PW Kyōtani
Ten cholerny świat mnie wkurwia! Ludzie, zwierzęta, rośliny... Nawet przedmioty są dzisiaj przeciwko mnie.
Tamten chłopak... Umm... Jak mu tam było... Eee...
Areto...
Arato...
Aratomo..?Nie.
Aramo...
Arimo......
Arimoto!
A zresztą nie ważne...
W każdym razie naprawdę denerwowało mnie to, że stuka tym ołówkiem w biurko.
Ja rozumiem, że można nie wiedzieć, że kogoś to denerwuje, ale czemu nie przestał po zwróceniu uwagi!?
No więc wku-... ...enerwowałem się troszkę i mu przywaliłem. Jestem... w stanie delikatnej nerwicy, że tak powiem. Nienawidzę głośnych dźwięków, a to brzmiało tak jak... jak wybuchy na tle tej ciszy w klasie.
Tylko czy nic mu nie jest... Boję się, że trochę za mocno mu przyłożyłem...
I to w głowę...
Błagam żyj.Teraz siedzę w gabinecie dyrektora.
Byłem tu tak wiele razy...Dzisiaj nic nie powiedział tylko zostawił mnie tutaj samego... Ciekawe o co chodzi..?
Może załatwia formalności związane z wyrzuceniem mnie ze szkoły..?
Ugh...
Może mnie znowu wyślą do ośrodka..? Ale ja nie chcę... W sumie, to wszystko mi jedno...
Chcę po prostu stąd wyjść...Ugh... Tykanie zegarka mnie tak bardzo denerwuje... Tak głośno...
Nagle skrzypnęły drzwi. Praktycznie podskoczyłem na krześle i powoli odwróciłem głowę.
Do pomieszczenia weszła... cała drużyna siatkarska?
- Yahoo Mad-Dog-chan~ - zanucił kapitan wchodząc.
Oikawa Tōru.
Zło wcielone.
Ja czasem niechcący krzywdzę fizycznie, a on specjalnie niszczy psychikę.
Kiedyś Yahaba-san stwierdził, że gdybyśmy sobie pomagali, to tworzyli byśmy „Niszycielski duet".
Ehh... Yahaba-san...
Patrzy się na mnie.
Czuję to, ale nie chcę na niego spojrzeć.
Czemu..?
Bo boję się zobaczenia odrazy w jego oczach.- Kyōtani. - wywołał mnie vice-kapitan. Wstałem i na niego spojrzałem. - Dzisiaj przeszedłeś samego siebie. Uderzyć kogoś, bo stukał ołówkiem w ławkę? I to na lekcji? - Spuściłem głowę z hardą miną. Iwaizumi-senpai westchnął przeciągle i pokręcił głową. Co do miny pewny nie jestem, bo pod kątem, z którego na niego spoglądam, widać tylko delikatny ruch na boki. - Nasza szkoła ma pewną tradycję. W momencie zapisywania się musisz podpisać kilka dokumentów. Na jednym z nich w kruczkach znajduje się o tym przypis... - O czym on mówi..? Wywalą mnie, czy nie?
- ...który niewielu czyta. - skończył po nim zdanie kapitan. Na niego nie spojrzę. Diabeł. - Mówi on o specjalnym sposobie karania uczniów za ich złe zachowanie... - Uśmiechnął się słodko. Mnie nie zmyli. Aż za dobrze wiedziałem ile jadu w sobie ma ta diabelska żmija.
- ...poprzez zakuwanie ich w obrożę i łańcuch. - dokończył Yahaba-san.
...
- Że co!? - wrzasnąłem.
CZYTASZ
Na smyczy |KyōHaba| ✖
FanfictionZAWIESZONE ALE SIĘ STARAM TO WSKRZESIĆ TYLKO MI NIE WYCHODZI HELP Kyōtani przesadził. Mocno. A skoro jego działania były przesadzone, to kara też musiała taka być. Kontynuacja historii, którą zaczęłam w One-shocie, ale jeśli kiedykolwiek myślałam...