Malibu

494 43 7
                                    

- Pamiętaj żeby do nas dzwonić, dobrze? - mama mocno mnie przytuliła. Chociaż ledwo stała na nogach. ponieważ była szósta nad ranem. Nasz samolot odlatywał o ósmej. W tej uproszczonej wersji, a tak serio to moje przyjaciółki podjadą po mnie taksówką, a Brad dojedzie do nas na lotnisko. W ostatniej chwili Simpson zdążył kupić bilet. Pożegnałam się z rodzicami. Tata pomógł mi wpakować walizkę do bagażnika.

- Hej - powiedziałam wchodząc do taksówki. Pomachałam jeszcze rodzicom, którzy stali przed domem.

- Gotowa na wakacje z Panem Simpsonem? - zapytała Mel, a ja czułam, że się rumienie.

- Zdajesz sobie sprawę, że to jest życiowy goal? Ty, crush i zwiedzanie USA i Anglii! - pisnęła. - Plus ten dreszczyk emocji, bo nic nie powiedziałaś rodzicom.

- Martwię się o strefy czasowe - westchnęłam. - Ciężko będzie mi ich okłamywać.

- Dasz radę - machnęła ręką.

- A nawet, jeśli - wtrąciła Ronie. - To przecież nie przylecą do ciebie i nie wezmą cię do domu.

- Mam nadzieję - zaśmiałam się. - On mi się naprawdę podoba - powiedziałam po chwili ciszy. Na twarzach przyjaciółek zagościły cwane uśmiechy. - Ma chujowy charakter, ale niebiańską urodę.

- Nasza mała Magie się zakochała - Ronie wytarmosiła mój policzek, a ja się skrzywiłam.

- Od razu zakochała - wywróciłam oczami. - Jestem po prostu zauroczona - kierowca taksówki zaśmiał się pod nosem, a ja zrobiłam zawstydzoną minę.

- Ciekawe macie życie - wtrącił. Miał około trzydziestu lat. - Powodzenia i miłych wakacji - pożegnał się z nami. Czekałyśmy na Brada w sali odpraw.

- Jak zwykle się spóźnia - wydęłam usta.

- Już jestem - krzyknął. - Nie denerwuj się i zachowaj energie na resztę wycieczki - chłopak miał rację to będą mega intensywne i ciekawe wakacje. W Malibu spędzimy trzy dni. Wiem, że to mało, ale musimy się wyrobić ze wszystkimi miastami, które chcemy zwiedzić w USA w dwa tygodnie. Nie wiem czy to możliwe, ale spróbujemy.



Trzy godziny później

Prawie zabiłam się wychodząc z samolotu, ale przemilczmy to... Wystarczy, że Bradley zrobił zdjęcie podczas mojego upadku. Skubany ma refleks. Nie ważne... Ważne jest to, że nasza taksówka przyjechała i za piętnaście minut będziemy w naszym hotelu z basenem. Uzbierałyśmy sporą sumę pracując przez całe liceum, a to w lodziarni, w bibliotece, Veronica wyprowadzała też psy, a Mel była niańką. Nawet nie wiece, jak musiałyśmy się powstrzymywać żeby całą sumę, którą zarobiłyśmy wrzucać do skarbonki. Kusiły nas kosmetyki, ubrania, a przede wszystkim pepperoni z podwójnym serem. Nie wliczając w to koncertów i płyt naszych idoli. Na to potem też znalazłyśmy pieniądze, ale Malibu było naszym głównym priorytetem. Miałyśmy układ z rodzicami: dobre oceny plus dobrze zdana matura równa się Malibu. Przed wczoraj podali wyniki egzaminów i kiedy wszystkie upewniłyśmy się, że udało nam się ją zaliczyć. Kalifornia stała dla nas otworem. Co prawda w roku szkolnym miałam małe problemy, ale koniec końców wszystko skończyło się dobrze. Jestem w Kalifornii z moim crushem. Mogło być lepiej?

- Kiedy idziemy na imprezę na plaży dzisiaj, jutro, czy pojutrze? - zaśmiała się Melissa.

- Dzisiaj! - krzyknął brunet. Odebraliśmy kluczę do naszych pokoi. Naszego babskiego i samotnika Bradley'a. Mam nadzieję, że samotnika... Jeśli przyprowadzi do swojego pokoju jakąś Kalifornijkę to zostaje w Malibu, a on co najwyżej pojedzie, ale palcem po mapie.

Godzina 21

Po zatwierdzeniu mojego wieczornego outfitu przez moje przyjaciółki mogliśmy wyjść na miasto

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po zatwierdzeniu mojego wieczornego outfitu przez moje przyjaciółki mogliśmy wyjść na miasto. Mel i Ronie bardzo się wczuły w misję "Maggie będzie miała chłopaka do końca wakacji". Po dostaniu się na plaże usiedliśmy przy jednym ze stolików. Podeszła do nas kelnerka przebrana za Hawajkę. Chyba czegoś tu nie ogarniam... Jesteśmy w Malibu tak? Czy coś ominęłam?

- Co dla Was? - zapytała.

- Cztery razy Pina Colada - powiedział Brad.

- Raczej trzy razy i jedno bezalkoholowe mojito - poprawiłam chłopaka.

- Okay... - "Hawajka" przyjęłam nasze zamówienie i zniknęła w tłumie. Przez głośniki leciała jakaś latynoska piosenka.

- Jesteś abstynentką? - brunet zaczął się śmiać, a ja wzruszyłam ramionami.

- Można powiedzieć, że raz straciłam umiar i mam teraz... Uraz - odpowiedziałam. - Po za tym dziwne, że nie poprosiła nas o dowód - cała trójka parsknęła śmiechem.

- Proszę cię Mag - uspokoiła się Veronica. - To, jakby w burdelu zapytali cię, czy jesteś dziewicą - przewróciłam oczami. Po chwili barmanka przyniosła nam nasze napoję. Pociągnęłam duży łyk przez słomkę.

- Powoli, bo będziesz mieć jutro kaca - najwidoczniej Simpsona bawiła ta sytuacja.

- Masz szczęście, że to jest dobre, bo inaczej już dawno temu wylądowałoby na twoich spodniach - syknęłam.

- Bradley starczy. To drażliwy temat - skarciła go Melissa. Później zapomniałam o całej sprawie i dobrze się bawiłam tańcząc i wygłupiając się. Około drugiej wróciliśmy do naszych pokoi. Od samego progu dziewczyny nie dawały mi żyć.

- A może jednak chcesz pójść do pokoju obok? - blondynka poruszyła zabawnie brwiami.

- Nie Mel, nie chcę - mruknęłam. Były lekko wstawione.

- No dalej wiem, że chcesz - brunetka przejęła pałeczkę. - Pewnie będzie bał się spać sam - wydęła dolną wargę.

- Zamknijcie się.

- Maggie... Maggie... Maggie - walnęłam Ronie poduszką, a ta pisnęła i spadła ze swojego łóżka. Oddała cios, a potem dołączyła do nas Mel i właśnie tak powstała wielka bitwa na poduszki.

- Co tu się dzieje? - nagle do pokoju wszedł Bradley.

- Trzepałyśmy poduszki - odpowiedziałam. - Były strasznie ugniecione - dodałam.

- Brad skoro już tu jesteś - Melissa odłożyła poduszkę.  - Mamy pytanie, czy M... - wiedząc, co chce powiedzieć przywaliłam jej poduszką prosto w twarz. - Maggie chciał... - przewaliłam przyjaciółkę na łóżko i spojrzałam na bruneta, który przyglądał się temu zmieszany.

- Brad one się wygłupiają. Idź spać - mruknęłam, a kiedy wyszedł ściągnęłam z twarzy blondynki poduszkę.

- Maggie chciała się zapytać, czy może dzisiaj spać z Tobą! - krzyknęła.

- Masz trzy sekundy na ucieczkę i lepiej wymyśl swoje ostatnie życzenie.





---------------------------------------------------------------------------------------------------------

Rozdziały będą się pojawiać, co 2 tygodnie.

Za tydzień rozdział do Sun & Moon

I tak na zmianę

Ale pamiętajcie, że rok szkolny stoi już w drzwiach dlatego z nowymi rozdziałami może być problem

Kocham i do następnego ☻

American girl & English boy |•Bradley Simpson•|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz