Rozdział 3

2K 132 19
                                    

Gdy wrócił do dormitorium postanowił opowiedzieć o książce Pansy. W końcu była jego najlepszą przyjaciółką, więc miała prawo wiedzieć.

- Hej Pans.

- Nie mów na mnie Pans. - syknęła.

Harry nie zwrócił uwagi na to co powiedziała jego przyjaciółka. W tym momencie zastanawiał się jak jej powiedzieć o tej całej książce.

- Coś się stało? - spytała po chwili dziewczyna. Zawsze po szlabanach Potter bardzo dużo mówił szczególnie gdy wrócił od Snape'a.

- Widzisz... Snape kazał mi układać silnie żrące eliksiry.

- I się jednym oblałeś? Harry wiesz jakie to może być dla ciebie niebezpieczne? - spytała zmartwiona.

- Nie, nie oblałem się. - powiedział cicho. W sumie była to połowiczna prawda. Bo się nie oblał tym eliksirem tylko dotknął go bo był rozlany na szafce. - Chodzi mi oto, że napierw Snape kazał mi układać eliksiry, a potem książki.

- Tak dużo rzeczy?

- Taaa... Ale chodzi oto, że znalazłem wśród książek jedną ciekawą. Jest to podręcznik do elikisriów zaawansowanych.

- Ale ty jesteś słaby z eliksirów dostajesz same trole... Po co ci podręcznik dla zaawansowanych skoro podstaw nie umiesz?

- Możesz między nie przerywać! Może i nie umiem eliksirów ale zaintrygowała mnie w tym podręczniku jedna rzecz...

- Jaka?

- Ugh! Czy możesz mi nie przerywać? Chodzi oto, że jest podpisana. Książka należy do Księcia Połkrwi.

- Czekaj... Ukradłeś książkę Snape'a tylko dlatego, że zaintrygowało cię jeden pseudonim? To jest karalne! Możesz nawet wylecieć ze szkoły! Zresztą po co ci ta księga skoro taką samą masz w bibliotece?

- Jakbym słyszał Mionę... Zresztą chodzi mi oto, że na tej książce jest pełno dopisków. Zresztą sama zobacz. - wyjął książkę po czym ją pokazał Pansy. Dziewczyna otworzyła podręcznik i zaczęła powoli go czytać.

- Musimy z tym iść do Mionki. Bardziej się zna na tych sprawach. A teraz przepraszam ale muszę dokończyć esej na transmutację.

- Okej... - mruknął zawiedziony Potter. Myślał, że przyjaciółka bardziej się zainteresuję daną sprawą.

- Ale obiecaj mi... Nic co jest napisane w tej książce nie użyjesz... Przynajmniej narazie Harry póki Hermiona tego podręcznika nie sprawdzi.

- No dobrze...

- Obiecaj Harry, jest początek roku i nie chcę abyś pakował się w tarapaty na siłę.

- Obiecuję. Ale pozwolisz mi poczytać? - zapytał z nadzieją.

- No dobra. Ale nic więcej.

Zaczął powoli czytać książkę przerzucając strony gdy widział jakieś notatki na temat eliksirów. W między czasie znalazł ciekawe zaklęcia. Takie jak Levicorpus oraz Muffliato. Jedno było od tego, że łapało przeciwnika za kostki, zaś drugie dawało ciszę. Postanowił te zaklęcia użyć.

- Muffliato. - mruknął, a gdy nic się nie wydarzyło postanowił przetestować zaklęcie. - Malfoy ma krzywy ryj! - krzyknął. Ku jego wielkiemu zaskoczeniu nikt na niego nie spojrzał zdziwiony. Nawet Pansy, która siedziała obok. Zadowolony, że zaklęcie działa spróbował tego drugiego. Ale najpierw musiał sobie wybrać cel. Kogo by tu... Przez drzwi do pokoju wspólnego wszedł Malfoy. Harry nie zastanawiał się długo.

My Kitty Love ? //DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz