Rozdział XIV

1.4K 119 19
                                    

Budo p.o.v

Może w sumie nie powinienem pytać mojej mamy o te wszystkie rzeczy? Może dalej powinienem żyć w niewiedzy?

Ale czy tak faktycznie byłoby lepiej?

Teraz przynajmniej wiem, że Ayano nigdy nie uwolni się od swojej natury.
O ile by tego chciała.

W sumie, to zastanawiam się czy Ayano wie o czynach swojej matki? Że jest taka sama jak ona?
Ale gdzie są właściwie jej rodzice? Czy ona mi o nich kiedykolwiek mówiła? Już nawet nie pamiętam czy kiedykolwiek o nich coś wspominała.

Więc gdzie są rodzice Ayano?


*Timeskip*


-Witaj Budo-san! - wywarł mnie z zamyślenia głos Miny.
-Cześć Mina! - uśmiechnąłem się do niej promiennie i pomachałem na przywitanie.

Wszyscy już byli gotowi do treningu więc zająłem swoją pozycję. Stałem jak zwykle tuż przy ścianie obserwując moich "uczniów".
To znaczy nie wszystkich.
Brakowało mi tu tylko jednej pięknej, cudownej dziewczyny.

Cudownej?

Nadal jest cudowna, mimo, że dopuściła się tylu okropnych rzeczy.




Ja ją nadal kocham. I nic tego nie zmieni, choćby okazało się, że nie wiadomo jakim potworem mogłaby się stać.

Drzwi od klubu się otworzyły, a w nich ujrzałem właśnie wspomnianą przeze mnie dziewczynę.

Zmierzyła mnie wzrokiem tak jak przy naszym pierwszym spotkaniu. Aż przeszły mnie ciarki.

-Cześć Aya...


Nie, zapomniałem.
Nie mogę tego zrobić.
Nie mogę powiedzieć do niej po imieniu, skoro jestem jej kompletnie obcy.

-Witaj, Aishi-san. - mój ton spoważniał i szybko odwróciłem od niej wzrok.


Bardzo źle się z tym czuję, ale dla niej się poświęcę.

Mimo, że ignoruje mnie tylko dlatego, bo w ten sposób nie ma szansy na miłość z Taro.


Ona serio jest bez uczuć.

Ale to nieważne.


Poszła właśnie do przymierzalni. Podszedłem do jej telefonu, który zaświecił się na znak SMS-a.


Info-chan: Mida Rana.


Nauczycielka...?

W sumie, co się dziwić.
Wygląda jak zwykła prostytutka.
Już nie jednego chłopaka z naszej szkoły chciała uwieść, ale tym razem bierze się za Yamade?

Odszedłem szybkim krokiem od stolika, żeby nie wyglądało to podejrzanie.

Po chwili wyszła Ayano, od razu łapiąc w swoje ręce telefon i odpisując na odebranego przeze mnie SMS-a.

Oby się nie zorientowała.


***



Dni mijały, a ja ponownie jestem bezużyteczny.

"Akademia High School, ukryty zabójca znowu atakuje"


-To dziwne, że tylko dziewczyny zostają zabijane, co nie? - moja mama zadała mi oczywiste pytanie. Uniosła brew i popatrzyła na mnie znacząco.

Wiem o co jej chodzi.
Nadal podejrzewa o to Ayano.

-Skoro tak bardzo jesteś pewna, że to ona morduje tych wszystkich ludzi, czemu nie zgłosisz tego na policje?
-Bo skończe tak samo jak ten dziennikarz.


Racja, moja mama nie ma żadnych dowodów.

Żadnych, oprócz mnie.




Ale ja nie mógłbym jej tego zrobić. Nie po tym co razem z nią przeszedłem. Tyle obietnic złożonych nie mogłoby pójść na marne.

Czyli już pozbyła się nauczycielki od seksapilu?
Coraz bardziej jest w to wprawiona.


Ciekawe kogo następnie będzie musiała zabić?






______________________________________
Kolejny krótki rozdział, ale następny planuję już zrobić nieco dłuższy.
Zbliżamy się już pomału do końcówki, zastanawiam się także czy nie zakończyć tego w następnym rozdziale, bo mam już zaplanowaną akcje.
Ale – nie bądźcie źli
Jeżeli faktycznie następny rozdział będzie już tym finałowym, postaram się żeby także był najdłuższy ze wszystkich. Czego oczywiście nie obiecuję, ale się postaram!

Do zobaczenia!

Budo x Ayano PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz