excitement

3.6K 218 34
                                    

Wyłącz budzik. Wstań. Idź do łazienki. Umyj zęby i twarz. Przebierz się. Idź do kuchni. Zjedz śniadanie i spróbuj zatrzymać je w żołądku jak najdłużej. Umyj naczynia. Przetrwaj do obiadu. Zamów obiad i go zjedz. Wyjdź na spacer z Alex. Spróbuj nie zginąć na przejściu dla pieszych. Poczytaj książkę z biblioteki. Zjedz kolacje. Posłuchaj radia. Weź kąpiel. Z całej siły powstrzymuj się przed zostaniem pod wodą na zbyt długo. Przebierz się w piżamę. Idź spać. Wyłącz budzik. Wstań. Idź do łazienki...

I tak w kółko, przez całe życie. Od wielu lat każdy jego dzień wyglądał dokładnie tak samo, nie ważne jak bardzo starał się to zmienić. Czasem tylko wychodził z domu przed obiadem by udać się do fryzjera i zrobić coś ze swoimi włosami. Chłopak studiował w domu zdając egzaminy przez internet. Nie spotykał się z ludźmi. Bał się ich. Bał się ocen i litości, która brzydziła go bardziej niż on sam. Był całkowitym odludkiem, jednak nie do końca z własnej winy. Odkąd pamiętał, był sam i musiał liczyć tylko i wyłącznie na siebie. Nikt nie nauczył go jak żyć normalnie i jak patrzeć na świat bez możliwości zobaczenia go.

~*~

- Yoongi! - kobiecy głos rozpłynął się po mieszkaniu docierając do każdego jego zakamarka i przeszywając ciało niskiego bruneta na wylot. - Gdzie jesteś, ty leniwa klucho?

- Kuchnia! - odkrzyknął zachrypniętym głosem i ponownie nakrył głowę puchatym, różowym ręcznikiem nachylając się nad wielką miską wypełnioną gorącą wodą zmieszaną z olejkiem eukaliptusowym.

- Boże święty, co ty robisz? - zapytała różowowłosa kładąc dłoń pomiędzy łopatkami brata.

- Próbuje pozbyć się paskudnego kataru babcinym sposobem. - mruknął spod przykrycia i skrzywił się nieco gdy dziewczyna klepnęła go mocno w plecy.

- Nie widziałam większego przegrywa niż ty... Jak można rozchorować się w dniu wyjazdu nad morze?

- Wciąż jestem lepszy niż ty, Yongsun. Zatrucie pokarmowe w dniu ślubu, że ci tylko przypomnę.

- To było dawno i nie prawda. Mieliśmy jechać znaleźć ci jakiegoś uroczego chłoptasia, którym się zajmiesz i zaspokoisz swój niedorobiony instynkt macierzyński, a ja miałam poleżeć na plaży i zachwycać swoim ciałem przystojnych mężczyzn. Zdejmuj ten ręcznik z głowy i pakuj się szybko zanim postanowię jednak jechać sama... Wyleczysz się na miejscu.

- No w porządku. Tak poza tym, nie mam niedorobionego instynktu macierzyńskiego i nie szukam żadnego uroczego chłoptasia. Jestem silnym i niezależnym mężczy...

Chłopak nie dokończył zdania, ponieważ głośno kichnął nosząc nos w misce.

- Tak, silnym i niezależnym mężczyzną, który który kicha bardziej uroczo od niejednej pięciolatki. - zaśmiała się młodsza podnosząc ręcznik z głowy bruneta. Wydała z siebie krótki odgłos zdziwienia gdy zobaczyła w jak tragicznym stanie jest jej brat. Chyba nawet przez ułamek sekundy było jej go żal, jednak szybko pozbyła się tej dziwnej myśli i złapała jego twarz w swoje drobne dłonie. - Trzeba cię doprowadzić do porządku braciszku, bo wyglądasz gorzej niż ja po swoim prawie-ślubie... No już, wstawaj i koniecznie pozbądź się tej różowej tragedii zanim ktoś oprócz mnie ją zobaczy. - mruknęła zniesmaczona trzymając w dwóch palcach ręcznik przesiąknięty parą wodną.

Tym razem wyjątkowo Yongsun miała rację co do wyglądu swojego brata, ponieważ jego opuchnięte policzki, zaczerwienione oczy i sine worki pod oczami nie prezentowały się dobrze. Chłopak stracił jej dłonie ze swojej twarzy i wszedł z wysokiego stołka barowego kierując się w stronę łazienki. Słysząc za sobą człapanie dodatkowej pary nóg, zatrzymał się gwałtownie, a dziewczyna odbiła się czołem od jego pleców zataczając się delikatnie do tyłu.

- A ty gdzie się wybierasz? - zapytał odwracając głowę do dziewczyny.

- Chciałam zobaczyć co przygotowałeś sobie na wyjazd i od razu to poprawić. Musisz wyglada. Chociaż w połowie tak dobrze jak ja, bo ludzie zaczną się na nas dziwnie patrzeć.

- Kwestionujesz moje decyzje modowe?

- Oczywiście, że nie oppa. Chce tylko uniknąć krępujących sytuacji...

Brunet pokręcił głową z dezaprobatą i skierował się do swojej sypialni by zabrać z niej potrzebne ubrania, albowiem cały czas miał na sobie piżamę. Zostawiając dziewczynę w przestronnym pokoju, sam udał się do łazienki by wziąć szybki prysznic. Gdy już porządnie wytarł swoje ciało szorstkim ręcznikiem i założył bieliznę, uchylił lekko drzwi by przewietrzyć pomieszczenie, w którym zrobiło się nieprzyjemnie parno. Przetarł fragment lustra dłonią i skrzywił się z niesmakiem otwierając szafkę z kosmetykami. Po użyciu całej gamy kolorowych korektorów i nałożeniu cienkiej warstwy kremu BB uśmiechnął się nareszcie choć w jednej trzeciej przypominając zdrowego siebie. Podkreślił delikatnie oczy kredką i założył obcisłe, czarne dżinsy z dużą ilością przetarć na całej długości nogawek. Przez głowę wciągnął dopasowaną bluzę z długim rękawem w tym samym kolorze co spodnie i wykończył swój dzisiejszy outfit cieniutkim chokerem z przyczepionym do niego maleńkim, złotym dzwoneczkiem oraz kilkoma sygnetami, które założył na palce obu dłoni. Roztrzepał delikatnie swoje ciemne włosy, które przez cały czas przygotowań zdążyły już praktycznie wyschnąć. Opuścił łazienkę wyraźnie zadowolony ze swojego wyglądu i automatycznie skierował się do swojej sypialni, jednak nie zastając tam swojej siostry ani nawet walizki, obrał kurs na salon, gdzie dziewczyna przyglądała się uważnie zdjęciom ustawionym w ramkach na komodzie.

- Jedziemy? - zapytał chcąc zwrócić na siebie uwagę dziewczyny, która odwróciła się do niego gwałtownie i aż otworzyła szerzej usta widząc jak dobrze wyglądał jej brat.

- No, nieźle się odstawiłeś, oppa. Tylko w Busan jest aktualnie trzydzieści stopni...

- A ja mam trzydzieści osiem stopni gorączki. Uwierz, że nie ważne jak bardzo byś tego chciała, to i tak się nie ugotuję, bo trzęsę się z zimna.

- A już liczyłam, że przejmę to urocze mieszkanko... No cóż. Jeśli chodzi o twoje ubrania, to nic nie zmieniałam, bo wybrałeś wyjątkowo ładne rzeczy.

- To dobrze. A teraz naprawdę się zbierajmy, bo chce już mieć za sobą tych uroczych kilka godzin przejażdżki nad morze.

Różowowłosa uśmiechnęła się tylko szeroko i pisnęła zadowolona czekając przy drzwiach aż starszy Min założy swoje buty i zgarnie z kanapy swoją ukochaną torbę, w której miał najpotrzebniejsze rzeczy. Opuścił mieszkanie rozmawiając z szerokim uśmiechem na twarzy i przeczuciem, że ten wyjazd wiele zmieni w jego życiu.

~*~

Okej, a więc...

WITAM WSZYSTKIE KOCIMIĘTKI W NOWYM YOONKOOKU!

Jak widać, nie umiem długo wytrzymać bez tego shipu, także no....

Mam nadzieję, że wam się spodoba tak samo jak mnie, bo zamysł jest szlachetny i naprawdę uroczy.

Enjoy,
- Alex =^.^=

PS: Szukam bety :/

Priceless Boy | Yoonkook ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz