poranne mdłości.

7 1 0
                                        

rzygam do tego kibla, jak po ostrej imprezie.

nawet śniadania zjeść nie mogę.

cały mój ryj rozwarty,

wali mi z japy,

jak nie powiem skąd.

myje te zęby,

ale to nic nie dało.

czuję to.

znowu rzygam do kibla, znowu ryj rozwarty jak trapez.

nie wytrzymam przez te dziewięć miesięcy.

Gorzki śmiech i słodkie łzy.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz