-Cz-cześć, jestem Naruto Uzumaki!
-A j-ja jestem Gaara.
Naruto uśmiechnął się delikatnie do Gaary. Oboje byli wystraszeni, ale Uzumaki był pewniejszy siebie niż syn Kazekage. Czerwonowłosy złapał delikatnie jego rękę.
-B-będziesz moim przyjacielem? -Zapytał cicho Naruto.
-Przyjaciel..? -spojrzał na blondyna zdziwiony.
-To osoba, której ufasz, lubisz ją.. Spędzasz z nią dużo czasu.. Pomagacie sobie.. Ja nie miałem nigdy przyjaciela.
-Oh. Ja nie słyszałem o czymś takim..
Przypomniał sobie te dzieci, wołające swoich kolegów, podczas zabawy, czy wołając by przyszły. Widział te uśmiechy, słyszał śmiech. Ale nie swój. Nie wie jak brzmi jego śmiech. Spojrzał na swojego ojca. Ten jakby nie zauważył tego. Westchnął. Czy mogę mu zaufać? (O ja, zrobię opko o tym tytule, yeah.)
-Ja.. Chcę być twoim przyjacielem.
-Cieszę się, a teraz zmykajcie -Wtrącił się do rozmowy dzieci Kazekage. Miał dość tych potworów w swoim gabinecie.
Dzieci wyszły pośpiesznie i skierowały swe kroki na zewnątrz. Po wyjściu Naruto rozglądał się. Gaara pokazał mu dyskretnie wszystkie miejsca. Uzumaki odczuwał dziwną pustkę, a jedyne co pamiętał to jego imię i nazwisko. Wiedział, że stało się coś złego, ale co? Jak znalazł się tu, z Gaarą? A może zawsze tu był, ale dopiero teraz poznał tego dziwnego chłopca? Chciał dowiedzieć się prawdy, ale jak? Miał go zapytać? Czy może tego mężczyznę, do którego wszyscy mówią Kazekage? Z przemyśleń wyrwał go Gaara.
-Jak.. Jest w Konohagakure? -zapytał.
-G-gdzie? -Uzumaki nie zrozumiał pytania.
-No w Konosze... Przecież stamtąd jesteś, prawda?
-Nie wiem.. -odpowiedział cicho.
-Ty chyba straciłeś pamięć!
-S-straciłem pamięć?! -krzyknął, wzbudzając zainteresowanie pobliskich dzieci. -Dlatego nic nie pamiętam! Oprócz tego, jak się nazywam...
-To straszne -stwierdził cicho Gaara. Jednak w myślach zazdrościł mu. Chciałby zapomnieć o ojcu, wszystkich mieszkańcach, obelgach, wyzwiskach, słowach. A oni o nim. Jego istnieniu. Jego życiu. Jego byciu tutaj. O demonie, który jest w nim i jest jego częścią.
Westchnęli zaczęli iść. Przed siebie, po prostu. Dać upust energii i smutkowi. Gdy szli, ronili delikatne, coraz mocniejsze łzy.
Nie spodziwaliście się rozdziału tak szybko, zawierającego ponad 300 słów? :D Rozdział dedykuję _xxShiroxx_ <3 (Gdyby nie ona i nie chęć do spania, nie czytalibyście tego teraz). Tak więc do nexta!
~Wolfy
Ps. Zmieniłam okładkę, podoba się? A w mediach pioseneczka i tradycyjnie art.
CZYTASZ
『Niechciani』 //NaruGaa//
FanfictionDwóch chłopców. Dwa demony. Dwie znienawidzone egzystencje Jedno miejsce Jedna historia. "Demony sprawiły, że jeden uległ, a drugi zwątpił" Czasem marzenie przeradza się w obsesję; to właśnie zdarzyło się małemu chłopczykowi...