Kilka dni później- Powinniśmy już iść - powiedział Jared, zerkając na zegarek.
- Spokojnie, mamy jeszcze chwilę, a dzieci też trzeba ubrać - westchnęła Gen, próbując namówić Toma do ubrania eleganckiej, czarnej koszuli.
Obok niej stała Amalie, trzymając za rękę JJ, a drugą bujając wózek z bliźniakami.
- A szło tak dobrze - mruknął Jared, patrząc na fotografię wiszącą nad stołem - Byli jak rodzina
- Byli rodziną - poprawiła go Gen.
- Rodzina to nie tylko więzy krwi - wyrecytował z pamięci Sheppard, przytulając się do nogi taty.
- Dokładnie synu - mężczyzna zmierzwił chłopcu włosy, co nie obyło się bez komentarza Genevieve.
Na miejscu nie było wiele osób. Rodzice i rodzeństwo Jensena, Misha z rodziną, Padaleccy, Amalie z małymi Acklesami i Mark, który przyleciał z rodziną prosto z Londynu, gdy tylko dowiedział się o tragedii.
Nie rozgłaszali tego nigdzie, nie chcieli, żeby ktoś im przeszkodził w ceremonii.
Mszę odprawiał katolicki ksiądz ze względu na religię obojga poległych. W trakcie nabożeństwa przyszedł także Daniel. Choć Lexi wydawało się, że poległ w boju, lekarze zdołali uratować go przed śmiercią. Niestety tego samego nie można było powiedzieć o dwójce świeżo upieczonych narzeczonych. Nie zdążyli nawet powiedzieć przyjaciołom o swoim szczęściu.
- Przynajmniej Cross nie żyje, a jego banda siedzi w więzieniu - mruknął Misha, składając wiązanki na grobach.
- Byli jedynymi poległymi - westchnął Jared.
- Od nich się to zaczęło i na nich skończyło - dodała Victoria.
- Ktoś to musi wytłumaczyć dzieciom - głos Gen załamał się w połowie zdania.
Minęło już kilka dni, ale nikt nie był w stanie przekazać JJ druzgocącej wiadomości. W duchu cieszyli się, że bliźniaki jeszcze niewiele rozumieją, bo sprawa byłaby o wiele trudniejsza.
- Kto się nimi zajmie? - zapytała nagle Amalie, która trzymała na rękach Arrowa.
- Chyba my powinniśmy - do przyjaciół dołączył ojciec Jensena, Alan.
Na ścieżce koło bramy wejściowej dostrzegli jego żonę, która rozmawiała z JJ.
- Donna właśnie tłumaczy naszej wnuczce co się stało - powiedział, wyciągając ręce po malutkiego chłopca - Zabierzemy ich do domu w Teksasie. Jeśli chcielibyście ich odwiedzić to drzwi zawsze będą otwarte. Na pewno JJ będzie się lepiej czuła, jeśli w pobliżu będą też jej przyjaciele - popatrzył znacząco na małżeństwo Padaleckich.
- Oczywiście - odparł Jared i pożegnał pana Acklesa uściskiem dłoni.
Przez kilka minut ze łzami w oczach patrzyli na dwa pomniki i myśleli o niesprawiedliwości tego świata, na którą nic nie mogli zaradzić.
- Do czego człowieka może doprowadzić miłość? - Jared objął Gen, która trzymała Odette.
- To nie była miłość - zaprzeczył Misha - To był chory psychopata gotowy się zemścić za coś, na co Jay nie miał wpływu
- Myślicie, że są szczęśliwi? - zapytał Mark, który do tej pory milczał, przysłuchując się rozmowie.
- Coś między nimi było, nie można zaprzeczyć. Jeśli chcieli być razem... - zaczęła Victoria, ale przerwał jej mąż.
- Chcieli być razem. I teraz mogą być już całą wieczność. Jeszcze się z nimi spotkamy - powiedział, po czym pożegnał się z pozostałymi i odszedł z rodziną do samochodu.
- Cieszę się, że kazałeś wykuć ten napis, łosiu - mruknął Mark, wskazując na ciemnie litery głoszące "Family don't end with the blood".
- Co to? - zapytała Gen, schylając się po białą kopertę leżącą na grobie Jensena.
- JJ to przyniosła, mówiąc, że to list do taty - odparł Jared.
Kobieta chciała odłożyć znalezisko na miejsce, ale Mark delikatnie wyjął jej z rąk kopertę i otworzył ją.
- To nie list do Jensena - powiedział po chwili - To list Jensena
Kochani, nie wiem kto przeżyje, a kto zginie, bo że ktoś zginie to pewne. Przepraszam, że wciągnąłem Was w tę historię. Wybaczcie.
Jensen
- Wybaczone bracie - szepnął Jared, a łza spływająca po jego policzku pomoczyła papier - Wybaczone...
I to by było na tyle...
Ciężko mi się rozstać z tą książką, bo pokochałam tych bohaterów. Uwielbiam też moich czytelników i mam nadzieję, że wybaczycie mi to, co zrobiłam. Mimo planów zakończenie i tak nie wyszło takie, jakie miało być.
Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną i będziecie czytać "Przed zachodem" (obiecuje nie zabić Sama, Deana ani głównej bohaterki).
Dziękuję za wszystko
Cathleen
CZYTASZ
Jeden strzał || J.Ackles (Zakończone)
FanfictionChwila, w której musiałam nauczyć się walczyć nie była ciężka. Gorsza była świadomość, dlaczego muszę to zrobić. A ci dwaj w ogóle tego nie ułatwiali. Nie żebym tego oczekiwała. Oni nie potrafią niczego ułatwić. Po prostu wszyscy znaleźliśmy się w n...