"Cierpienie tłumiłem w sobie.
Na co to komu innemu.
Zdobywałem słabsze wyniki w nauce, mówiono mi, że to nie ma nic wspólnego
ze sprawnością.
Grubo się mylili, nie zdawali sobie sprawy z tego, co ja czułem.
I niech tak pozostanie.
Niech tylko wiedzą, że każdy podobny do mnie jest normalny.
Ja, Dyzio; starzałem się w duchu.
Z każdym dniem, z każdą sekundą.
Rysowałem je coraz częściej, coraz szybciej.
A gdzie jest Tato?
Gdzie on jest?
W sumie, nie powinienem o to pytać.
Dzięki niemu żyję.
Jestem jak mundurowy pracownik policji wydziału kryminalnego,
który twardo stoi na straży moralności.
Pozostaje zawsze ten niedosyt, że tak jest.
Realistycznie ujmując jestem pracownikiem cywilnym,
nędznym, który nic nie potrafi osiągnąć.
Chciałem być policjantem.
Ratować ludzi.
W sumie, fajnie jest być takim.
Mam umiejętności, liczne, szerokie, ale ktoby ich słuchał.
Noszę mój krzyż."