Rozdział 17.

906 139 32
                                    

Stojąca w rogu pokoju zapalona lampka rzucała przyjemne, przytłumione światło na dwoje ludzi zajmujących niewielką sofę. Na niskim stoliku znajdowała się do połowy opróżniona butelka wina i dwa kieliszki z ciemnoczerwonym trunkiem. James siedział obok Lily z ręką przewieszoną przez oparcie kanapy.

- Nie wyglądasz mi na osobę, która wymknęła się z domu przez okno. - stwierdził mężczyzna, kiedy Evans skończyła opowiadać jeden z epizodów swojego nastoletniego życia.

- Pozory mylą. - zaśmiała się, sięgając po kieliszek. - Mój okres buntu, co prawda trwał niezwykle krótko, ale mam na koncie kilka głupich akcji.

- Ja natomiast, mając 17 lat, pojechałem z Blackiem samochodem jego taty do Studia Tatuażu. - wyznał w rewanżu.

- Byłeś z nim wtedy? - zapytała z niedowierzaniem kobieta, siadając wygodniej. - Pamiętam jak wujek się wściekał, kiedy zobaczył jego tatuaż na ramieniu!

- Też sobie wtedy jeden zrobiłem. – powiedział, uśmiechając się do wspomnień. - Ale mojej mamie przyznałem się dopiero po kilku miesiącach.

- Co to za tatuaż? - zainteresowała się Lily, której zawsze brakowało odwagi na taki krok.

James zawahał się, ale po chwili zabrał się za rozpinanie koszuli. Po lewej stronie jego klatki piersiowej znajdował się znak nieskończoności. Lily przysunęła się bliżej i zauważyła, że został on utworzony z imion jego rodziców.

- Jestem przekonana, że jak Dorea go zobaczyła, to nie mogła być na ciebie zła. - powiedziała z pewnością w głosie rudowłosa kobieta. Potter zaśmiał się i upił łyk wina ze swojego kieliszka.

- Masz rację. Strasznie się rozkleiła.

Między nimi zapadła cisza, podczas którejj każdy z nich zatopił się we własnych myślach. Jako pierwszy odezwał się James.

- Jak dobrze znasz Severusa? - zagadnął na pozór obojętnym tonem.

- Wydaje mi się, że bardzo dobrze. - przyznała. - Od szkoły średniej. Później kontakt nam się urwał, ale teraz od dobrych kilku lat pracujemy w jednej szkole.

- Wiesz co się z nim działo jak studiował? - zadał kolejne pytanie Potter. Lily uniosła jedną brew i sięgnęła po swój kieliszek.

- Dlaczego pytasz o Seva? - zainteresowała się. Mężczyzna westchnął, a ona zaczęła podejrzewać, że James może być w jakiś sposób zazdrosny o jej przyjaciela, gdyż nie kryła się z tym, że jest dla niej ważny.

- Uważaj na niego. - powiedział jedynie James, nie odpowiadając na jej pytanie.

- Nie rozumiem o co ci chodzi. - Kobieta nieświadomie podniosła głos. - To mój przyjaciel i wiesz znam go na pewno lepiej od ciebie.

Potter przeczesał dłonią włosy, które od czasu odejścia z wojska zdążyły mu całkiem sporo podrosnąć.

- Posłuchaj mnie Lily. - zaczął wolno, ostrożnie dobierając słowa. - Miałem ci tego mówić, ale uważam, że powinnaś o tym wiedzieć.

- Przestań bawić się w zagadki James. - poprosiła już spokojniej.

- Kobieta, którą rozpoznałaś na liście gończym, ta sama, którą złapaliśmy niedawno jest znajomą Severusa. - wyjaśnił. Evans otworzyła usta, żeby mu przerwać, ale on kontynuował. - W jej mieszkaniu znaleźliśmy zdjęcie, na którym jest Bellatrix w jego towarzystwie.

- No i co z tego? - zapytała Lily. - Przecież to zwykłe zdjęcie.

- Ona jest tylko pomocnicą Lily. - powiedział. - Dalej szukamy mordercy. Mordercy, który cały czas pozostaje w bliskim kontakcie z Bellatrix. Mamy podstawę podejrzewać, że Snape takie kontakty z nią utrzymuje.

Bloody MarksOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz