ROZDZIAŁ 23

7K 370 42
                                    


  Nie wiem gdzie jestem...

Czy jeszcze żyję, a może już umarłam i jestem w drodze na wieczny sąd? Jestem za młoda, aby umierać...

Coś mnie ogrzewa.

Czuję miękkie futro wokół siebie, sama jestem zwinięta w kulkę. Nie otwieram oczu nawet na chwilę, bo nie chcę wiedzieć co mogę zobaczyć.

Futro się porusza, więc nie mam wyjścia i sama muszę zmienić pozycję, wtulam się w nie bardziej.

- Jade? – pyta głos.

Tak mam na imię?

- Jade, otwórz oczy... - kontynuuje dalej.

Ściskam futro bardziej, jednak je otwieram. Unoszę powoli głowę, patrzę w ogromne oczy jasnego wilka z takimi samymi oczami jakie mam ja. Siadam powoli, zasłaniam swoje ciało, czuję się lekko skrępowana swoją nagością, pomimo nas dwóch.

Ja i Tamira.

Wspomnienia uderzają we mnie jak tsunami o brzeg, niszcząc wszystko co napotka na swojej drodze, ale moje przynosi wspomnienia.

- Co się stało?

- Nie mam pojęcia, - odpowiada powoli, a jej głos jakby dobiegał ze wszystkich stron.

- Gdzie jesteśmy? Czemu cię widzę, przecież jesteś we mnie... - zastanawiam się chwilę.

Rozglądam się szybko, nie ma tu nic. Tylko ja i wilczyca.

- Chyba jesteśmy w twojej głębokiej podświadomości, tu chowam się, kiedy nie rozmawiamy. – wyjaśnia.

- Ale czemu ja tu jestem? – pytam zdezorientowana.

- Jesteś pogrążona w głębokim śnie, tak jak Drake, musicie się obudzić... - mówi cicho. – Rany leczą się powoli, jego są cielesne, a twoje astralne, musisz się obudzić.

Przytulam się do niej.

- Nie wiem jak – odpowiadam. – Chciałabym, żebyś była obok mnie, nie we mnie, razem.

- Jade, nigdy o tym nie myślałam, ale nie chcę tego, tak jesteśmy cały czas razem.

Uśmiecham się do niej.

Gładzę ją po pysku.

Nagle coś mnie wygina z bólu, krzyczę w głos na to.

- Jade! – woła Tamira.

Padam na cztery.

- Co się dzieje!? – piszczę.

- Musisz się przemienić, inaczej zginiesz w swoim umyśle! Już nigdy się nie obudzisz! – warczy wilk.

Staram się to zrobić. Nie wiem czy dam radę.

Skupiam się na uwolnieniu wilka.

Unoszę głowę. Przede mną pojawiają się drzwi.

Kolejny krzyk bólu, Tamira mnie nawołuje, abym się nie poddawała. Czołgam się do nich, do swojego wyjścia, wolności, jestem coraz bliżej, staram się unieść i pociągnąć za klamkę.

- Jade, - zaczyna wilk, - Dobrze było cię zobaczyć.

Uśmiecham się do niej, ostatkiem sił, starając się dosięgnąć klamkę.

WilkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz