6. Przylądek przyjaciół

4 0 0
                                    

Kiedy weszłyśmy na górę zauważyłyśmy zamrożone części pokładu. Ruszyłyśmy za ich śladem aż do dzioba statku, gdzie znajdowali się chłopcy. Mahiru utknął w bryle lodu Shiro a Natsu nadal walczył i próbował unikać pocisków żeby nie zostać uwięzionym. Nagle stanął na ogrodzeniu i skoczył, poleciał w góre i zaczął się śmiać. Byłam zdumiona tym wyczynem i zastanawiałam się jak on to zrobił. Po chwili zauważyłam że z butów pojawiły się płomienie, podobnie jak u rakiety.

-Taki ty jesteś kozak?!- krzyknał Shiro- Złaź na dół jak taki mądry jesteś!

W odpowiedzi jedynie Natsu się śmiał.

-Oni tak zawsze?- spytałam sie Lucy

-Nie ma dnia bez potyczek tych trzech...- jej ramiona lekko opadły z załamania

Nagle wyszedł właściciel statku. Jego mina była zdumiona a za razem przerażona.

-C-co tu się stało?! Moja łódź, moja kochana! Uderzyliśmy w lodowiec?!

-Bez obaw, Stevie. To tylko zabawa, potem oni sprzątną po sobie - odpowiedziała spokojnym ale zdecydowanym tonem Erza

Lekko uspokojony Stevie i chyba zrezygnowany patrzał się na kontynuacje tego pojedynku.
Kiedy chcieliśmy obejrzeć dalszą część tego widowiska, Natsu się odezwał.

-Sasho! Dawaj przyłącz się- zachichotał Natsu nadal unosząc się w powietrzu

Unikając kolejnych ataków Shiro postanowaiłam się odezwać.

-Lepiej skończcie ta zabawe, zobaczcie jak wygląda pokład

-Pokojnie- zaśmiał się- Ogarniemy, lód szybko stopnieje

Przez chwilę nieuwagi Natsu nie zwrócił uwagi na nadlatującą serię lodu. Przy pierwszym się zachwiał, drugi trafił mu w głowę a trzeci go zamroził. Tracąc przypomność i ogień Natsu spadał poza burtę do wody. Przerażona szybko podbiegłam do barierki chciałam go chwycić lecz nie udało mi się.

-Natsu!- krzyczałam- Weźcie mu pomóżcie bo utonie!

Spoglądając na resztę, słyszałam jedynie śmiech Shiro kiedy Lucy zaczęła kręcić palcem wskazującym i potem całą ręką. Zdezoriętowana co sie dzieje odwróciłam się w stronę miejsca gdzie Natsu zniknął. Zza dzioba statku wydobyła się bryła lodu unosząca przez powiew wiatru i delikatnie wylądowawszy na okręt ujrzałam zamarzniętego Natsu który lekko się trząsł i zgrzytał zębami.

-Teraz się może nauczysz żeby mnie nie drażnić- parsknął Shiro i poszedł

-Oni się tak kłócą? Zawsze? -spytałam

-No czasem więcej, czasem mniej. Nawet jak są na siebie obrażeni i to jak do siebie podchodzą, nie ma opcji aby mimo wszystko wspierać się nawzajem i pomagać. Z jednej strony się kłócą ale z drugiej nie mogą bez siebie żyć - wyjaśniła Lucy z lekkim uśmiechem

Spoglądając na nią i to jak ona miło mówiła sama uśmiechnęłam się. Z drugiej strony przypomniałam sobie zdarzenie kilka dni temu, z moim przyjacielem zanim tu trafiłam. Co do niego nie jestem wcale pewna czy jestem w stanie chociaż spojrzeć na niego po tym wszystkim. Posmutniałam nieco ale starałam się nie pokazywać tego za bardzo. Jedynie kątem oka spojrzałam się na Masaru- obserwowała mnie więc starałam się mieć neutralną minę.

Po wszystkim Erza podeszła do nich zakutych w lodzie by powiedzieć aby posprzątali po sobie. Wyciągawszy swoją broń zamieniła ją w płotek który pozwolił na rozbicie i wydobycie Mahiru z lodu, lecz do Natsu nie podeszła.

-Ty możesz nieco posiedzieć jeszcze w tym lodzie- odparła do niego

Resztki pokruszonego lodu włożyła do szklanki z jakimś napojem, wyjęła słomkę i pijąc napój odeszła. To samo zrobiła Masaru. Stojąc w miejscu nagle poczułam czyjąś dłoń na ramieniu.

ZanimowanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz