Sasori zaniósł Yuki do jej pokoju i położył na łóżku.
-Sasori-san... - zaczęła. - Co się dzieje?
-Nic, Yuki - odpowiedział. - Śpij.
Zamknęła oczy i usłyszała tylko, jak drzwi pokoju zamykają się. Zasnęła.
Otworzyła oczy natychmiast po przebudzeniu. Obok niej na łóżku leżał Kaze, zwinięty w kłębek i mruczący rozkosznie.
-Już się obudziłaś?
Podniosła wzrok i zauważyła siedzącego przy jej łóżku na krześle Pein'a.
-Co się stało? - zapytała.
-Wszystko po kolei, Yuki -zaczął rudy. - Musimy porozmawiać.
-Ale o czym? - zapytała, podnosząc się na łóżku.
-To bardzo ważne Yuki -Pein spojrzał w jej oczy. - Co wiesz o kocim darze i kociej pieczęci?
Yuki spojrzała na niego zdziwiona.
-To legenda - powiedziała.- O córce pierwszego ninja...
-Yuki, czy pamiętasz co stało się na sali treningowej? - przerwał jej Pein.
-Wiem, że walczyłam z Kat, a potem jakiś wilk walczył z Kaze - powiedziała. - Chciałam go powstrzymać, ale nie dałam rady. Potem widziałam już tylko Sasori'ego...
Pein usiadł obok niej na łóżku.
-Yuki, posiadasz kocią pieczęć i koci dar - poinformował. - Na sali o mało co nie rozszarpałaś Kat. Chciałaś chronić Kaze i zaatakowałaś Szarooką w jej wilczej postaci, aktywując przy tym uśpioną dotąd pieczęć kota. Kat zdołała zniwelować działanie pieczęci i uratować siebie i ciebie.
-Nie... To nieprawda -szepnęła. - To nie może być prawda...
-Yuki, to prawda -powiedział cicho.
Dziewczyna ukryła twarz w dłoniach i zaczęła płakać.
-Moja mama... Ostrzegała mnie... - łkała. - Ona wiedziała, że jestem zła. To przekleństwo!
-Yuki, przestań -powiedział ciepłym głosem Pein. - Koci dar nie jest przekleństwem.
-Przez ten dar giną ludzie! - zaprzeczyła przez łzy. - On zabija!
Pein przygarnął ją do siebie ramieniem. Mocno wtuliła się w jego miękki płaszcz.
-Yuki... Dar, którego niepotrafimy opanować jest przekleństwem - powiedział. - Nauczę cię panować nad kocim darem, musisz tylko dać mi szansę.
-On jest zły - szlochała.- Ten dar jest zły.
-Nie jest - zaprzeczył, głaszcząc ją po ciemnych włosach. - Wiesz, że dzięki niemu można leczyć? Masz w sobie dużo chakry, którą można wykorzystać. To nie jest złe.
Zamilkła, przełykając własne łzy i tuląc się w jego ramionach.
-Pomóż mi - szepnęła po chwili.
-Pomogę, Yuki - powiedział cicho. - Musisz mi tylko zaufać.
Yuki siedziała przy stole w kuchni nad kubkiem parującej herbaty. Kątem oka obserwowała Kat, która przygotowywała obiad dla reszty organizacji. W jej rękach ryba, którą przyrządzała, zamieniała się w danie godne królewskich stołów. Punkt trzecia w kuchni pojawili się pozostali członkowie Akatsuki. Kisame i Sasori pomogli Szarookiej podać obiad. Dziewczyna utykała mocno.
-Siet! Hidan-kun! Zostaw mnie! - wrzasnęła Kat, gdy Jashinista wziął ją na ręce. - Jeszcze umiem chodzić!
-Umiesz - potwierdził. -Jak kaleka.
CZYTASZ
Yuki w Akatsuki - Historie KatD
FanfictionTa opowieść nie jest moją własnością. Oryginalną wersję można znaleźć na http://historie-katd.blog.onet.pl/2010/04/10/part-one-kici-kici-koteczku/ Życzę miłego czytania.