8. "Jest jeszcze w tobie nadzieja, Naruto?"

803 58 52
                                    

-Na to liczyłem!

Naruto zeskoczył na inny dach, zostawiając przerażonego Gaarę.

-Stój, nie rób niczego głupiego!

-Czemu miałbyś mnie zatrzymać..? Ja nikogo nie obchodzę, ja nikogo nie mam! -krzyknął blondyn.

-Przecież masz mnie! Czemu to robisz?!

-On znowu cię kłamie chłopcze. Ty nie masz nikogo, oprócz mnie, twojej jedynej siły.

-Robię to w imię swojego marzenia. A ty nie jesteś mi do niczego potrzebny.

Nawet na niego nie patrzył. Był wręcz zaślepiony swym pragnieniem o spokojnym życiu tak bardzo, że nie zauważył jak łatwo zranił tego czerwonowłosego chłopca. W głębi oboje marzyli o tym samym, jednak nieświadomy zagrożenia Naruto popełnił błąd. Otóż pozwolił przejąć kontrolę głosowi. Jego chakra, mająca pomarańczowy kolor zaczęła go otaczać i przybierać kształt lisa. Ale on dalej szedł.

-Proszę, nie odchodź -szepnął Gaara i skulił się na dachu.

Oczywiście, nie ruszyło to Naruto. Szedł dalej, mimo, że sam nie wiedział gdzie.

-Gdzie idziemy, głosie..?

-Do Kazekage oczywiście. Teraz ty będziesz tu rządził. Ustalisz nowe, lepsze zasady dla nowego świata!

-Będę musiał go zabić, prawda? -powiedział cicho do siebie.

-Tak, ale to tylko szczegół. To tylko Kazekage, który przyjął cię tylko dlatego, że masz w sobie demona.

-Ale to ojciec Gaary. Nawet jeśli jest tak jak mówisz, ja nie chcę go zabić...

-Naprawdę tak uważasz..?  Po tym wszystkim... Jest jeszcze w tobie nadzieja, Naruto?

-Ja.. Nie jestem pewny.

~°u°~

-Czemu... Naruto, czemu.. -Gaara dalej skulony przebywał na dachu.

-Nie warto się nim przejmować. Skoro on cię nie potrzebuje, to po co zawracać nim głowę..? 

-C-czy ty jesteś tym głosem o którym mówił Naruto? -rozjerzał się, jednak nikogo nie zobaczył.

-Oczywiście, że nie. Ja jestem tylko twoją siłą.

-Czyli.. On też ma swoją "siłę", tak?

-Zgadza się.

-A więc dlatego ode mnie odszedł... Czy ty jesteś moim demonem?

-O, domyśliłeś się. Inteligenty z ciebie chłopiec, w przeciwieństwie do tamtego.. Naruto, czy jak tam mu było.

-Już myślałem, że zwariowałem. -westchnął chłopiec. -Jak mam go uratować.. Albo mu pomóc?

-Nie wiem, to nie mój problem.

-Nie jesteś zbyt pomocny.

-Masz rację, nie jestem.

Gaara usiadł i zaczął obserwować oddalający się kształt swojego przyjaciela. Zastanawiał się, czy na pewno byli ze sobą szczerzy. Albo czy dobrze postąpił, próbując oddalić Uzumakiego od jego marzenia. Teraz, gdy o tym myślał, odczuł poczucie winy. W końcu, on też chciał oderwać się od tego miejsca, ale bał się powiedzieć to głośno. Największym problemem chłopca było to, że był częścią rodziny Kazekage - czy tego chciał, czy nie.

~°u°~

-Jak możesz tak mówić?! Co łączy się z tym przeklętym, czerwonowłosym chłopakiem?!

Naruto zatrzymał się i delikatnie uśmiechnął. Nie był pewny tego, co czuje do syna Kazekage. Jego słowa go zraniły, to fakt. Jednak to, ile razem przeszli czy po prostu to co ich łączy wyrównuje tą krzywdę. Nie wiedział, czy można nazwać to bardzo bliską przyjaźnią, nienawiścią czy może miłością.

-Wyjaśnisz mi to, bo naprawdę nie rozumiem twojego toku rozumowania..?

-Sądzisz, że da się to łatwo wyjaśnić? -zaśmiał się. -To chyba bardzo skomplikowane.. Nie powiem tego głośno. Nie mam ochoty.

-Ugh, już ci wierzę...

  Relacje I uczucia blondyna były bardzo pogmatwane; Gaara jednocześnie był jego rywalem, wrogiem i osobą, którą kocha.

~°u°~

W końcu się doczekaliście, yay! Uwielbiam robić Wam Polsat w takich momentach <'3. Także, miłego czytania, możecie zostawić po sobie gwiazdkę oraz komentarz owo

~Wolfy

『Niechciani』 //NaruGaa//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz