Weszłam do środka, ale widziałam prawie samą ciemność, jedynie widziałam niewielkie światełko po środku namiotu a przy nim postać kobiety.
-Witaj droga Sasho! Podejdź i usiądź wygodnie. Jestem Sabrina i powiem ci wszystko czego chcesz się dowiedzieć. Przyszłość, teraźniejszość i przeszłość!
-Chce wiedzieć co się wydarzyło w przeszłości, a dokładniej dzień temu, zanim się tu dostałam-powiedziałam
-Ach tak..-zamknęła oczy- Podaj mi swoją rękę, Sasho.
~Lekko się zdziwiłam, że zna moje imię ale skoro umie przepowiedzieć przyszłość i przeszłość bo jest wróżką zatem jak zna moje imię to nie powinno mnie dziwić~
Spojrzała na moją rękę, potem mocno wpatrywała się w swoją kulę.
-Widzę! Zobaczyłaś swojego przyjaciela z inną dziewczyną. Pokłóciłaś się z Nikolasem. Skończył z waszą przyjaźnią, źle cię ocenił. Z rozpaczy nie zauważyłaś zagrożenia na drodze. Miałaś poważny wypadek! Twoje ciało jest w krytycznym stanie!
Byłam ciekawa czy ja też to widzę co ona w tej kuli, zerknęłam na nią. Widziałam siebie leżącą nie w swoim łóżku lecz w szpitalu, prawie cała w gipsie, ranach i bandażach. Lecz nie byłam tam sama, rodzice czuwali nade mną przy łóżku. Był tam nawet tata, razem z mamą byli zaniepokojeni. Obserwowałam przez chwilę tą scenę, kiedy nagle doktor wszedł do pokoju.
-Przykro mi, państwa córka ma poważne rany wewnętrzne, zapadła w śpiączkę. Nie wiemy czy przeżyje.- doktor mówił cichym, smutnym głosem, lekko zniekształconym ale mimo to słyszałam co powiedział-Musimy się modlić o cud
Kiedy doktor powoli opuszczał miejsce, mama ledwo co stała na nogach i upadła na krzesło. Oboje rodzice byli wstrząśnięci tą wiadomością, zaczęli płakać.
~Jednak oni są przy mnie, martwią się o mnie...Chyba jednak oceniłam ich źle~
Poczułam ukłucie w sercu, żal, wyrzuty sumienia za to jak ich traktowałam. Nie mogłam patrzeć na tą scenę, odwróciłam się.
-Jak się znalazłam tutaj? Co się stało?- odezwałam się po chwili
-Ktoś postanowił cię uratować, przeniósł cię tu skoro ciało masz niemal martwe.
Wróżbitka mówiła zagadkami, ale dało się ją zrozumieć, wiedziałam o co chodzi, co chce mi przekazać. Nic więcej nie powiedziała. Mimo tych kilku informacji, już wiedziałam... Postanowiłam jakoś wrócić do rodziny. Czym prędzej wyszłam z namiotu i skierowałam się do willi Ferida. Wpadłam do jego pokoju, nie pukając. Ferid siedział przy biurku coś pisząc, wokół były sterty papierów. Kiedy weszłam do niego, lekko się wystraszył i spojrzał na mnie pytająco, jak na wariatkę.
-Nie zapukałaś.- gospodarz zmarszczył brwi- Wreście jesteś. Martwiłem się, czemu tak długo nie wracasz.
-Przepraszam! Ale muszę wrócić do domu! Muszę się zobaczyć z rodzicami! Martwią się o mnie! Zaprowadź mnie!-zaczęłam krzyczeć zdesperowana
-Zaraz. Skąd ten pośpiech?
-Byłam u jakiejś Sabriny i powiedziała mi! Weź mnie do domu!
-Jak? Jak chcesz wrócić?- mówił spokojnym tonem- Masz jakiś plan?
-Em... Nie za bardzo... Ty nie wiesz jak mogę wrócić?-lekko się uspokoiłam
-Nie, ale spróbuje pomóc. Jutro. Nie martw się. Zjedz coś i odpocznij. Jutro pomyślimy.
Mimo, że chciałam jak najszybciej wrócić do siebie, głos Ferida był spokojny, dzięki czemu ja też się uspokoiłam. Słudzy przynieśli dla mnie jedzenie, zjadłam i udałam się spać.
CZYTASZ
Zanimowana
PertualanganOpowiada o nastolatce o imieniu Sasha, która sobie nie radziła w swoim normalnym świecie. Została wysłana do świata Anime gdzie jest inna atmosfera co zmienia bieg w jej życiu, po życiu... Jest to powieść przygodowa, trochę romantyczna i magiczna!