedziała czego się spodziewać po niej. Sombra nie ma wobec niej złych planów... Ona... Po prostu czuje się źle z tym co zrobił. Zanim jeszcze dowiedziała się kim jest autor projektu, liczyła tylko na pieniądze, które by się jej przydały na normalne życie. Raczej nikt nie chce mieszkać w jakimś domu na odludziu Meksyku, bez stałego prądu i dostępu do ciepłej i czystej wody. Kiedy jednak spojrzała na zdjęcie autora, coś w niej pękło... Jakby się... Zauroczył? Kiedy przestudiowała jej historie, widziała w niej siebie, tylko że ona miała lepiej... To ją bardziej zbliżyło do poznania jej. Najgorsze było to, że miała odrazu zły start, gdy ją poznała na żywo.
-Nie... To ja przepraszam...- obieła ją i przyciągneła ją lekko do siebie
Może to nie będzie jednak taki zły dzień/noc?
CZYTASZ
Gwarancja na życiu [SYMBRA/OVERWATCH]
Fanfiction-----SYMBRA TRASH----- Nie wiem, spróbuje overwatcha. Satya Vaswani jest wspaniałym i znanym architektem. I tyle. Zapraszam do środka. ... 6 ¬) 6 ... Hacker voice: i'm already in