Promienie słońca przenikały przez okno, rysując długi pasek na policzku Tae. Złączyłem razem swoje dłonie, podkładając je pod brodę.
Wskazówki zegara poruszały się razem ze światłem na twarzy chłopaka, którego uważnie obserwowałem od dłuższego czasu. Od dwóch lat zastanawia mnie co nas łączy. Kocham go, ale nie jestem gotowy na związek. Najprawdopodobniej moją głowę przyćmił fakt, że mogę go dotknąć z wzajemnością.
Czułem jego ręce owijające moją chudą sylwetkę każdego ranka i wieczora, miękkie usta przylegające do moich lub na policzkach pokrytych delikatnym odcieniem różu nie wspominając o jego głosie, który jest dla mnie, jak ulubiony utwór muzyczny. Mogę go słuchać całymi dniami, a nigdy mi się nie znudzi. Najbardziej podoba mi się, gdy dla mnie śpiewa. Marzę o tym, aby został sławnym wokalistą. On niestety woli podążać za biurkiem z mnóstwem dokumentów i czarnym krawatem w granatowe paski.NamJoon był inny, nie dawał mi tego wszystkiego. Nadal nie jestem w stanie powiedzieć, czy skóra na jego ciele jest tak samo gładka, na jaką wygląda. Jedno jest pewne, przez ten długi czas jego nieobecności każdego dnia tęskniłem coraz bardziej.
Na zegarze wybijała godzina ósma, a czując, że nie zasnę, wstałem najdelikatniej, jak tylko potrafiłem, aby nie obudzić towarzysza. Stare meble wraz z podłogami utrudniały mi to okropnie, skrzypiąc, przez co obudziłem tym kilku niezadowolonych chłopców i jedną dziewczynkę. Udałem się do łazienki, siadając na zimnych kafelkach oraz ignorując możliwość zmarznięcia dolnych partii ciała. Trzymając ręce na trochę przetłuszczonych włosach, prawy rękaw bluzki opadł w dół, ukazując bransoletkę z wyciętym sercem. Tym sercem, które posiadał Joon na tej swojej. Przyłożyłem dwa palce do ust, cmokając je, następnie ułożyłem na własnoręcznej biżuterii i delikatnie przetarłem.
Przymknąłem oczy, oddychając coraz głębiej, nie kontrolowałem płynących po policzkach łez. Kreśliły one ślady w miejscach, gdzie kilkanaście godzin temu znajdowały się usta Tae.
Czując ukłucie w sercu, otworzyłem je, a przed moimi ciałem około pół metra dalej stał Nam.
W duszy miałem ochotę się na niego rzucić, lecz dobrze wiedziałem, że nie mogę, więc tylko siedziałem, opierając trzęsące się ręce na kolanach.
- Wróciłeś- z moich ust wydobył się jęk, mimo wszystko nie otrzymałem odpowiedzi. Jego obojętne oczy obserwowały ślepy punkt za mną, trzymając mnie w napięciu.
- Tęskniłem- wiedziałam, że nie odpowie, zatem zrezygnowałem. Ułożyłem głowę pomiędzy kolanami, patrząc na przyjaciela. Nie pozwolę mu znów odejść, nawet jeśli będzie mnie to kosztowało brakiem spędzania czasu z Tae.
CZYTASZ
You are my real friend •NamJin•
Fanfiction"Jestem Jin, mam dziesięć latek i bardzo duże serduszko, które jest przepełnione miłością do mojego przyjaciela..." Jin jest osieroconym dzieckiem, który posiada najważniejszą osobę w swoim życiu i jest w stanie zrobić dla niego wszytko. |Pisane w...