Prolog

9.7K 470 36
                                    

Chłopak o blond włosach siedział na huśtawce przed Akademią Ninja. Wokół niego biegały dzieci. Jednak nikt nie podszedł do blondyna by zaprosić go do wspólnej zabawy. Nagle chłopak dostał piłką w głowe.
-Jesteś aż takim idiotą że nie potrafisz nawet ominąć piłki? - Zawołał jakiś chłopak. Na te słowa wszyscy którzy usłyszeli to zdanie wybuchli śmiechem.
-Ale z ciebie łamaga Naruto. - Powiedziała dziewczyna o granatowych włosach zwracając się do blondyna siedzącego na huśtawce.
-Haha... nie zauważyłem jak leci!!! - Odparł chłopak śmiejąc się. Niestety był to sztuczny śmiech. Wstał z miejsca i ruszył w kierunku swojego mieszkania. Opuszczając teren Akademii Naruto zaliczył jeszcze jedno trafienie piłką. Gdy chłopiec dotarł do domu i padł na łóżko, gorzko załkał. Leżał tak przez jakieś pięć minut gdy podniósł się z posłania i skupił się. Po chwili znalazł się w swojej podświadomości.
-Cześć Kyuubi!!! - Zawołał radośnie Naruto.
-Witaj dzieciaku. - Odparł tubalny głos dochodzący zza ogromnej klatki. - Jak minął dzień?
-Tak jak zawsze.
Na widok miny chłopca Kyuubi westchnął.
-Nie możesz dawać się tak traktować. Jesteś od nich lepszy. Płynie w tobie krew Namikaze!
-I co z tego??? Jestem beznadziejny. Nie potrafię wykonać żadnej banalnej techniki.
Słysząc to Lis zamyślił się.
-Mam pomysł. Zostanę twoim nauczycielem.
-I co niby chcesz robić??? - Spytał smutno Naruto.
-Nauczę cię wielu technik. A w szczególności jednej z techniki twojego ojca.
Słysząc tą propozycję Naruto aż podskoczył uradowany.
-Kiedy zaczynamy???
Kurama zastanawiał się chwilę.
-Jutro z samego rana.
-Hai!!!
Naruto opuścił swój umysł i zasnął.

***

Następnego dnia Naruto wstał bardzo wcześnie. Szybko się wykąpał po czym zjadł śniadanie.
-Kyuubi!!!
~Co tam dzieciaku?
-Czas na trening!!! - Zawołał uradowany blondyn.
~Wejdź do swojego umysłu.
Jak Kyuubi polecił tak Naruto zrobił. I już po chwili chłopiec stał przed ogromną klatką. Chłopiec spojrzał niechętnie na klatkę.
-Kurama, a nie można się jakoś pozbyć tej klatki?
-Można. A co?
-Bo chciłym cię uwolnić. - Powiedział Naruto. Miał bardzo poważną minę.
-Jesteś tego pewien? Jestem nieobliczalny i nie wiem co zrobię gdy klatka się otworzy.
-Powiedz jak otworzyć klatkę. - Nalegał. Lis westchnął.
-Zgoda. Zaraz podam ci pieczęcie a ty je wykonasz. Gotowy? - Spytał. Naruto pokiwał głową.
-Małpa-koń-tygrys-baran-pies-ptak-wąż-smok-ptak klaśnięcie.
Naruto zawiązał pieczęcie. I gdy tylko klasnął klatka gwałtownie się otworzyła.
-Udało się!!! - Zawołał szczęśliwy blondyn. Kurama uśmiechną się.
-Wyjdź z umysłu. - Powiedział Lis po czym zniknął.
Naruto wrócił do swojego ciała i zobaczył stojącego przed nim Kyuubiego. Lis był średniej wielkości, miał rude futro i dziewięć ogonów.
-Zaczynamy trening. - Oznajmił lis. - Skoro otworzyłeś moją klatkę to kontrolę czakry masz już za sobą. Nauczę cię jednej z zakazanych technik. A mianowicie Kage bunshin no jutsu. - Oznajmił Kyuubi. Naruto pokiwał z ekscytacją głową. - To jest pieczęć do tej techniki. - Powiedział Kurama po czym pokazał pieczęć. - Rozumiesz?
-Tak.
-Wykonaj.
-Hai!
Naruto zawiązał pieczęć i zamieszał chakrę. Po obu stronach chłopaka pojawiło się sześć klonów.
-Pierwsza lekcja a już stworzyłeś sześć klonów cienia.
Blondyn wyszczerzył zęby w uśmiechu.
-Jeszcze raz.
Naruto przez cały dzień trenował Podział Cienia. Pod wieczór potrafił stworzyć z osiemdzisiąt klonów.
-Nie jesteś nieudacznikiem. Po prostu go udajesz. Jutro nauczę cię techniki przywołania.

Prawdziwa twarzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz