#3

704 55 3
                                    

Logan

Nie wiem ile tu już siedzę, a nawet, która jest godzina. Zapewne zaraz wbije tu lekarz zaobserwować czy ze mną wszystko ok, a zaraz po jego wyjściu pielęgniarka z tym okropnym, szpitalnym żarciem. A oni się dziwią, że nie chcę tego jeść. Niech sami to jałowe gówno wpierdalają, proszę bardzo, ale mnie nie zmuszać. W tym momencie klamka od prawie nie widocznych drzwi się otworzyła a do środka weszły trzy osoby. Oczywiście piguła z... obiadem? Czyli jest po 14, cały dzień tu siedzę kurwa! Lekarz, a u jego boku jakiś chłopak, może o 4 lata starszy, ode mnie... O kurwa, hahahaha praktykant na 100%. Było już paru takich cwaniaków, pokaże na co mnie stać i temu, może ma ładną buźke, ale ja nie robię wyjątków.

Izak

Iwona położyła tacę z jedzeniem na maleńkim stoliczku. Wychodząc posłał mi... współczujace spojrzenie... Okej? Widać, że ten... O kurde, to on. Ten sam nastolatek co od wczoraj krąży mi po głowie, co ma bandaże na rękach... Od razu spojrzałem w tamtą stronę i aż wstrzymałem oddech. Ściągnął je, doskonale prezentując każdą ranę, nie wiem dlaczego ale ścisneło mi się serce... Ciekawe z jakiego powodu musieli go uśpić? Przecież te delikatne, wychudzone ciałko nie zrobiło by nikomu krzywdy, prawda ? I wtedy spojrzałem w te wielkie, niebieskie oczy oplatające mnie spojrzeniem. Arogancki uśmiech wkradł się na jego idealnie blade usta, a podstępny błysk na ułamek sekundy pojawił się w tych pięknych tęczówkach. Kurwa.

- Oj Logan, Logan, ty znowu tu ? - westchnął zrezygnowany lekarz.

Logan... piękne imię...

-  A nie widać? - warknął chłopak zaczynając drapać rany. Kurwa, jebany prowokator. 

- Co ty wyrabiasz?! - krzyknąłem podchodząc do niego i bez chwili zawachania złapałem go za nadgarstek, żeby przestał. Wtedy nasze nie ustępliwe spojrzenia się spotkały. Nikt nie opuścił wzroku.

Psychic Boy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz