Wspomnienia...

201 14 24
                                    

*Carly POV*
Za każdym razem gdy widziałam Jamesa Washingtona (mojego przyjaciela ale czy tylko?)  przechodziły przeze mnie dreszcze i moje nogi robiły się giętkie jak z waty oraz czułam motylki w brzuchu. Chciałabym mu wyznać co do niego czuje,ale boje się że wyjde na idiotke. Wkrótce rozpocznę naukę w liceum im. Alberta Einsteina w Blackwood więc postaram się na razie o nim nie myśleć. Martwię się o Jamesa ostatnio chodził jakiś przygnębiony i blady chciałabym mu pomóc ale nie wiem jak.

*Scorpius POV*
Mam wrażenie jakby to było wczoraj…
Razem z Adeline poszliśmy na randkę do pizzerii tam gdzie nasi rodzice chodzili jak byli w naszym wieku. Wtedy przed nią uklęknąłem trzymając bukiet czerwonych róż i zapytałem ,,Czy zostaniesz moją dziewczyną?". Moje serce wtedy koziołkowało ze stresu. A moja kochana Adeline odpowiedziała ,,Tak Scorpiusie Adamsie zostanę twoją dziewczyną",powiedziała dwa najpiękniejsze słowa,które chciałem usłyszeć z jej ust ,,Kocham cię Scorpiusie" a ja jej odpowiedzialem"Ja ciebie też Adeline" i pocałowałemdelikatnie a ona odwzajemniła mój pocałunek. Niektórzy w pizzerii zaczęli nam klaskać,gratulować i życzyć nam szczęścia oraz wytrwałości a inni patrzyli na nas z zażenowaniem albo politowaniem,ale i tak tego dnia nie zapomnę nigdy! Niedługo z siostrą i z Adeline rozpoczniemy naukę w liceum im. Alberta Einsteina w Blackwood.

*James POV*
Za każdym razem gdy myślę lub widze Carly (którą kocham 💗) to czuje się przy niej sobą, nie muszę udawać przed nią kimś,kim nie jestem ale moje "nadprzyrodzone zdolności" mi na to nie pozwalają … pewnie teraz myślicie że też jestem chory psychicznie jak mój ojciec to się grubo mylicie! To zdarzyło się w lesie niedaleko dawnej posiadłości Washingtonów wtedy byłem z moim kumplem Dylanem bo oczywiście chciał znaleźć połowę ciała. Wtedy nadepnąłem na gałąź i szeryf policji nie zauważył mnie bo się ukryłem ale Dylan nie miał takiego szczęścia co ja i szeryf zabrał go z powrotem do miasta a ja zostałem sam w lesie. Kiedy miałem wracać po skuter to zaatakowało mnie zwierzę w wielkości psa,ale ten "zwierz" miał sierść koloru czarnego i te jego czerwone oczy gdy chciałem się ruszyć to warczał na mnie groźnie,nagle na mnie skoczył i ugryzł w bok,krzyczałem przeraźliwie,gdy bestia zaryczała zniknęła zacząłem biec do skutera i wróciłem do domu.

Until Dawn: Nowe PokolenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz