fünfundvierzig➵der Geschäftszweig

1.8K 198 75
                                    

- Dlaczego nie zaczekałaś na mnie w Wiosce Skoczków, tak jak zawsze? - z głośniczka telefonu wydobył się zdziwiony głos Welliego.

- To jakiś problem? - przygryzłaś wargę. Zdałaś sobie sprawę, że zabrzmiałaś nieco opryskliwie.

- Nieee - przeciągnął samogłoskę, w tle słychać było trzaski obijających się o siebie butów narciarskich - wybacz za hałas, jestem jeszcze w domku. Pytam, bo to dość niecodzienne z twojej strony.

- Chyba jeszcze nie przyzwyczaiłam się do kamer świdrujących każdy mój ruch głowy - zblefowałaś. Sektor A7 zaczynał powoli pustoszeć.

- Nie było cię na dekoracji. Masz szczęście, że dzisiaj nie zająłem żadnego miejsca na podium, inaczej nie dostałabyś już tego dnia ode mnie buziaka - w tle rozległy się chichoty niemieckiej kadry.

"To byłaby surowa kara, gdyby tylko była prawdziwa"

- I tak ich nie dostaję, więc niczego nie tracę - skwitowałaś mlaszcząc.

- Oj wiem, że ta kara byłaby nie do wytrzymania! - odrzekł Andi, a kolejne podśmiewywania ujrzały światło dzienne - Nie przeżyłabyś bez tego, lepiej się przyznaj.

"Popisuje się, dureń jeden!"

- Jeszcze trochę i będziesz musiał przeżyć całą resztę sezonu z reputacją skoczka, który na każdej skoczni ma inną panienkę do towarzystwa - odparłaś, a twój wewnętrzny diabełek zaklaskał w dłonie i dmuchnął w imprezową trąbkę.

- Będę tam za pięć minut - odpowiedział najszybciej, jak tylko potrafił. Połączenie zostało zakończone - oznajmił twój telefon.




Kiedy na terenie skoczni nie znajdował się już żaden kibic, a obsługa zajęła się zamykaniem wejść na poszczególne sektory, nietypowe połączenie koloru oczorąbnego zielonego i pastelowego fioletu pojawiło się przed twym obliczem z miną zbitego z tropu psa.

- Jak miło, że twoje pięć minut trwało aż dwadzieścia trzy minuty - odparłaś krzyżując ręce na klatce piersiowej - następnym razem muszę sobie spisać słownik wyrażeń używanych przez Andreasa Wellingera, a obok nich dopisać tłumaczenie - kolorowa czapka delikatnie zsunęła ci się na linię brwi.

- Oj no - machnął dłonią ubraną w czarną rękawiczkę - nie przewidziałem, że Wank odmówi mi pomocy wniesienia nart do busa, cytuję "Fick dich Andreas!", co w wolnym tłumaczeniu oznacza coś na kształt "nie będę za ciebie wszystkiego robił, żebyś mógł sobie wcześniej polecieć do [Twoje imię zdrobniale]".

- Mam wrażenie, że tłumaczenie tego wyrażenia brzmi nieco inaczej - prychnęłaś uśmiechając się.

- Cicho tam - położył dłoń na twym czole, jakby przez wełniany materiał czapki próbował zmierzyć ci temperaturę - co niby Czeszka mogłaby wiedzieć o języku niemieckim? - w mgnieniu oka pociągnął w dół przedmiot ocieplający twoją głowę, zasłaniając ci przy tym caluteńką twarz. Dorwałaś w ręce pompon swojej czapki i najprędzej jak potrafiłaś pociągnęłaś do do tyłu.

- Andreas! - wymierzyłaś centralnie w jego uśmiechającą się złośliwie facjatę - To nie jest zabawne! - rzuciłaś zdaniem, jak i kolorową wełną, która zaliczyła szybką randkę z nosem Niemca, po czym po nieudolnych próbach złapania jej przez Welliego, wylądowała na ubitym śniegu pod waszymi stopami. Zdziwiony, błękitny wzrok padł wprost w twoje [kolor Twoich tęczówek] tęczówki.

"Lepiej niech nie pyta, dlaczego..." - nie zdążyłaś dokończyć myśli.

- Dlaczego jesteś zdenerwowana? - zapytał podnosząc czapkę z ziemi, nie przerywając kontaktu wzrokowego.

"Nosz kurka rurka"

- Przecież nie jestem zdenerwowana - pokiwałaś głową. Postanowiłaś grać na zwłokę. Andi zmierzył cię od ramion, przez szyję i usta, aż po hulające na wietrze [kolor Twoich włosów], niesforne kosmyki rozpuszczonych włosów. Podał ci do rąk wełniane nakrycie głowy, uprzednio nieco je otrząsując.

- Zrobiłem coś nie tak? To przez te żarty?

- Nie, nie, w żadnym wypadku Andi - założyłaś czapkę naciągając ją mocno na uszy.

- Coś się stało? - chwycił cię za lewe przedramię delikatnie je ściskając i nieco się przybliżając. Niemalże czułaś ciepło jego dłoni, pomimo grubej zimowej kurtki, swetra i koszulki.

- Nie, naprawdę nie - uśmiechnęłaś się niemrawo. Świdrujące tęczówki Niemca sparaliżowały twoje kończyny, jakbys dopiero zakończyła wspinaczkę na Mont Everest. Wasze twarze dzieliło zaledwie kilkanaście centymetrów. Twoje usta rozwarły się lekko. Niemiec chwycił twoje drugie przedramię. Przełknęłaś ślinę.

- To coś związanego z Wioską Skoczków, tak? - odparł, ścisnęłaś zęby trwając w nieszczerym uśmiechu.

"I co ja mam mu teraz powiedzieć?"

- Pewien dziennikarz chciał wiedzieć nieco za dużo, był natrętny no wiesz, tak jak ta baba wtedy na lotnisku, więc poszłam stamtąd przy pierwszej wolnej okazji - kiwnęłaś głową nerwowo, jakby na potwierdzenie swoich własnych słów.

- Na pewno? - na ułamek sekundy twój wzrok powędrował na jego wilgotne, aksamitne usta.

- Mówiłam przecież, że jeszcze nie przyzwyczaiłam się do kamer świdrujących każdy ruch mej głowy - powtórzyłaś wypowiedziane uprzednio zdanie.

- Tak, tak to prawda - odrzekł i poluźnił uścisk - następnym razem wykopyrtnij takiemu z półobrotu, to odechce mu się zanadtej wiedzy - roześmiałaś się, przez co na twarzy Andreasa ujawnił się uśmiech uwieńczony rzędem bieluśkich zębów. Wypuścił cię z objęć, przez co poszułaś się nieco zawiedziona.

"Chyba ta kara jednak była realna" - westchnęłaś.

Spojrzał na czarny zegarek z białym znaczkiem Adidasa na tarczy.

- Mamy godzinę dziewiętnastą zero dwie, może wpadniesz do mnie do hotelu? Mają tam niezłą salkę rekreacyjną. Bilard, piłkarzyki, ping-pong i coś tam chyba jeszcze.

- Imponuje mi, że po konkursie indywidualnym masz jeszcze siły witalne na zaproponowanie mi wspólnego spędzenia czasu - odrzekłaś.

➵➵➵➵➵➵➵➵➵➵➵➵➵➵➵➵

Telefon podłączony do laptopa kablem USB udostępniający dane komórkowe📶

Czego się nie robi dla czytelników, kiedy siedzi się na wczasach na totalnym odludziu, gdzieś w południowo-wschodniej Polsce🌄

Jak Wam mijają wakacje? Milka Girls, opowiedzcie coś!👙

Ja wywijałam fikołki pod prysznicem, robiłam kluski Francuzom i śpiewałam "Occidentalis Karmę" przed włoskim Muzeum Figur Woskowych😂

Auf Wiedersehen!💃

➵➵➵➵➵➵➵➵➵➵➵➵➵➵➵➵

Milka boy = [reader] x [andreas wellinger] 🍫Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz