70

1K 171 53
                                    

Opuściwszy pociąg, blondyn postawił stopy na zamokłej powierzchni peronu. Pogoda przeżywała swoje załamania, a zalewające cały kraj, ulewne deszcze wtórowały jej wesoło, wyrządzając mieszkańcom niekiedy ogromne szkody. Woda na tych popękanych, szarych płytkach stała tworząc cienką warstwę. Najwidoczniej kiepsko działał jej odpływ.

Wyglądało na to, że mieszkańcy Gwangju przeżyli i tak jedne z łagodniejszych opadów deszczu. Wyposażony w lekkie, sportowe obuwie Yoongi nie mógł być wtedy szczęśliwszy. Woda zabawnie rozchodziła się pod jego nogami kiedy ociężale stawiał kroki w kierunku wyjścia z dworca.

Poprawiwszy zwisający na swoich plecach szmaciany worek, sięgnął do kieszeni po telefon. Przecież nie zamierzał korzystać bezpośrednio z dóbr komunikacji miejskiej, a proszenie Hoseoka o sprawdzenie rozkładów autobusów mijało się z celem. Miał tam dotrzeć jeszcze tego samego dnia, a nie miesiąca.

MinSugaa: Chcę wezwać taksówkę, potrzebuję numeru

Horseeok: A magiczne słowo?

MinSugaa: Proszę

Horseeok: 1257-1267-1277

Wyświetlono ✔️ 12:07

I chociaż samo wezwanie taksówki wydawało się być najtrudniejszą rzeczą w całej procedurze, Yoongi miał równie wielki problem z odnalezieniem zaskórniaków na uiszczenie opłaty.

Horseeok: Taksówki są tu strasznie drogie

MinSugaa: Nie chcesz wiedzieć ile mam przy sobie pieniędzy

Horseeok: ...

MinSugaa: W sumie to sam dokładnie nie wiem, pewnie będziemy musieli iść wieczorem żebrać na ulicy

Horseeok: Może zamiast wzywać drogie taksówki powinieneś zainwestować w kurs opowiadania zabawnych żartów

MinSugaa: Masz szczęście, że właśnie w tej chwili muszę wykonać ten jakże ważny telefon

Horseeok: Wierzę, na pewno bardzo ważny

Nieumiejętnie zabijając czas, blondyn z trudem wytrwał do przyjazdu taksówki. Trwało to około piętnastu minut, przy czym przez ostatnie pięć przeszukał każdą egzystującą w elementach jego ubioru dziurę. Zważywszy na to, że miał na sobie świeżo wypraną kurtkę, do jej kieszeni zajrzał na sam koniec. Przecież przed praniem zawsze uważnie kontrolował ich zawartość.

Stąd ogromnym zdziwieniem musiał być dla niego fakt, że właśnie odnalazł banknot o nominale pięćdziesięciu tysięcy won. Szach i mat.

Z szerokim uśmiechem wręczył go kierowcy gdy tylko znalazł się u celu swojej podróży zwanego blokiem i pod klatką, której broniło wysokiej klasy urządzenie nazwane domofonem.

Drzwi do klatki otworzyły się zaledwie kilka sekund po wybraniu przez niego numeru mieszkania, jakby Hoseok czekał z palcem ułożonym na guziku z symbolem otwartej kłódki. Blondyn wdrapał się na trzecie piętro, stawiając tak samo ociężałe kroki jak w drodze z dworca do taksówki. Echu jego kroków, roznoszącemu się po klatce, towarzyszył dodatkowo irytujący pisk nowych butów w spotkaniu z napastowaną powierzchnią.

Brunet stał w drzwiach, widocznie w oczekiwaniu na swojego towarzysza. Jego pomięta koszulka, trzy czwarte spodnie oraz rozczochrane włosy zdradzały, że prawdopodobnie niedawno wybudził się ze swojej popołudniowej drzemki. Niestety, odkąd po wypadku spędzał całe dnie w domu, półgodzinny lub godzinny sen w dzień stał się dla niego okropnym nawykiem. Stał tak, jedną ręką przecierając wyraźnie zaspane jeszcze oczy, z uśmiechem od ucha do ucha, przyglądając się jak Yoongi stawia ostatnie kroki po stromych schodkach.

high for this ; myg x jhsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz