UWAGA DUŻO SCEN 18+, TYLKO DLA LUDZI O MOCNYCH NERWACH :p zapraszam do gwiazdkowania! I komentowania!
Rano w pokoju zastaję tylko Lucy, która śpi w najlepsze, a ja jestem przytulona do poduszki, na której wyczuwam zapach Luny. Zastanawiam się przez kilka minut co się stało w nocy. Drake chciał skończyć parowanie, a ja nie byłam chętna. Odczuwam ból w klatce piersiowej, no tak nie ma go obok. Miałam napady bólu od czasu wyjazdu do dziadków i opuszczeniu go, jednak teraz on nie mija. Zwlekam się powoli z łóżka, biorę długi szlafrok i wychodzę z pokoju zakładając go na siebie. Przemykam cicho do naszego pokoju, nie wyczuwam zapachu przeznaczonego na co oddycham z lekką ulgą i uchylam lekko drzwi od sypialni i wślizguję się do niej. Moje oczy rozszerzają się na widok zmasakrowanego pokoju.
Poduszki są podarte, szklane wazony z kwiatami, które tu umieściłam potłuczone, a w ścianach widzę wgłębienia wielkości pięści. Jestem w szoku, że on to zrobił. Jak mógł być w stanie zniszczyć nasz pokój? Do tego szuflady w komodzie są pootwierane, a rzeczy w nich przewertowane, jakby czegoś szukał. Podchodzę do niej i szukam w tym kotle swoich rzeczy, mianowicie spodni z wysokim stanem, czyli pierwsza rzecz, która mi wpadła w ręce, i koszulkę na krótki rękawek. Zamykam szufladę, w celu późniejszego jej wysprzątania. Niższa szuflada jest w miarę cała, jednak moja „zastępcza" bielizna na te dni jest cała w strzępach.
Co mu odbiło?
Od razu wyrzucam jej resztki do kosza, a ubrania kładę na komodzie, tak nie będzie! Jednak najpierw sprzątnę to cholerne szkło nim w jakieś odłamek wdepnę.
Po szybkim sprzątnięciu, zgarniam ubrania z powrotem i ponownie staję przed wyborem bielizny. Szukam zwykłych majtek, a nie koronek, może jakieś przeoczył i zostały, bo nie wytrzymam dzisiaj i coś mu zrobię.
Podnoszę w palcach koronkowe bokserki, jako jedyne jakoś się nadają.
- Mogą być.
Podskakuję na te słowa przestraszona.
W drzwiach stoi Drake i patrzy na mnie wygłodniałym wzrokiem z rękami w tylnych kieszeniach spodni. Przełykam głośno ślinę, serce mi przyspiesza i to nie z radości, że go widzę, lecz ze strachu.
- Nic ci nie zrobię. – oznajmia nagle.
- A co to miało być wczoraj? – pytam cicho.
- Jade... Nie mam pojęcia co to miało być, twój zapach był tak kuszący... Tak chciałem być blisko, naznaczyć tę chwilę jako naszą, jedną z tych intymnych... Arch do tego mnie podjucał – rzuca.
Podchodzi do mnie powoli. Nie cofam się, lecz stoję z ubraniami w rękach. Zaczynam odczuwać coś jeszcze wymieszanego ze strachem. To podniecenie. Nie wiem czemu robię się napalona, a kiedy podchodzi do mnie bliżej ból w klatce piersiowej znika.
- Wchodzisz w gorączkę – mówi to, wciągając powietrze w płuca.
- T-tak?
Kiwa głową, dotyka mojego policzka, w miejscu, gdzie nasza skóra się styka ze sobą, przechodzi mnie prąd przyjemności. Wciągam szybko powietrze, jakbym miała się zaraz udusić. Rozpala we mnie pożądanie.
Odchrząkuję, resztkami zdrowego rozsądku, biorę ubrania, które mi upadły i znikam w łazience.
Drake wzdycha cicho, jednak ja wiem, że robi to tylko po to, aby poczuć mój zapach.
- Może ci pomogę w kąpieli? – pyta za mną.
- Dam sobie radę. Przygotuj lepiej coś do jedzenia.
- Dla ciebie wszystko, Jade.
***
Wchodzę do kuchni, a za mną kilku mężczyzn, chodzą za mną od kilku minut. Czekali na mnie pod sypialnią, trochę mnie to przeraża. Od razu szukam wzrokiem swojego przeznaczonego, kiedy jeden z nich chce mnie dotknąć, wywijam się jakoś, tak, że mnie wcale nie dotyka i od razu chowam się w ramionach swojego mate, który pojawił się nie wiadomo skąd. Warczy na nich w manifeście swojej dominacji i zaznaczenia terenu.
CZYTASZ
Wilki
WerewolfNatura Jade objawia się w snach przez co jej matka stara się pozbyć tych koszmarów, prowadzając ją do psychologów. W końcu jednak się poddaje, aby ułożyć sobie życie z Cedric'iem, a córkę wysyła do Holly Hill's położonego w Virginii, gdzie mieszka...