Szkolny Dramat

86 8 30
                                    

*Narrator POV* 06.09.2033
Nie dawno zaczął się rok szkolny dla naszych bohaterów... szkoła i nowe wyzwania ,oraz upierdliwi nauczyciele. I w liceum im. Alberta Einsteina w Blackwood tego nie brakowało. Była to godzina 7.30 a Carly oraz Scorpius są nadal w domu ,czyżby chcieli zaspać na rozpoczęcie zajęć z nowymi nauczycielami? Na ich miejscu zaczęłabym się szykować. Ooo nasza śpiąca królewna wstała i szybkim krokiem udała się w kierunku pokoju brata.

Carly: Cholera jasna zaraz się spóźnię! Scorpius ty niewydarzony żółwiu wstawaj!! - cała zdenerwowana z impetem dzikiego kota skoczyła na łóżko swojego brata bliźniaka.

Scorpius: Siostra też cię kocham i chętnie bym cię zrzucił z łóżka ,ale za bardzo głowa mnie boli ,więc spadaj.-mruknął obracając się w drugą stronę.

Carly: Jeśli się pośpieszysz to kupię ci hot doga ewentualnie kebaba. - zaczęła niewinnie ,na te słowa bliźniak dziewczyny podniósł się jak oparzony i zaczął się szykować.

Scorpius: Stoi! - krzyknął uradowany i wyrzucił swoją siostrę z pokoju. Ale niewdzięcznik.
I jakieś dziesięć minut później w tępie strusia Pędziwiatra udali się w kierunku szkoły.

15 minut później
Dotarli na miejsce ledwo żywi ,ale ważne ,że są na miejscu. Każde z nich udało się w stronę swojej szafki szkolnej. Po chwili podeszły do Carly jej przyjaciółki.

Nicole&Kat&Adeline: HEJKA!! - krzyknęły pełne entuzjazmu ,dziewczyna podskoczyła z przerażenia.

Carly: Jejku czy wy chcecie mnie doprowadzić do zawału? - mruknęła lekko oburzona trzymając się klatki piersiowej.

Nicole: Przynajmniej było śmiesznie co nie? - Adeline i Katherine kiwnęły potwierdzającego głową. Nagle podchodzą do nich Dylan ,James i Scorpius i chłopcy objęli wybranki swojego serca.

Dylan: Witam miłe panie.- rzekł szarmancko. - obiło nam się o uszy ,że nasza mała Carly miała randkę z Jamesem. - poruszał znacząco brwiami na co się wszyscy zaśmiali z wyjątkiem Carly i Jamesa ,którzy oblali się rumieńcem.

James&Carly: TO NIE BYŁA RANDKA!!- krzyknęli w tym samym momencie.

Reszta: uuuu jaka zgodność małżeńska!! - odpowiedzieli już pękając ze śmiechu. Carly i James powoli odchodzili od tej zwariowanej grupki ,natomiast reszta zaczęła śpiewać znaną nam wszystkim piosenkę.

Scorpius: Czuje co się święci.

Dylan: Co?

Katherine: Opętał ich zły duch.

Nicole: oh

Adeline: Dam głowę ,ze w tej naszej paczce zostanie tylko garść... - westchnęła teatralnie. A nasza zakochana parka była dalej od tych wariatów i James pokazał im środkowy palec.

Scorpius: to bolało James ,mój przyszły szwagru! - odparł teatralnym smutkiem. - Carly i ty na takie zachowanie swojego męża pozwalasz?! - rzekł oburzony. - pamiętaj ,że kupujesz mi kebaba po szkole i nie wymigasz się. - tym razem blondynka pokazała środkowy palec.

Until Dawn: Nowe PokolenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz