Logan
Nie wiem ile tu już siedzę, a nawet, która jest godzina. Zapewne zaraz wbije tu lekarz zaobserwować czy ze mną wszystko ok, a zaraz po jego wyjściu pielęgniarka z tym okropnym, szpitalnym żarciem. A oni się dziwią, że nie chcę tego jeść. Niech sami to jałowe gówno wpierdalają, proszę bardzo, ale mnie nie zmuszać. W tym momencie klamka od prawie nie widocznych drzwi się otworzyła a do środka weszły trzy osoby. Oczywiście piguła z... obiadem? Czyli jest po 14, cały dzień tu siedzę kurwa! Lekarz, a u jego boku jakiś chłopak, może o 4 lata starszy, ode mnie... O kurwa, hahahaha praktykant na 100%. Było już paru takich cwaniaków, pokaże na co mnie stać i temu, może ma ładną buźke, ale ja nie robię wyjątków.
Izak
Iwona położyła tacę z jedzeniem na maleńkim stoliczku. Wychodząc posłał mi... współczujace spojrzenie... Okej? Widać, że ten... O kurde, to on. Ten sam nastolatek co od wczoraj krąży mi po głowie, co ma bandaże na rękach... Od razu spojrzałem w tamtą stronę i aż wstrzymałem oddech. Ściągnął je, doskonale prezentując każdą ranę, nie wiem dlaczego ale ścisneło mi się serce... Ciekawe z jakiego powodu musieli go uśpić? Przecież te delikatne, wychudzone ciałko nie zrobiło by nikomu krzywdy, prawda ? I wtedy spojrzałem w te wielkie, niebieskie oczy oplatające mnie spojrzeniem. Arogancki uśmiech wkradł się na jego idealnie blade usta, a podstępny błysk na ułamek sekundy pojawił się w tych pięknych tęczówkach. Kurwa.
- Oj Logan, Logan, ty znowu tu ? - westchnął zrezygnowany lekarz.
Logan... piękne imię...
- A nie widać? - warknął chłopak zaczynając drapać rany. Kurwa, jebany prowokator.
- Co ty wyrabiasz?! - krzyknąłem podchodząc do niego i bez chwili zawachania złapałem go za nadgarstek, żeby przestał. Wtedy nasze nie ustępliwe spojrzenia się spotkały. Nikt nie opuścił wzroku.
CZYTASZ
Psychic Boy
Teen FictionWszystkie moje myśli, tajemnice, marzenia skrywane na tak niewinnie wyglądających kartkach papieru ujrzały światło dzienne. Jeden ukrywany przez lata pamiętnik zmienił moje życie w piekło. Piekło mające białe drzwi, białe ściany i kraty w tych jeban...