1. Kara

659 49 19
                                    

PW Kyōtani

Ten cholerny świat mnie wkurwia! Ludzie, zwierzęta, rośliny... Nawet przedmioty są dzisiaj przeciwko mnie.

Tamten chłopak... Umm... Jak mu tam było... Eee...
Areto...
Arato...
Aratomo..?

Nie.

Aramo...
Arimo...

...

Arimoto!

A zresztą nie ważne...

W każdym razie naprawdę denerwowało mnie to, że stuka tym ołówkiem w biurko.

Ja rozumiem, że można nie wiedzieć, że kogoś to denerwuje, ale czemu nie przestał po zwróceniu uwagi!?

No więc wku-... ...enerwowałem się troszkę i mu przywaliłem. Jestem... w stanie delikatnej nerwicy, że tak powiem. Nienawidzę głośnych dźwięków, a to brzmiało tak jak... jak wybuchy na tle tej ciszy w klasie.

Tylko czy nic mu nie jest... Boję się, że trochę za mocno mu przyłożyłem...
I to w głowę...
Błagam żyj.

Teraz siedzę w gabinecie dyrektora.
Byłem tu tak wiele razy...

Dzisiaj nic nie powiedział tylko zostawił mnie tutaj samego... Ciekawe o co chodzi..?

Może załatwia formalności związane z wyrzuceniem mnie ze szkoły..?

Ugh...

Może mnie znowu wyślą do ośrodka..? Ale ja nie chcę... W sumie, to wszystko mi jedno...
Chcę po prostu stąd wyjść...

Ugh... Tykanie zegarka mnie tak bardzo denerwuje... Tak głośno...

Nagle skrzypnęły drzwi. Praktycznie podskoczyłem na krześle i powoli odwróciłem głowę.

Do pomieszczenia weszła... cała drużyna siatkarska?

- Yahoo Mad-Dog-chan~ - zanucił kapitan wchodząc.

Oikawa Tōru.

Zło wcielone.

Ja czasem niechcący krzywdzę fizycznie, a on specjalnie niszczy psychikę.

Kiedyś Yahaba-san stwierdził, że gdybyśmy sobie pomagali, to tworzyli byśmy „Niszycielski duet".

Ehh... Yahaba-san...

Patrzy się na mnie.
Czuję to, ale nie chcę na niego spojrzeć.
Czemu..?
Bo boję się zobaczenia odrazy w jego oczach.

- Kyōtani. - wywołał mnie vice-kapitan. Wstałem i na niego spojrzałem. - Dzisiaj przeszedłeś samego siebie. Uderzyć kogoś, bo stukał ołówkiem w ławkę? I to na lekcji? - Spuściłem głowę z hardą miną. Iwaizumi-senpai westchnął przeciągle i pokręcił głową. Co do miny pewny nie jestem, bo pod kątem, z którego na niego spoglądam, widać tylko delikatny ruch na boki. - Nasza szkoła ma pewną tradycję. W momencie zapisywania się musisz podpisać kilka dokumentów. Na jednym z nich w kruczkach znajduje się o tym przypis... - O czym on mówi..? Wywalą mnie, czy nie?

- ...który niewielu czyta. - skończył po nim zdanie kapitan. Na niego nie spojrzę. Diabeł. - Mówi on o specjalnym sposobie karania uczniów za ich złe zachowanie... - Uśmiechnął się słodko. Mnie nie zmyli. Aż za dobrze wiedziałem ile jadu w sobie ma ta diabelska żmija.

- ...poprzez zakuwanie ich w obrożę i łańcuch. - dokończył Yahaba-san.

...

- Że co!? - wrzasnąłem.

Na smyczy |KyōHaba| ✖Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz