Wspomnienia 3

74 11 9
                                    

Wigilia z ekipą

*Narrator POV* 23.12.2020
To był jeden z wyjątkowych dni każdego roku gdyż czujemy magię świąt oraz zapach mandarynek unoszących się w powietrzu.. iii jemioła wisząca nad zakochanymi. Pewna grupka przyjaciół postanowiła zrobić taką wspólną wigilię. A dlaczego nie? Przygotowania szły za pasem pod nadzorem Ashley. Kto by się spodziewał ,że Ash będzie liderką? Jess robiła pierogi z kapustą i grzybami oraz pomagała Em ,Emily rybę po grecku ,Matt kluski z makiem ,Mike karpie ,Sam zupę grzybową ,a Chris makowiec josh postanowił załatwić pierniki oraz mandarynki. Choinką zajmowała się Ash bo narazie nic nie miała do roboty. Chris gdy skończył co miał robić przyszedł pomóc ukochanej niosąc jemiołę w ręce. Chris chciał zrobić jako tako romantyczną atmosferę w salonie. Ale chwila moment! Gdzie są ich dzieci pewnie zapytacie. Dzieciaczki są pod nadzorem ich dziadków. I wszystko działo się w domu Josha.

Chris: hej Ash- szepnął i pocałował jej skroń.

Ashley: hejka - odrzekła -mam nadzieje ,że masz konkretny powód aby mi przeszkodzić w tworzeniu dzieła sztuki jakim jest udekorowanie choinki Chris.

Chris: Oczywiście ,że tak moja Asiulkoo - uśmiechnął się szeroko wskazał palcem aby Ash spojrzała w górę. Ashley patrząc przez chwile na niego jak na debila potem uniosła wzrok na trzymaną przez Chrisa ,zarumieniła się jak dojrzały burak...-Ash przecież jesteśmy od roku małżeństwem a nadal jesteś taka sama jak przed ślubem. - na to jego ukochana pstryknęła palcem w jego czoło. - auuuua za co? - zapytał zdezorientowany masując pulsujące czoło.

Ashley: za miłość do ciebie i za to ,że jakimś cudem wytrzymałam z tobą. - fuknęła.

Chris: Aha? Mam się obrazić?? - zapytał lekko zdenerwowany ,ale można było wyczuć nutę rozbawienia.

Ashley: Ależ skąd. - odpowiedziała lekko chichocząc.

Chris: Z czego się ryjesz? -zapytał również chichocząc.

Ashley: Z ciebie. - wróciła do wykonywanej czynności. A Chris przewrócił oczami i poszedł zawiedziony do kuchni. To co zobaczył sprawiło ,że chłopak wyjął komórkę i zaczął robić zdjęcia to bitwa pomiędzy Emily a Mattem czyli rzucanie w siebie mąką... po prostu Meksyk. Chris zaczął się śmiać i dusić jednocześnie. Matt i Em spojrzeli się zawstydzeni na Chrisa ,dziewczyna ukryła się w torsie Matta ,chłopak objął ją czule i złożył pocałunek na jej głowie. Mike z Jess migdalili na stole w kuchni. Gdzie wcięło Sam? Pewnie jest albo w łazience ewentualnie na chwile wyszła... Ash przyszła i to co widziała to było jak spotkanie lucyfera w piekle. Cała kuchnia obsypana mąką ,nic nie nakryte do stołu a blondyn odsunął się na dobrą odległość.

Ashley: Co tu do jasnej cholery się wyprawia!- wydarła się na cały dom i zmroziła wszystkich w kuchni wzrokiem ,Jess aż tak się wystraszyła i spadła z stołu a Mike nie zdążył jej złapać Em skoczyła na Matta a Sam przybiegła w ekspresowym tempie.

Sam: wooaahh co się stało i dlaczego Ash się zachowuje jakby okres miała i czemu nic nie jest nakryte do stołu? -zapytała zaciekawiona. To był jej największy błąd życia. Natychmiast Ash gromiła Sam wzrokiem.

Ashley: Z wami kurwa jak z dziećmi. Nawet was samych na 5 minut nie mogę zostawić. -rzekła wkurzona. każdy w tym momencie mógłby mieć wrażenie ,że Ash warknęła jak wygłodniała lwica. Chris powoli podszedł do Ashley i ją delikatnie przytulił. Dziewczyna policzyła do 10.
Nagle ni stąd ni zowąd pojawił się josh z torbami. Był szeroko uśmiechnięty niewiedząc co się przed chwilą stało. podchodził do Sam i ją przytulił i całował jej szyje.

Until Dawn: Nowe PokolenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz