ROZDZIAŁ 14

9.4K 475 19
                                    

  Kiedy wysiadam z auta na podwórku u moich dziadków, wita mnie pies, Basta, podchodzi do mnie powoli, jakby chciał powiedzieć, że jest na mnie zły, bo go zostawiłam. Jednak kiedy szturcha mnie swoją łapą, pochylam się i go drapię za uchem.

- Tęskniłeś? - pytam go.

Pies mi nie odpowiada, ale na mnie patrzy.

- No tak przecież ty nie umiesz mówić.

Wchodzę do kuchni, gdzie przy stole odstawiam walizkę i witam się z babcią, która właśnie wyciąga placek z jagodami.

- Jade, co tu robisz? - pyta.

- Długa historia. - odpowiadam. - Przyjechałam do was odpocząć od tego co tam jest.

Siadam wraz z babcią przy stole.

- Co się stało? - docieka.

- W skrócie? Wilk Drake'a chce mnie zmusić do sparowania się z nim. A ja nie mogę mu się oprzeć kiedy jest blisko. Zresztą on sam mnie unika.

Babcia wysłuchuje wszystkiego co mam jej do powiedzenia, a następnie kroi kawałek ciasta i mi daje.

- Cóż, niespotykane to jest, aby to robił wilk u samca. Jednak możliwe.

Zastanawiają mnie słowa babci.

- Ale skoro tak jest to chyba powinniśmy mieć parowanie za sobą, prawda?

- I tak i nie, Beth ma rację, nie przeszłaś pierwszej gorączki. A wilk Drake'a szaleje. Po prostu za wcześnie zaczęliście. Nikt was nie ostrzegł.

Wzdycham zrezygnowana.

Nagle z mojej torby, rozlega się dźwięk dzwonka telefonu. Wyciągam go niechętnie i patrzę na wyświetlacz. DRAKE.

Naciskam zieloną słuchawkę i przykładam urządzenie do ucha.

- Halo?

- Gdzie jesteś? - po głosie poznaję, że jest zły.

Przełykam ślinę.

- U dziadków.

- Co tam robisz? - po drugiej stronie mogę usłyszeć powarkiwania niezadowolenia.

Wywracam oczyma.

- Aktualnie to jem ciasto.

- Wracaj. - to nie jest prośba.

- Nie.

- Jade, nie denerwuj mnie i wracaj tu.

- Mogłeś mnie nie zostawiać samej. - Rozłączam się.

Babcia nic nie mówi, udawała, że nie słyszy tego co było mówione. Jednak ja wiem, że nic jej nie umknęło.

- Położę się - informuję ją.

Zanim odpowiada idę już po schodach z torbą w dłoni. Zamykam się w pokoju i nerwy mi puszczają. Nie staram się zatrzymać łez, które gromadzą mi się pod powiekami. Wyciągam ubrania z walizki, szary dres i czarny podkoszulek Drake'a oraz bieliznę. Idę do łazienki, której drzwi, znajdują się w pokoju. W głowie mam uczucie, jakby mój partner był wściekły, miesza się to z moim bólem, jaki odczuwam ja i moja wilczyca. Siadam na brzegu wanny i napuszczam wody do niej. Kiedy już leci, ja rozczesuję swoje włosy, rozbieram się do naga, zanim wchodzę do wanny, patrzę na swoje oznaczenie. Jest srebrne. Wygląda jak ślad po ugryzieniu psa. Przypominam sobie sytuację sprzed kilkunastu dni. Po tym jak mnie oznaczył, dotknęłam oznaczenia i Drake przyszedł do mnie. Postanawiam nie wykonywać nawet jednego gestu w jego stronę, to on mnie pozostawił.

WilkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz