Część szósta

135 8 2
                                    

Nastąpił kolejny dzień. Katarzyna nie spała cała noc obawiając się, że matka i ojciec wezwą ją i zabiją.
- Barbaro! - krzyknęła, a służka natychmiast przybiegła.

- Słucham, pani.

- Idź sprawdź czy coś się dzieje w pałacu.

- Oczywiście.
Jakub wszedł do Komnaty Katarzyny.

- Pani, mam wieści.

- Jeśli od ojca i matki to nawet nie mów.

- Nie, Jan powiedział mi, że widział ostatnio jak Anna wystawiła Anastazje za próg, ta płakała.

- I co w związku z tym?

- To, że teraz Anastazja może być naszym sprzymierzeńcem i zdradzić co zamierza Anna.

- Jesteś pewien, że Anastazja odeszła od Anny? Coś mi tutaj nie pasuje.

- Zapytaj Jana, to on mi o tym powiedział. Książę odetchnął z ulga, bo jednak Anastazja była najlepszą sługą Anny i zna wiele sekretów.

- To daje nam dużą przewagę... Zawołaj tutaj Jana, musimy porozmawiać.

- Jak rozkażesz, pani.

Jakub wyszedł, natomiast Anna szykowała się w swojej komnacie.

- Dzisiaj wszystko się zmieni. Katarzyna wyjedzie z pałacu - mówiła. Ktoś nagle zapukał do drzwi - wejść - rzekła. Przybyła Izabela.

- Anno, muszę z tobą porozmawiać.

- To coś ważnego? Spieszę się do matki i ojca.

- Właśnie o nich chodzi. Wczoraj wieczorem podsłuchałam rozmowę matki z jej wierną sługą. Mówiła, że dzień ślubu już blisko.

- Ale jakiego ślubu? O czym ty mówisz?

- Myślę, że matka nie zapomniała o tym by wydać ciebie za mąż. Ja już wiem z kim będę, ale ty masz Franciszka.

- Skąd wiesz o Franciszku? - zdziwiła się.

- Nie trudno tego nie wiedzieć, tylko ojciec i matka nie wiedzą.

- Załatwię sprawę ze ślubem, nie martw się, a teraz jeśli pozwolisz mam ważną sprawę do załatwienia - Anna wzięła ukradkiem list i wyszła z komnaty. W jej stronę podążał również książę. Bardzo się zdziwiła.

- Anno, mam do ciebie sprawę - rzekł a ona przystopowała i odwróciła się w jego stronę.

- Ty do mnie? Cóż to za wielki dzień.

- Właściwie, robię to tylko dla dobra naszych relacji.

- Nie sądzę, że jakakolwiek relacja jest między nami.

- Nie rozumiesz? Dla ojca, dla matki. Ojciec widzi, że się kłócimy, stwierdziłem, że w dzień mojego ślubu pogodzimy się wszyscy na oczach ojca.

- Czyli to ty stwierdziłeś? A rozmawiałeś z resztą?

- Jeszcze nie, ale Zofia i Izabela na pewno się zgodzą, gorzej z Katarzyną.

The GreatestOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz