Czy to jest możliwe?

45 6 3
                                    

*Carly POV 09.09.2033 godzina 6:15*

Wstałam... czułam ,że jest coś nie tak ,ale to już nie ważne jest to piątek weekendu początek. Po 5 minutach bezczynnego siedzenia ,zaczęłam się szykować do szkoły. Nagle usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Na wyświetlaczu pokazał się numer Jamesa. W szybkim tempie podeszłam do miejsca gdzie był mój telefon i w trymiga odebrałam.

Ja: Halo? - ziewnęłam ,gdyż byłam zmęczona.

James: Hejo, obudziłem cię?? - zapytał z troską. Jezuuu jak ja go kocham ,ale oczywiście jestem głupia i nie umiem wyznać moich uczuć do niego...

Ja: Właśnie przed chwilą wstałam ,co słychać. - oparłam głową o mój telefon i jednocześnie ramieniem ,gdy szukałam rzeczy na przebranie.

James: aaa wszystko w porządku. Mam małe pytanko? - spytał. Za chwile moje serce wyjdzie z klatki piersiowej... Chciałam wiedzieć o co mu chodzi... Czy to pytanie ma coś wspólnego z naszą przyszłością... mam na myśli nasz nieistniejący związek ,na który wszyscy moi znajomi czekają od gimnazjum.

Ja: N...No ...słucham.- rzekłam lekko zdenerwowana ,kurde miałam trzymać swoje emocje na wodzy no ,ale nie umiem to on tak na mnie działa.

James: Bo mieliśmy ustalić ,kiedy mieliśmy się spotkać pamiętasz? - COOO? ej chwila ja pamiętam wtedy umawialiśmy się po moim braku przytomności.

Ja: Możemy dzisiaj się spotkać ,po szkole. Dla mnie to żaden problem. - uśmiechnęłam się promiennie przy tym zagryzając dolną wargę.

James: To co ,u mnie? - zapytał niewinnie. Wewnętrznie jestem tak podekscytowana. Ostatnio jak u niego byłam to zabrałam jemu bluzę ,miałam mu oddać ,ale jest taka milusiaa nie chce jej oddawać.

Ja: Jasne ,i mam prośbę.

James: Coś się stało??

Ja: Czy mógłbyś po mnie podjechać skuterem? Bo nie chce iść pieszo ,bardzoo proszę. - zaczęłam stękać żeby złamać bruneta i to z sukcesem.

James: Żaden dla mnie problem. Za 10 minut będę. - Aww kochany ,takiego przyszłego męża to ze świecą szukać.

Ja: Dzięki J jesteś wielki. Do zobaczenia!!- byłam uradowana bo nie musiałam iść pieszo hehe.

James: Nie ma sprawy mała C. Do zobaczenia. - rozłączył się czułam ,że za chwile będę skakać ze szczęścia. Moment przecież to nie randka. To tylko spotkanie dwójki najlepszych PRZYJACIÓŁ z dzieciństwa ,zaraz popadnę w paranoję. Czułam jak moje oczy zaczęły piec ,przecież nie będę teraz płakać tylko dlatego ,że James widzi we mnie tylko przyjaciółkę... Dobra założyłam na mój out fit bluzę Jamesa ,spojrzałam na zegarek była godzina 6:59. Scorpiusa w ogóle nie widziałam ani nie słyszałam ,może wyszedł wcześniej.

10 minut później...

Zauważyłam chłopaka podjeżdżającego pod mój dom ,naprawdę jest punktualny. Wychodząc z domu ,brunet pomachał mi a ja odwzajemniłam ten gest. Chłopak spojrzał się na mnie dziwnym wzrokiem. Ahh zapomniałam przecież mam jego bluzę.

Until Dawn: Nowe PokolenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz