- Śmigieł? Happy? Paskuda?
Na ostatnie imię kotek skrzywił się mocno i wyciągnął niebezpiecznie swe pazurki.
- No co? Przecież mam racje! Jesteś paskudą, którą będę musiał utrzymywać.
Pupil spojrzał na niego jakby mówiąc: ,,Nie musisz mnie tu trzymać. Mam gdzie iść". Blondyn uśmiechnął się.
- Racja. Masz gdzie iść jednak, nie mam zamiaru cię oddawać. A na pewno nie tej idiotce Parkinson. Auuu! - krzyknął gdy został ugryziony przez stworzenie w ręke. - Za co to?! Niedobry kot! Zachowujesz się jak Potter! Ten też reaguje zawsze zbyt pochopnie i najpierw robi potem myśli! - krzyknął wściekły gdy przypomniał sobie o swoim rywalu.
- Miau?
- CO MIAU! MOŻE CHCESZ BYĆ MRUCZUŚ!
Kotek warknął na niego krótko.
- Okej! Ukaże cię mocno! Nazywasz się Potter! A żeby ośmieszyć Pottera nazwę cię Potti.
Harry przystanął na chwilę. W sumie blondyn żadnego lepszego imienia nie wymyśli. A tak? Przynajmniej będzie na to imię reagował. Postanowił zaryzykować. Podszedł do Malfoy'a i polizał go w bolące miejsce, w geście przeproszenia. W końcu w jednym ze ślizgonem się zgadzał zbyt gwałtownie zareagował. Stwierdzić można to było po tym, że z rany jaką on sam zrobił leciała krew.
- Pff! Odwal się!
Te słowa otrzeźwiły Harry'ego i już po chwili był daleko od blondyna.
- Dobra Potti. Ja muszę się pouczyć. W tym czasie ty... Mógłbyś coś porobić. Tylko mi nie przeszkadzaj! - zagroził palcem.
***
Po godzinie bawienia się sznurkiem Harry miał dość. Malfoy był jakby w transie i niczego nie zauważał. Więc w sumie co mu szkodzi pozwiedzać pokój ślizgona?
Jak pomyślał tak uczynił. Już po chwili mały kotek znajdował się pod łóżkiem. A znajdując tam dwa kartony postanowił do nich zajrzeć. W jednym z nich były stare zeszyty z czasów szkolnych. Zaś w drugim... Ku zaskoczeniu kotka był album! Napis na nim głosił: ,,Mój ukochany!". Czyżby Malfoy był w kimś szaleńczo zakochany? A jak tak to w kim? Już miał otworzyć pudełko gdy nagle oprzytomniał. Przecież on Harry nie chciałby aby ktoś szczególnie jego największe nemezis zobaczyło w kim ten się zakochał. Postanowił odłożyć ten kartonik. To nie jego interes aby wiedzieć kogo kocha ten ślizgon.
Po chwili już wychodził spod łóżka aby przeszukać inne zakamarki pokoju. Nagle potknął się o małą butelkę, a jej zawartość rozsypała się na jego czarne futerko. Kichając wyszedł z swojej "kryjówki". A jego "właściciel" odwrócił się ku niemu z zdziwieniem. Gdy zobaczył swojego pupila wybuchnął śmiechem.
- Jesteś cały w brokacie. - zaśmiał się blondyn. - Nie wiem skąd go wytrzasnąłeś ale... Podoba mi się twój nowy image. Ale musisz się umyć.
Harry nie wiedział czemu, lecz gdy usłyszał słowo myć od razu się wzdrygnął. Lecz blondyn nie zauważył, że kotek najeżył się strasznie. Po prostu zaniósł go do łazienki, w kranie napuścił wody i dodał do tego mydła. Już chciał wsadzać kotka do środka gdy nagle zwierzę zaczęło wyrywać mu się, gryźć oraz drapać.
- Potti! Masz natychmiast się uspokoić!
Harry przez moment zastanawiał się czy posłuchać "właścieciela". Stwierdzając, że ten jest od niego znacznie silniejszy zaprzestał szamotaniny.
CZYTASZ
My Kitty Love ? //Drarry
RomanceOd nienawiści do miłości jest cienka granica. Czy te słowa mają sens? Harry Potter podczas szlabanu znajduje pewną ciekawą książkę. Dzięki zaklęciu, które w niej znalazł rano budzi się. Powiedzmy, że pod inną postacią. Również ten rok nie jest łat...