Rozdział XII

1.4K 119 49
                                    

Ayano p.o.v

Co za wredna...
Jak będę miała okazje, powyrywam jej te wszystkie różowe kłaki.

Jaśniej mówiąc,
Muja Kina - moja szósta rywalka.

Zaprosiła Senpai'a do jej gabinetu na... herbatę?

A teraz widzę jak świeci do niego tylko swoim dekoltem, a mój biedny Senpai musi to wszystko przeżywać...

Tak perfidnie się do niego uśmiecha...
To nie ona powinna się tak do niego uśmiechać.
Tylko ja.

-Co ty tam robisz?

Odwróciłam się szybko speszona i przestraszona.

-Mógłbyś mnie tak nie straszyć?

Jak zwykle, musi być tam gdzie nie powinien, pomału mnie już irytuje jego wspaniałe wyczucie czasu kiedy namierzam swój cel.

-Rany, przepraszam. -uśmiechnął się do mnie i pogłaskał mnie po głowie.

Idiota.

Zarumieniłam się bardziej niż zwykle i wbiłam wzrok w Saki, która właśnie wchodziła do gabinetu pielęgniarki.

Przynajmniej odciągnie ją od Senpai'a.

Popatrzyłam się w górę na mojego

przyjaciela...?

-Mógłbyś przestać mnie już głaskać, idioto?
-Dlaczego zachowujesz się jak typowa tsundere wobec mnie?
-Bo mnie tak strasznie irytujesz.
-Ała, zabolało. - zaśmiał się i pomachał mi ręką na "do widzenia".

Co jest z nim nie tak?

-Ała!

Upadłam na ziemie wpadając na kogoś.
Dlaczego... Akurat on...

-Znowu na siebie wpadliśmy, co? - uśmiechnął się do mnie najcudowniejszy chłopak na świecie.
-T-tak, przepraszam... I to znowu z mojej winy.
-Nic się nie stało. - stanął nade mną jak tamtego dnia i podał mi swoją dłoń, żebym wstała.

Przez moment nie rozłączałam naszych dłoni, czekając aż to sam zrobi.

-Wydaję mi się, że jak jesteś z Budo, to jesteś mniej nieśmiała, co?
-H-he?!
-No co, widać, że się lubicie, kręcicie coś ze sobą?
-N-n-nic z tych rzeczy! Tylko się przyjaźnimy!
-Jasne, jasne. - zaśmiał się swoim uroczym głosem. -Nie będę nikomu dziewczyny zabierał, tym bardziej przyjacielowi.

Szybko rozplątał nasze dłonie i poszedł w stronę dziedzińca.

I właśnie coś zrozumiałam.
Coś co źle robiłam przez ten cały czas.

***

Weszłam do klubu sztuk walki i rzuciłam szybko do Budo:

-Spotkajmy się dzisiaj o 4:30 przy fontannie, będę czekać.
-O-okej.

Wyszłam szybkim krokiem z klubu starając się ukryć moj gniew.

I ponownie –
Sekundy mijały jak minuty,
A minuty mijały jak godziny.

_____________________

Chciałam przeprosić, że ostatnio rozdziały wychodzą mi takis krótkie, po prostu chce was utrzymać czasami w napięciu. :D

I dziękuję także osobom, które zwracają uwagę na moje nieliczne błędy, to naprawdę mi pomaga w dalszej pracy!

Enjoy!

Budo x Ayano PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz