break

1.8K 175 56
                                    

Min Yoongi obudził się tego dnia w naprawdę podłym humorze. Solar wyjątkowo działała mu na nerwy swoimi uszczypliwymi komentarzami, słońce świeciło zbyt jasno, dżem na jego kanapce był zbyt pomarańczowy, a kawa zbyt słodka, pomimo, że nie było w niej ani grama cukru. W dodatku okropny, irytujący ból gardła nie dawał mu żyć, a w czaszce łupało go jakby całą noc spędził na piciu i teraz męczył go kac.

Jednak nic z tych rzeczy nie miało miejsca. Przyszedł ten moment w jego życiu, kiedy po prostu potrzebował kogoś obok siebie. I nie chodziło tu o siostrę czy przyjaciela. Chodziło o tą jedną specjalną osobę, która przytuliłaby go rano, wypiła z nim pioruńsko mocną kawę i śmiała się z nim z absurdalnego tatuażu jakiejś młodej gwiazdki, o której mówi cały kraj.

Nigdy nie miał takie osoby. Nigdy na serio. Wszystkie jego związki kończyły się w zasadzie szybciej niż zaczynały, a imienia ostaniej partnerki nawet nie pamiętał. Być może, było to spowodowane tym, że nigdy nie potrzebował, a właściwie nie chciał się w nic angażować.

Jednak tego ranka jego poczucie samotności i potrzeba bliskości dały o sobie znać bardziej niż kiedykolwiek. To dlatego siedział teraz na plaży patrząc spod byka na wszystkie pary, które przechadzały się brzegiem morza, albo świergotały sobie czułe słówka.

- Te, panie depresja, twój chłoptaś przyszedł. - różowowłosa dźgnęła go palcem w żebra, na co warknął nieprzyjemnie i odwrócił głowę w stronę wskazaną przez dziewczyną.

W rzeczy samej, szatyn znowu stał na brzegu trzymając w ręku parę czarnych trampek. Wpatrywał się w horyzont, a piaskowy labrador pluskał się w wodzie niedaleko niego.

- To żaden mój chłoptaś, Yongsun. Zresztą co on mnie obchodzi? - prychnął pod nosem i zmienił pozycje w taki sposób, że teraz mógł bez problemu obserwować młodszego znad czarnych szkieł swoich okularów przeciwsłonecznych.

- Nie próbuj mnie oszukiwać, oppa. Widzę, że się na niego gapisz. Skoro macie za sobą już pierwszą rozmowę, to czemu nie zagadasz znowu?

- Boże, po prostu mu pomogłem. Nie gapie się na niego tylko na... Na horyzont. No wiesz, linia, na której morze styka się z niebem...

- Ale ten twój horyzont wyglada tak samo na wprost, a on zdecydowanie przeszkadza ci w podziwianiu tej cudownej linii. - odparła z przekąsem i poklepała go po plecach. - Weź się trochę rozbierz, bo gotujesz się w tej bluzie.

- Nie chce. Jest okej. - skłamał, bo tak naprawdę czuł jak małe kropelki potu spływają powoli wzdłuż jego kręgosłupa.

Poleżał tak jeszcze chwilę, po czym zerwał się z miejsca i jednym ruchem zdjął z siebie gruby materiał. Nie odwracając się do młodszej, ale słysząc jej śmiech, ruszył powoli w stronę szatyna. Stuknął go delikatnie w ramię stając za jego plecami i uśmiechnął się pierwszy raz od kiedy podniósł się z łóżka.

- Yoongi?

- Skąd wiedziałeś? - mina mu zrzedła, jednak zaraz z powrotem zaczął uśmiechać się jak głupek gdy zobaczył, że kąciki ust chłopaka również unoszą się do góry.

- Pachniesz zupełnie jak wczoraj. Dżemem pomarańczowym, miastem i perfumami z nutką anyżu i czarnej porzeczki.

- Pracujesz w jakiejś perfumerii?

- Chciałbym, ale tam nie przyjmują ludzi bez wykształcenia.

- Nie uczysz się?

- Nie.

- Oh...

- Tak. A ty?

- Nie lubię mówić o swojej pracy.

- No nie daj się prosić, hyung.

- Jestem nauczycielem, a po godzinach tańczę na rurze.

- Żartujesz?

- Oczywiście, że tak. A na serio to robię wszystko co wpadnie mi w ręce. Aktualnie pracuje w studiu tatuażu. - odpowiedział przechodząc obok chłopaka i podnosząc głowę do góry by na niego spojrzeć. - Masz może ochotę na lody? - zapytał ni z tego ni z owego.

- Czy to nie za wcześnie na takie propozycje? - zapytał ze śmiechem Kook w końcu spotykając spojrzenie bruneta, który pobladł jeszcze bardziej, jeśli to w ogóle możliwe.

- Co? Chwila, czy ty masz na myśli... Boże, nie! Nie o to mi chodziło! Chciałem tylko zaprosić cię na lody, nie miałem na myśli nic złego...

Szatyn ponownie parsknął śmiechem i położył dłoń idealnie pomiędzy łopatkami starszego.

- Jesteś rozpalony. Masz gorączkę? - zapytał z troską przenosząc rękę na czoło niższego.

- Bardzo możliwe. Nie przejmuj się tym. To co z tymi lodami?

- Widzę, że nie odpuścisz, więc chyba muszę się zgodzić. Alex, chodź tu!

Pies podbiegł do nich radośnie i szczeknął otrzepując się z wody. Młodszy wpiął smycz w obrożę zwierzęcia i opierając dłoń na ramieniu bruneta ruszył za nim w stronę budki z zimnymi przysmakami.

~*~

Widywali się codziennie na plaży by przejść się brzegiem morza i porozmawiać na coraz to nowe tematy, których o dziwo im nie brakowało. W żaden sposób się nie umawiali, po prostu Yoongi zawsze był na plaży a Jungkook zawsze na nią przychodził. Tego dnia jednak było inaczej.

Kookie siedział przy budce ratownika z książką i co jakiś czas uśmiechał się do siebie, gdy któryś z bohaterów wypowiadał śmieszniejsze kwestie. Czas mijał mu bardzo powoli bez drobnego bruneta u jego boku, dlatego doczekawszy dziewiętnastej postanowił zacząć się zbierać. Gdy dochodził już do budki, w której zawsze kupowali lody, poczuł jak ktoś obejmuje go od tyłu i wtula głowę w jego plecy. Praktycznie od razu poczuł delikatny zapach pomarańczy.

- Przepraszam Kook. Nie wiedziałem, że nie będę mógł przyjść. Yongsun wyciągnęła mnie na zwiedzanie jakiegoś muzeum, a obiecałem jej, że spędzimy trochę czasu razem...

- Rozumiem hyung. Nie masz się czym przejmować. - odpowiedział młodszy obejmując dłonie mniejszego swoimi.

Przez chwilę stali tak w całkowitej ciszy napawając się swoją obecnością i oddychając ciężko. Szatyn w ten sposób okazywał ulgę, a płuca starszego nie pracowały normalnie po długim biegu.

- Chciałbym pokazać ci jedno miejsce, Yoongi. To niedaleko stąd. Przy okazji opowiesz mi jak spędziłeś ten dzień.

- Nie ma co opowiadać - rzekł odklejając się nareszcie od chłopaka i obchodząc go dookoła by stanąć z nim twarzą  w twarz. - Bo spędziłem go bez ciebie.

- To urocze. - zaśmiał się większy i złapał Mina za ręce splatając ze sobą ich palce.

- Nie bardziej niż ty.

- Hyung, czy ty zaczynasz ze mną flirtować? - zapytał uśmiechając się głupkowato.

- A co?

- Podoba mi się to.

- Oh, doprawdy?

- Jak najbardziej. 

~*~

Hyhyhy

Enjoy,
- Alex =^.^=

Priceless Boy | Yoonkook ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz