XI

57 7 4
                                    

Zanim zaczne, pierwszy raz grałam rankedy, placemant był 6/4. Wydaje mi się że to dobra ranga. Tylko straciłam 200 sr.

××××××××××××××÷×

-Gdzieś ty była!? Dzwoniliśmy wszyscy do ciebie!-jak na zawołnie, gdy Sombra weszła do pokoju, Gabriel zamęczył ją pytaniami jak matka.

-Ejjjjj. Jestem dorosła!-Haker jednak wskoczył na kanapę na której siedziała Smerfe-- znaczy Ameli

-To nie jest to co on ma myśli.-Zimnokrwista mówił czytając jakąś książke King'a- Zaczynasz się coraz częściej pokazywać mediom. Wczoraj wypłyneło wiele zdjęć z tobą i tą dziewuchą z Vishkar.

-To trochę nie miłe z twojej strony by o niej tak mówić.- Sombra jedynie wyjeła ledwie naładowany telefon-Pozatym, jakie niby zdjęcia?

-Zaraz ci wyśle linka do strony.-jak powiedział, tak zrobił. Na linku znajdowały się zdjęcia gdzie Sombra i Satya siedziały razem w strefie VIP, oraz późniejsze zdjęcia gdy Satya wyciągała Sombre z klubu. I ten napis "Czy Satya V. współpracuje z Szponem?".

-A to nie zdjęcia od Akande?-zapytała Sombra, szukając swojego laptopa

-A skąd tam był Akande?- zapytała Ameli

-...Nie wiem.-usiadła znowu na kanapie- Okay, zdejmę tę stronę. Tylko najpierw... A to skurczybyk...

-I co?-Amelie zaglądała w monitor

-Hej, Gabrieeeeel~~-irytujący głos hakerki nie dało się nie usłyszeć

-Weś się ucisz.-chrypkim głosem wykrzstusił z siebie słowa- Co jest?

-Nasz "przyjaciel" chcę nas wrobić~~

-Masz na myśli ciebie?-wziął łyk czarnej kawy

-Na serio. Sygnał pochodzi od niego. Jednocześnie próbuje się wiwinąć zrzucając winę na waszą "dziewuche".

-To już nie nasza wina. My się w to nie mieszamy.

-Jak tam chcecie...-znudzona ziewneła i odłożyła swojego laptopa

-Co zamierzasz?-zapytał król ciemności

-Spać nooooo.-ziewneła

-Nie o to chodzi. Czy ciebie coś w łep stukneło?

-Nie raz.

-Czy ty naprawde masz zamiar pomóc "jej"?- Ameli odwróciła się w strone Sombry.

-No cóż... Tak.-wypowiedź ziewającej Sombry nie dało się zrozumieć.

-Powtó-- Żniwiarz nie zdążył, Sombra już weszła do swojego pokoju.

Godzina 6 nad ranem, strasznie się wlekła by dojść do domu. Jednak co się dziwić ledwie żywa, z kacem i przysypiała na każdej ławce co usiadła. Raz nawet oparła się o ściane by odpocząć na chwile i obudziła się na zimnym brukowym chodniku. Jednak, jak widać dotarła, poobijana, ale cała.

-Czeeeeść misiu...-złapała swojego ulubionego pluszaka w śpiący ucisk- Pamiętasz tą dziewczyne, o której ci mówiłam?- cisza- Nieeeee... Nie ta martwa, ta architekt.-cisza- No co wszyscy do niej mają no?-cisza-Z resztą zabrała mnie wczoraj do klubu, szkoda że nic nie pamiętam...-cisza- Tak czyś jak dzisiaj ją pocałowałam, a ona mnie i to było zajebiste! Myślałam że mnie za to zleje!-cisza- Nie no co ty. Dobra jest.-cisza- Wiesz--

-Czy możesz przestać gadać do swojego głypiego pluszaka i iść spać?!-wpadła rozwścieczona Wdowa- Słychać jak biadolisz przez ściany!

-Czyli wszyscy słyszeli co mówiłam?!

-Po części? A kto by twojego gadania słuchał.-wyszła z pokoju.

-W sumie... Powinnam pójść spać. Prawda, misiu?

-PRZESTAĆ GADAĆ DO TEGO ZASRANEGO MISIA!-krzyknął głośno Gabriel udeżając w drzwi.

Sombra jak na zawołanie rzuciła misia koło siebie, przykrywając się aż po samą twarz by ją przypadkiem krwiorzercze monstrum nie ukąsiło. Kręciła się tylko, czekałam aż zaśnie, wydłubywała oczko misia... I robiła durne miny. Chciałam coś poprobić, pogadać, jednak łóżko trzymało ją jak magnez szpilki. Czego się spodziewać.

Mineło z pół godziny zanim Olivia(tak imie Sombry, polecam), zasneła albo przynajmniej miała dziwne kolorowe obrazki pod oczami, które chciała zobaczyć. Sen wydawał niczym innym jak czarno-zielonym oczozjebem, przez pare minut, dla tego że go wymusiła. Jednak widziała co chwilę scene z wyjścia i jaką miało by alternatywe, przez co się obudziła. Lekki pot spływał jej czoło, a sama wydawała się przerażona. W pokoju zrobiło się jej duszno, miała już wstać i otworzyć okno, kiedy za zasłon ukazało się nieprawdopodobnie jasne światło. Oszołomiona wróciała na łóżko i wzięła misia do ręki. Spojrzała tylko na niego i jego wydłubane przez nią oczko. Zegarki pokazywały godzine 9 rano. Przetarła szybko oczy i powędrowała z misiem i jego oczkiem w dłoniach do kuchni. Cóż za niespodzianka. Nikogo nie ma. I kto ma się nie pokazywać mediom? Położyła powoli misia na stole i a sama skierowała się do lodówki, jak jaskiniowiec na polowanie. Sombra nie miała pojęcia co zjeść, nic praktycznie nie było jej, a większość posiłków było niezbytnio w jej smaku. Wzięła bananowy jogurt z tą straszną gorylo-małpą. Odwracając zuważyła że miś zniknął.

-Tego szukasz?-Olivia automatycznke spojrzała na Akande trzymającego jej misia w dłoni.

-Hej! Oddaj!- próbowała zabrać misia jednak co poradzić jak Akande był dwa razy wyższy od Olivii.

-Coś za coś.-powiedzial wskazując na trzymany przez Sombrę jogurt. Posłusznie oddała go za co Akande oddał jej misia. Tylko że gdzieś oczko zgubiła. Westchneła cicho z głodu, wzięła plecak z addidasa (trzy paski elo) chowają w nim misia i laptopa. Sama natomiast ubrała jakąś czapkę z przypinkami i bluze bejzbolówke i w dal do kebabolandii.

Gwarancja na życiu [SYMBRA/OVERWATCH]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz