Rozdział XV

1.6K 121 51
                                    

Budo p.o.v

Poniedziałek, czyli najgorszy dzień dla każdego z nas - uczniów. To jest ten moment, kiedy każdy musi otrzeźwieć po weekendzie i wejść ponownie do szarej rzeczywstości.

Ostatnie dni były dla mnie szczególnie okrutne.

To beznadziejne uczucie, kiedy nie możesz zadawać się z najważniejszą osobą w twoim życiu.

Czyli tak naprawdę, nigdy się dla niej nie liczyłem?

Może powinienem dać sobie spokój z tą ślepą miłością, która i tak nie ma szans?

Może nareszcie czas dojrzeć i nie zamydlać sobie specjalnie oczu?

To nienormalne biegać jak szalony za dziewczyną, która jest chora psychicznie, a ty nie możesz nic z tym zrobić, bo obiecałeś.

Schrzaniłeś Budo, schrzaniłeś.
Mogłeś tam nie wchodzić albo od razu zawiadomić policje.
Ale nie, lepiej pomóc w morderstwie i mieć to już na sumieniu do końca swojego życia.

Jestem beznadziejny.

A teraz jak głupi tylko obserwuję ją przez cały dzień.

Gołym okiem widać, że się do czegoś przymierza.
Cały dzień tak jakby szuka czegoś, jest cały czas w pośpiechu.
Budo, obiecałeś, że nie będziesz się wtrącał.
Ale i tak nie będę, bo co tym razem mogę zrobić?
Naprawdę, wszystko zepsułem już od początku.

-Myślisz, że jestem taka głupia i cię nie zauważyłam?

Szybko schowałem się za rogiem, żeby odciągnęła się od tej myśli. Ale na próżno. Przyszła do mnie i stanęła przede mną, i ponownie popatrzyła na mnie wzrokiem w stylu "idź stąd albo cię zabije".

-Chyba już ci mówiłam, że koniec z naszą znajomością, a ty bawisz się w głupiego stalkera.
-Nie tylko ja bawię się w stalkera. -wybuchłem głośnym śmiechem, na co ona mnie spoliczkowała.

Nie dość, że jestem beznadziejny to i bezbronny.
Dlaczego nie robię z tym nic, kiedy dziewczyna mnie bije?
Dlaczego jej na to pozwalam?

Nagle jej całe skupienie przerwały wibracje z jej telefonu. Ponownie dostała SMS-a od tajemniczego numeru, który ma zapisany "Info-chan".
Zaglądnąłem jej do telefonu, kiedy ta odczytywała wiadomość.
Prawie zamarłem, kiedy ujrzałem imię oraz nazwisko jej kolejnej ofiary.

Osoro Shidesu.

Przywódczyni delikwentów, a także najsilniejsza z nich. Kto wie czy nawet mnie nie przerasta siłą?

Osoro nie jest głupia i na pewno nie da się tak łatwo zabić, a jest zdolna do tego żeby także popełnić jakieś morderstwo. Teraz, myśląc o tym, Ayano nie ma z nią żadnych szans. Na pewno zginie. A ja, nie mogę na to pozwolić.

Nie mogę pozwolić, żeby ona zginęła.

Podjąłem decyzję.

Od tej chwili, będę chronił Aishi jak tylko mogę. Nie mogę pozwolić na to, żeby ktoś ją skrzywdził.

Mogę nawet za nią oddać życie.

***

Poszedłem na lekcje cały czas myśląc o kolejnej rywalce Ayano. Czy ona da aby na pewno rade? Jest silnia, ale nie na tyle, żeby pokonać szefową delikwentów.

-Budo Masuta, do odpowiedzi!

O cholera, w ogóle się nie skupiłem nad tym co mówiła nauczycielka.
Z matematyki od zawsze byłem najlepszy, ale tym razem nic nie wiem... Wstałam nie pewnie z ławki i podszedłem do tablicy starając się rozwiązać działanie.

Budo x Ayano PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz