Czyżby wojna?

102 11 0
                                    

- Chyba zwariowaliście, nie będziemy jechać na drugi koniec świata żeby płacić miliony za jakiś domek na wodzie
- Mel prosimy, zgódź się - jęknął Mike
- Jezu jak chcecie to jedźcie beze mnie - powiedziałam i poszłam do swojego pokoju

- To co robimy? - powiedział Mario
- Bez niej na pewno nigdzie się nie ruszamy - rzekł Lukas
- Ona zawsze wszystko psuje - syknął Mario
- Zamknij ryj! - krzyknął Lukas
- Chłopaki spokojnie, kłótnie nie są nam potrzebne, ale serio przesadziłeś Mario - uspokajał ich Mike
- Faktycznie, sory chłopaki
- Nadal nic nie wiemy - kontynuował Keanu
- Dobra ja do niej pójdę - oznajmił Lukas i wszedł do mieszkania

- Puk puk - powiedział blondyn wchodząc do mojego pokoju
- Nie namówisz mnie na ten wyjazd - mruknęłam
- Słuchaj, ale to nie tak, ja ci wytłumaczę. Ja i Mike będziemy nagrywać tam klip do naszej piosenki, więc tak czy siak my tam musimy polecieć, za domek płaci moja wytwórnia czyli on się zmarnuje, bo zostaną 3 wolne miejsca. Czyli akurat dla nas - powiedział chłopak
- Ale moi rodzice
- Wiesz, że twoi rodzice się zgodzą - przerwał mi chłopak
- Oni mają mnie w dupie
- Nie prawda - powiedział chłopak przytulając mnie
- A co mi tam, jadę! - krzyknęłam wtulając się w niego
Lukas wziął mnie na ręce i wyniósł do kuchni gdzie siedzieli chłopscy.
- Patrzcie kto tu się zgodził na wyjazd - oznajmił przyjaciołom
Wszyscy zaczęli się śmiać i gonić ahhh
kocham te dzieciaki.
- A tak ogólnie to kiedy wyjeżdżamy? - zapytałam
- Jutro o 18 - powiedział Lukas i pocałował mnie w czoło po czym postawił na ziemi
- Co! - krzyknęłam - to lepiej chodźmy już spać
- Spokojnie wyśpimy się - rzekł Mike
- Wątpię, bo o 7 wszyscy mają stać w tym miejscu, jedziemy na zakupy kochani - posłałam każdemu buziaki i pobiegłam do pokoju - dobranoc!

Rano w pełni gotowa jadłam z chłopakami śniadanko i zaraz po nim ruszyliśmy do najbliższej galerii. Mimo że była 8 i bardzo gorąco to moi przyjaciele musieli chodzić w bluzach, kapturach i nosić okulary. Jak już mówiłam - cena sławy. Jasne, że kochają swoich fanów i uwielbiają spotkania z ludźmi lecz czasem każdy potrzebuje prywatności.

- Dobra chłopaki to tak...
- Prawdziwy plan wojenny panowie - przerwał mi Keanu
- Zamknij się poważna sprawa to jest. O 18 mamy samolot, trzeba być o 17, potrzebuję maksimum 2 godzin na spakowanie czyli mamy czas do 15 tutaj
- No chyba nie - ponownie mi przerwano, tym razem Mario
- Jak zamknięcie gęby to pójdzie szybciej, Mario i Keanu macie tu listę wszelkich kremów i rzeczy które będą potrzebne, kupcie to i nie zawiedźcie mnie - powiedziałam wręczając chłopakom listę
- Tak jest pani generał - zaśmiał się Keanu i odeszli
- A my idziemy po ciuchy - rzekłam obejmując jedną ręką Lukasa a drugą Mike.

Old friends | Lukas | Keanu | Mike | MarioOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz